Nie powiodło się Boca Juniors zadanie skompletowania klasycznego dubletu w 2018 roku, czyli dorzucenie trofeum Copa Libertadores do mistrzostwa Argentyny. W długo wyczekiwanym rewanżowym Superfinale, który dziwacznym zrządzeniem losu ostatecznie został przeprowadzony na Estadio Santiago Bernabeu w Madrycie drużyna „Xeneizes” uległa po dogrywce 1:3 swojemu największemu rywalowi, czyli River Plate. Druga po 2012 roku zmarnowana szansa, aby dogonić Independiente pod względem największej ilości zdobytych Pucharów Wyzwolicieli.
Batalię stoczono z dwutygodniowym opóźnieniem i aż miesiąc po pierwszej potyczce na La Bombonera zakończonej remisem 2:2. Początek wyraźnie pod dyktando rozochoconych zawodników Boca. Rywale natomiast starali się utrzymać karty oraz próbować szczęścia kontratakami.
Pierwszą dogodną sytuację „Xeneizes” wytworzyli w 11 minucie, kiedy Sebastián Villa dośrodkował z kornera. W centrum pola karnego główkował Carlos Izquierdoz, natomiast zza piątego metra Pablo Pérez kopnął uciekającą mu z tyłu piłkę. Niestety, wycelował prosto w czujnego Franco Armaniego.
Gdy minęło półgodziny konfrontacji głupi błąd River zmusił ich kapitana Leonardo Ponzio do faulu przed linią pola karnego. Oczywiście urugwajski sędzia Andrés Cunha przyznał rzut wolny Boca oraz ukarał żółtą kartką wiekowego pomocnika. Ze stałego fragmentu gry przymierzył Darío Benedetto, lecz jego niski strzał zatrzymał mur.
Futbolówka odskoczyła na ubocze szesnastki, skąd dośrodkowywał znajdujący się tam Pablo Pérez – piłka odbita rykoszetem od chcącego zablokować ją rywala pokozłowała od nawierzchni, a na terenie pola bramkowego przeleciała tuż nad głową Nahitana Nándeza. Urus nie zdołał dosięgnąć jej głową.
Ofensywa Boca do przerwy była częstsza i efektowniejsza. Tuż przed przerwą konfrontacja otworzyła się, gdy najpierw po nierozsądnym wybiciu Estebana Andrady nominalni gospodarze wywalczyli rzut rożny.
Natomiast po nim Boca wyprowadziła błyskawiczną kontrę. Nahitan Nández zza połowy boiska posłał lagę do przodu. Dogrania nie zdołał przejąć Javier Pinola, za co River słono zapłacił. Benedetto zgarnął futbolówkę i wyprzedził Jonatana Maidanę, znalazłszy się jeden na jednego Armanim. „Pipa” wybiegł naprzeciw niego, nie omieszkując wykorzystać tak klarownej szansy. Przymierzył nisko w róg, po zdobyciu gola jeszcze zderzył barkiem z obrońcą, którego przy okazji pozdrowił wymowną miną.
Benedetto zdobył gola tuż przed przerwą tak samo, jak w pierwszym boju Superfinału. Generalnie wpisał się na listę strzelców piąty raz podczas tegorocznej edycji Libertadores. Warto odnotować, iż wszystkie te trafienia uzyskał w półfinale i finale! Fantastyczny powrót „Pipy” po przeszło półrocznym leczeniu okropnej kontuzji kolana.
Na przerwę Boca schodziła czując się mistrzem. Trzeba było jednak wytrzymać drugie 45 minut, w których River oczywiście grał ze zdecydowanie większą determinacją. Początkowe ataki „Millonarios” spaliły na panewce – obrona lub Andrada bezproblemowo hamowali je. Bramkarz choćby łatwo wyłapał główkę Lucasa Pratto z niezłej pozycji.
Fakt faktem jednak, iż w tym pełnym poświęcenia oraz walki starciu coraz więcej do powiedzenie mieli futboliści dowodzeni przez Matíasa Biscaya (zastępującego zdyskwalifikowanego trenera Marcelo Gallardo). W 68 minucie błysnęli geniuszem, przeprowadzając tę upragnioną akcję. Atak poprowadzony prawą flanką rozkręcił Ignacio Fernández wykładając asystę z ubocza szesnastki w jej centrum, gdzie Pratto bezpośrednim uderzeniem pokonał źle ustawionego Andradę.
Dotychczas świetnie prezentujący się tutaj goalkeeper sromotnie zawiódł. Niepotrzebne wyszedł poza centrum pola bramkowego, przez co był tu bez szans na udaną interwencję. Nadmieńmy, iż Boca dwa ciosy w Superfinale zadał jej wychowanek!
W dalszej części potyczki Boca tuż przed 80 minutą odzyskała inicjatywę, ale zespół był tylko cieniem tego z pierwszej połowy. W 80 minucie „Bosteros” otrzymali rzut wolny pośredni za zagranie przeciwnika nakładką we własnej szesnastce. W ramach tego słabiutki dziś Cristian Pavón szybko dotknął piłki, po czym Lucas Olaza posłał niski strzał, jaki mur zastopował.
Ścisła końcówka regulaminowego czasu gry obeszła się bez ciekawszych sytuacji pod którąkolwiek bramką. Ponieważ zasada goli na wyjeździe nie obowiązuje w finałach południowoamerykańskich czempionatów klubowych, to wynik 1:1 nakazywał przeprowadzenie dogrywki.
Wydarzenie, które w znacznym stopniu zaważyło na rozstrzygnięciu tej bitwy miało miejsce zaraz po jej rozpoczęciu. W drugiej minucie dogrywki Wilmar Barrios zapomniał o tym, iż ma żółtą kartkę na koncie – Kolumbijczyk głupio nadepnął na nogę robiącemu wślizg rywalowi i obejrzał drugą, a ta oznaczała „czerwień” dla świetnego defensywnego pomocnika. Chłopcy bliźniaków Barros Schelotto zostali zmuszeni do walki w osłabieniu.
Od tej River bezdyskusyjnie dominował River Plate. Jeszcze pierwszą część dogrywki Boca wytrzymała bez straty bramki, lecz u samego progu drugiej „Millonarios” dopięli swego. W 109 minucie inny Kolumbijczyk, a mianowicie wprowadzony tu jako zmiennik Juan Fernando Quintero genialnie huknął zza pola karnego trafiając od poprzeczki. Nie dał nic do powiedzenia Andradzie.
Mająca jednego zawodnika mniej Boca gryzła trawę, aby doprowadzić do remisu. Niemniej obrona przeciwnika skrupulatnie odpierała szturm ze strony aktualnych mistrzów Argentyny. Podczas rzutów rożnych od 115 minuty sam Andrada ryzykował wycieczki w pole karne, aczkolwiek swoim udziałem w ofensywie nic nie pomógł.
Co gorsza, w 118 minucie administracyjni goście stracili drugiego zawodnika – kapitan Fernando Gago nagle potknął się i przewrócił biegnąc do piłki, a po chwili zszedł z murawy (szczegóły o jego kontuzji tutaj). Trener wykorzystał już limit zmian, więc „Azul y Oro” kończyli w dziewięciu.
Mało tego, niewiele brakowało do drugiej czerwonej kartki, kiedy podczas jednego kornera nerwy poniosły jokera Carlosa Téveza – „Apacz” posprzeczał się z Miltonem Casco, za co obaj panowie jednak zostali upomniani tylko żółtym kartonikiem.
Sekundy przed finiszem ostatnia szansa przegrywających. Rezerwowy Leonardo Jara przejmując futbolówkę po złym wybiciu defensora uderzył bez namysłu z krańca pola karnego – futbolówka obiła słupek i wyszła poza linię końcową boiska.
Już w dodatkowym czasie Boca wykonała rzut rożny, po jakim resztka złudzeń prysła. Desperacka postawa Andrady wędrującego w przeciwną 16-tkę nie opłaciła się. River przejął futbolówkę z dośrodkowania i sekundę później Gonzalo Martínez pędził z piłką przy nodze mając przed sobą wyłącznie pustą bramkę.
„Pity” osamotniony wbiegł na teren pola karnego, aby tam beztrosko trafić do pustej siatki. Dwaj playmakerzy – Quintero oraz Martínez rozstrzygnęli tę wojnę w dogrywce na korzyść drużyny z czerwonym pasem po przekątnej. Fantastyczne widowisko! Superfinału, który wieńczył erę dwóch spotkań w finale Libertadores nie zapomnimy.
Na pięć Superclásicos w bieżącym roku (dwa w Superfinale, jedno ligowe, jedno w Superpucharze Argentyny i jedno towarzyskie) Boca nie wygrała żadnego! Cztery przegrała i jedno zremisowała (w golach 3:10).
River Plate wraca na tron Ameryki Południowej po trzech latach przerwy. W sierpniu 2015 roku zdobyli Copa Libertadores rozbijając podczas decydującego starcia meksykański Tigres UANL. Teraz w decydującej konfrontacji upokorzyli odwiecznego wroga.
River Plate [ARG] vs Boca Juniors [ARG] 3:1 po dogrywce (0:1, 1:1, 1:1)
Gole – 0:1 Darío Benedetto (44′), 1:1 Lucas Pratto (68′), 2:1 Juan Fernando Quintero (109′), 3:1 Gonzalo Martínez (120+2′)
Składy:
River Plate: Franco Armani – Gonzalo Montiel (74′, Camilo Mayada), Jonatan Maidana (od 58′ [C]), Javier Pinola, Milton Casco – Leonardo Ponzio [C] (58′, Juan Fernando Quintero) – Ignacio Fernández (111′, Bruno Zuculini), Enzo Pérez, Exequiel Palacios (97′, Julián Álvarez), Gonzalo Martínez – Lucas Pratto
Trener: Matías Biscay (w zastępstwie zawieszonego Marcelo Gallardo)
Boca Juniors: Esteban Andrada – Julio Buffarini (111′, Carlos Tévez), Carlos Izquierdoz, Lisandro Magallán, Lucas Olaza – Nahitan Nández, Wilmar Barrios, Pablo Pérez [C] (89′, Fernando Gago – od 89′ [C]) – Sebastián Villa (96′, Leonardo Jara), Darío Benedetto (62′, Ramón Ábila), Cristian Pavón
Trener: Guillermo Barros Schelotto
Sędziował: Andrés Cunha (Urugwaj)
Żółte kartki: Ponzio, Fernández, Maidana, Casco (River) – Pérez, Barrios, Tévez (Boca)
Czerwona kartka: Barrios (Boca) – 92′
Liczba widzów: około 85 000
Teoretycznie Boca ciągle zachowuje iskierkę nadziei na tryumf w Superfinale, ponieważ prezes klubu Daniel Angelici złożył skargę do Trybunału Arbitrażowego ds. sportu w szwajcarskiej Lozannie na zachowanie kibiców River, którzy uniemożliwili rozegranie rewanżu w pierwotnie ustalonym terminie, wyrządzając szkodę piłkarzom Boca. Prawdopodobieństwo, iż CAS zweryfikuje wynik starcia na walkower jest jednak nikłe.
Boca Juniors kończy 2018 rok bardzo smutno, gorzej „Xeneizes” zwieńczyć go z pewnością nie mogli. Czy podczas styczniowego mercado drużyna zostanie rozsprzedana? Pamiętajmy, iż wielu futbolistów zostało na La Bombonera tylko po to, aby móc zdobyć Libertadores. Derbowa przegrana w finale niewątpliwie zniechęci ich do dalszego przyodziewania granatowo-żółtych barw.
Klasyfikacja końcowa strzelców CL 2018:
9 goli – Wilson Morelo (Kolumbia, Independiente Santa Fe), Miguel Borja (Kolumbia, Palmeiras)
6 goli – Jádson (Brazylia, Corinthians)
5 goli – Ramón Ábila i Darío Benedetto (obaj Argentyna, Boca Juniors), Thiago Neves i Sassá (obaj Brazylia, Cruzeiro), Lucas Pratto (Argentyna, River Plate), Lautaro Martínez (Argentyna, Racing Club), Óscar Cardozo (Paragwaj, Libertad), Éverton (Brazylia, Grêmio)
4 gole – Ayron del Valle (Kolumbia, Millonarios), Yago Pikachu (Brazylia, Vasco da Gama), Diego Churín (Argentyna, Cerro Porteño)
Czwarty raz w historii River Plate został klubowym mistrzem Ameryki Południowej. Dotychczas najcenniejsze klubowe trofeum dzielnica Núñez wznosiła do góry w 1986, 1996 oraz 2015. Teraz niemniej „Millonarios” napisali najbardziej epicką historię w dziejach całego klubu! Na drodze do tytułu upokorzyli aż trzech odwiecznych wrogów – Racing Club, Independiente oraz Boca. Ponadto w batalii o finał wyautowali broniący tytułu brazylijski Grêmio. Wynotujmy też multum pomocy sędziów, ambarasów z administracją CONMEBOL-u oraz wiele i tak złagodzonych sankcji, np. dyskwalifikacja szkoleniowca zamiast walkowera po półfinale. Epopeja totalna!
Dzięki zdobyciu Pucharu Wyzwolicieli „Milionerzy” polecą do ZEA na zbliżający się Klubowy Mundial oraz w przyszłym roku zawalczą o Recopę, gdzie spotkają się ze zdobywcą trwającej Sudamericany – Atlético Paranaense lub Juniorem.
Filmik o Superfinale w Madrycie:
Rzecz jasna weszli również do przyszłorocznej Libertadores, czego nie osiągnęliby w przypadku przegranego finału (w ubiegłym sezonie Superligi zajęli zbyt niską lokatę). Argentynę podczas następnego Pucharu Wyzwolicieli reprezentować będą Boca Juniors, River Plate, Rosario Central, Godoy Cruz, San Lorenzo i Huracán od fazy grupowej, a także obiecujący Talleres w rundach eliminacyjnych. Losowanie przyszłorocznej edycji turnieju ustalono na wieczór 19 grudnia.
W przyszłorocznej Copa Sudamericana z ligi argentyńskiej wystąpią Independiente, Racing Club, Defensa y Justicia, Unión (zadebiutuje), Colón tudzież Argentinos Juniors.
Independiente pozostał samodzielnym liderem w klasyfikacji zdobytych trofeów Libertadores. Summa summarum chyba nikt wśród „Czerwonych Diabłów” teraz nie żałuje tego, iż w przyszłym roku ich ekipa weźmie udział tylko w Sudamericanie.
To drugi w tej dekadzie przegrany finał CL dla Boca – sześć lat temu w decydującej batalii nie sprostali Corinthians. Czyżby Daniel Angelici swoje osiem lat udanych przecież rządów na La Bombonera zakończył bez „wisienki na torcie”? W przyszłym roku jego ostatnia szansa.
BTW. Od nowego roku finały Libertadores i Sudamericany rozstrzygnie wyłącznie jeden mecz na neutralnym gruncie. Finał CL 2019 odbędzie się na Estadio Nacional w chilijskim Santiago, natomiast gospodarzem finału CS 2019 będzie Estadio Nacional w peruwiańskiej Limie.