Racing ponownie ucieka konkurencji

Ze względu organizacji szczytu G-20 podczas minionego weekendu w Buenos Aires aż pięć spotkań czternastej kolejki Superligi ustalono na poniedziałek. Minionej nocy piłkarze argentyńskiej najwyższej klasy rozgrywkowej zafundowali ciekawe widowiska. Doszło do wielu istotnych zmian w tabeli. Podsumowanie spotkań oraz rzut oka na klasyfikację ligową i ranking strzelców:

Tigre vs Godoy Cruz 1:3 (1:1)

Gole – 0:1 i 1:2 Santiago García (23′, 60′), 1:1 Federico González (43′), 1:3 Ángel González (81′)

Powoli zdaje się nie być ratunku dla Tigre. Zamykający tabelę spadkową futboliści ze stołecznej dzielnicy Victoria ulegli 1:3 przed własną publicznością aktualnemu wicemistrzowi kraju, przez co ich dystans od bezpiecznego miejsca wzrósł do bagatela czternastu punktów!

Godoy Cruz wywiózł całą pulę z terenu outsidera, natomiast festiwal strzelecki dał król strzelców poprzedniej kampanii, czyli Santiago García zdobywając dwa gole. Pierwsza jego próba z dalszej odległości nieznacznie minęła bramkę.

Aczkolwiek właśnie ciemnoskóry Urugwajczyk otworzył wynik w 23 minucie, kiedy Diego Sosa na połowie boiska przejąwszy złe wybicie rywala wyprowadził akcję lewą flanką. Dośrodkowania Sosy z ubocza pola karnego nie zdołał przechwycić bramkarz Gonzalo Marinelli, co przyniosło opłakane skutki dla gospodarzy. „El Morro” przejął futbolówkę mając przed sobą pustą bramkę i bezproblemowo trafił do niej z najbliższej odległości.

Około 40 minuty sam Sosa posłał mierzone uderzenie zza szesnastki minimalnie chybiwszy obok słupka. Natomiast opcjonalny spadkowicz nieoczekiwanie wyrównał tuż przed przerwą. W 43 minucie ładny zespołowy atak przyniósł wyrównanie „El Matador” – Diego Morales zwiódł rywali podając na bok szesnastki do Waltera Montillo. Zmagający się przez długi czas z poważną kontuzją kolana pomocnik obsłużył asystą, zaś Federico González uprzedził obrońcę niskim, bezpośrednim strzałem zza piątego metra obezwładniając Roberto Ramíreza.

To była jednak wyłącznie ulotna chwila radości chylącego się ku degradacji zespołu Tigre. Walczący o czołowe rejony stawki goście odzyskali prowadzenie za sprawą Garcii. Ponownie Diego Sosa asystował mu, tym razem dośrodkowując ze skrzydła. Natomiast Urus podwoił swój dorobek bramkowy strzałem z pierwszej piłki zza pola bramkowego trafiając od poprzeczki. Masywny snajper zamknął liczbę pięciu goli w sezonie.

Kropkę nad „i” postawił Ángel González. W 81 minucie niepilnowany na terenie szesnastki przejął dogranie z połowy boiska Juana Andrady, ażeby następnie celnym strzałem w długi róg oddanym na uboczu pola karnego rozwikłać jakiekolwiek wątpliwości. Czwarty raz podczas tych rozgrywek wpisał się do listy strzelców.

Tigre dwukrotnie usiłował nawiązać kontakt podczas rozegrania rzutów wolnych. Za oboma podejściami zabrakło odpowiedniego wykończenia. Przy wcześniejszej okazji stoper Alexis Niz minimalnie chybił głową, podczas innej u samego kresu rywalizacji Ramírez zablokował uderzenie głową Carlosa Luny, zaś Federico Gonzáleza przed dobitką powstrzymał obrońca.

Drużyna, jakiej wodzem od października jest Mariano Echeverría (do niedawna on sam przyodziewał barwy Tigre) ponownie ogołocona. Raczej próżno szukać dla niej jakiejkolwiek nadziei na uniknięcie relegacji.

Godoy Cruz zajmuje ósmą lokatę zgromadziwszy aktualnie 22 punkty. „Winiarzy” z Mendozy niewiele dzieli od strefy awansu do Libertadores 2020. Dwudziestą lokatę okupuje Tigre, który uwzględniając tragiczne położenie w tabeli spadkowej chyba jest pogodzony z niedolą spadkowicza.

*****************************************************************************

San Martín de San Juan vs Unión 2:0 (1:0)

Gole – Pablo Palacios Alvarenga (30′, 72′)

Derbowe zwycięstwo San Martín de Tucumán nie umknęło uwadze ich imienników z miasta San Juan. Osiadający pod czerwoną kreską „Verdinegros” pokonali 2:0 u siebie zawodzący ostatnio Unión de Santa Fe, dzięki czemu współczynnikiem punktowym dogonili beniaminka.

Oba gole padły łupem paragwajskiego napastnika Pablo Palaciosa Alvarengi. Pierwszego strzelił dość fartownie w 30 minucie. Claudio Mosca przejął na połowie boiska futbolówkę nieudanie wybitą przez rywala, żeby potem wyprowadzić akcję. Jego centry nie zdołał przejąć kolumbijski obrońca Yeimar Gómez Andrade idiotycznie tracąc piłkę przed własnym goalkeeperem. Nieporozumienie to spożytkował król strzelców poprzedniego sezonu trzeciej ligi (Torneo Federal A) przejmując ją, aby następnie trafić do pustej bramki.

Paragwajczyk nie zadowolił się jednym golem. Zaliczył wtórnego, decydującego w 72 minucie. Wówczas przejął dośrodkowanie Gustavo Villarruela z prawej flanki, aby zza pola bramkowego celną główką zaskoczyć Nereo Fernándeza drugi raz.

Niedługo później szansę, by złagodzić rozmiar porażki Uniónu spartolił Diego Zabala. Urugwajczyk spudłował nad poprzeczką chcąc lobem sprawić kapitulację Luisa Ardente.

Sekundy przed rozpoczęciem ostatniego kwadransa zawodów delegatura z Santa Fe otrzymała małą pomoc w postaci przewagi liczebnej, bowiem na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu Gonzalo Prosperi za brzydkie wejście od tyłu w nogi oponenta zarobił drugą żółtą kartkę, co poskutkowało wyrzuceniem go przez sędziego.

Unión jednakże krótko cieszył się obecnością jednego zawodnika więcej na murawie. W 81 minucie ich wiekowy stoper Jonathan Bottinelli chamsko kopnął w twarz przeciwnika i został ukarany bezpośrednio „czerwienią”. Rezultat już nie uległ korekcie. San Martín odbił się od dna.

Coś tąpnęło w solidnej dotychczas ekipie Uniónu. „Los Tatengues” na ostatnie cztery konfrontacje trzy przegrali i tylko zremisowali u siebie przeciw outsiderowi Patronato. Czyżby przewijające się kiepskie wyniki były zwiastunem końca trenera Leonardo Madelóna?

Dwa San Martíny aktualnie ex-aequo zajmują najwyższe miejsce spadkowe. Gdyby taka sytuacja zdarzyła się po zakończeniu sezonu, wtedy drużyny te musiałyby rozegrać ze sobą dodatkowy baraż o utrzymanie.

*****************************************************************************

Vélez Sarsfield vs Rosario Central 2:0 (0:0)

Gole – Lucas Robertone (69′), Thiago Almada (81′)

Drugie pod rząd zwycięstwo Vélezu, który nie bez problemów ograł przed własną publicznością rezerwowy skład oszczędzającego się przed finałem krajowego pucharu Rosario Central.

Mimo zdecydowanej przewagi gospodarze w pierwszej odsłonie nie znaleźli sposobu, aby doprowadzić do kapitulacji zazwyczaj rezerwowego goalkeepera delegatów Marcelo Miño. W 29 minucie bramkarz ten wybił uderzenie z rzutu wolnego Lucasa Robertone. Osiem minut później atak zainicjowany kornerem efektownie mógł wykończyć defensor Joaquín Laso, który postanowił uderzać piętką z boku pola bramkowego, aczkolwiek zaliczył tylko boczną siatkę.

Młodzież „Fortíneros” dopiero po zmianie stron dała popis. Zaporę zastawioną przez obronę Central sforsował Lucas Robertone w 69 minucie głową zza piątego metra zdobywając gola dzięki wrzutce od Matíasa Vargasa.

Pięć minut później fenomenalną interwencją popisał się miejscowy goalkeeper Lucas Hoyos (nieoczekiwanie wystawiony do bramki kosztem Ekwadorczyka Alexandra Domíngueza). Wybiegł z bramki zatrzymując dostępującego szansy sam na sam José Luisa Fernándeza.

Zaliczkę Vélezu poprawił 17-letni Thiago Almada. Około 80 minuty otrzymał podanie z okolicy szesnastego metra od Agustína Bouzata, żeby w centrum pola karnego efektownym przymierzeniem przy słupku nie dać żadnych szans Miño.

W przedostatniej regulaminowej minucie Bouzat mógł asystować po raz drugi, jednakże tym razem jego dogrania z boku nie zdołał odpowiednio wykończyć Vargas, który mając przed sobą obrońców fatalnie spudłował zza pola bramkowego.

„El Fortín” dogonili Boca Juniors oraz Huracán, które póty co wspólnie okupują czwartą lokatę. Zatem chłopcy Gabriela Heinze uzbierawszy 24 oczka plasują się na szóstym miejscu, wnet za rejonami tabeli gwarantującymi bilety do Pucharu Wyzwolicieli.

Zanotowawszy serię dwóch z rzędu wygranych Central teraz wtopił. Aczkolwiek trudno było o jakąkolwiek zdobycz wojując drugim garniturem przeciwko Vélezowi, do którego „Canallas” najzwyczajniej mają pecha – nie pokonali teamu z El Fortín de Liniers w lidze od 2009 roku! Udało im się tylko podczas Copa Argentina 2012 i to dzięki serii rzutów karnych.

Drużyna Edgardo Bauzy musiała jednak odpuścić sobie tę przeprawę, gdyż już czwartkowej nocy czeka ją finał krajowego pucharu. Na stadionie Malvinas Argentinas w Mendozie „Kanalie” stoczą swój czwarty w historii decydujący bój tych rozgrywek, naprzeciw ich stanie Gimnasia La Plata.

*****************************************************************************

Huracán vs Defensa y Justicia 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Lucas Gamba (42′), 1:1 Lisandro Martínez (90′)

Zmarnowana w ostatniej chwili szansa Huracánu, aby zbliżyć się do ligowego podium i jednocześnie zluzować na nim DyJ. „Sokoły” rzutem na taśmę ocaliły remis, dzięki czemu nadal są jedyną niepokonaną drużyną Superligi.

Jako pierwsi natarli goście, w 11 minucie Nicolás Fernández posłał futbolówkę nad poprzeczką będąc osamotniony w centrum 11-tki rywala. Później inicjatywę przejęli miejscowi – dalekosiężny strzał Carlosa Auzquiego ostemplował słupek, natomiast Lucas Gamba chcąc wykorzystać świetne dośrodkowanie kuriozalnie chybił nad poprzeczką w polu bramkowym.

Kolejne ataki DyJ nie przynosiły skutku. Marcos Díaz zahamował wybiegającego jeden na jednego Gastóna Togniego. Ponadto Matías Rojas obił poprzeczkę dalekosiężną torpedą.

Te zmarnowane okazje zemściły się. Pod koniec pierwszej części „El Globo” zainicjowali strzelanie, kiedy Andrés Chávez obsłużył ładnym dośrodkowaniem, dzięki któremu Gamba bezpośrednio udem od poprzeczki w polu bramkowym wcisnął futbolówkę do bramki Ezequiela Unsaina. Zrehabilitował się więc za wcześniejsze pudło.

Większość spodziewała się skromnego zwycięstwa gospodarzy, aczkolwiek Defensa y Justicia nie zamierzała przegrywać pierwszego meczu w tej ligowej kampanii.

Dokładnie w ostatniej minucie regulaminowego czasu Nicolás Tripichio posłał dalekie dośrodkowanie z połowy boiska, które wylądowało na boku pola karnego. Alexander Barboza posłał centrę głową przed piąty metr, skąd Lisandro Martínez bezpośrednim strzałem wyrównał straty kompletnie nie dając nic do powiedzenia Díazowi.

Na tydzień przed końcem tegorocznych zmagań ligowych mająca 27 oczek DyJ zachowując status niezłomnych piastuje trzecią lokatę i ma zaległe spotkanie z River Plate do rozegrania.

Huracán uciuławszy trzy punkty mniej jest czwarty razem z Boca, lecz team Gustavo Alfaro może wyścignąć poniedziałkowego rywala, jeśli wygra brakujące starcia przeciwko Argentinos Juniors oraz San Lorenzo.

*****************************************************************************

Talleres vs Racing Club 1:3 (0:2)

Gole – 0:1 Ricardo Centurión (3′), 0:2 i 0:3 Lisandro López (23′ – pen., 51′), 1:3 Junior Arias (73′)

Potknięcia goniących Atlético de Tucumán, Defensa y Justicia oraz Huracánu spożytkował lider Racing Club. Błękitna strona Avellanedy zdobyła trudny teren w Córdobie, dzięki czemu ponownie oddala się konkurencji, zmierzając w kierunku tytułu. Podopieczni Eduardo Coudeta gładko rozklepali na wyjeździe Talleres, potwierdzając swoje mistrzowskie aspiracje.

Przy okazji warto odnotować, iż Talleres prowadzą jakąś kampanię społeczną na rzecz osób niewiadomych. Piłkarze „La T” wyszli na to spotkanie w koszulkach, gdzie ich nazwiska napisano alfabetem Braile’a.

Goleadę błyskawicznie zainicjowali. Już w 3 minucie Jonathan Cristaldo mając obrońcę na plecach zastawił się z futbolówkę przy nodze na boku pola karnego, żeby później dośrodkować na drugą stronę. Tam asystę przejął niepilnowany Ricardo Centurión adresując futbolówkę do celu. Guido Herrera wybił strzał już za linią bramkową.

Dwadzieścia minut później Cristaldo znowu wniósł swój udział do trafienia. Właśnie jego Herrera podciął we własnej szesnastce, co spowodowało podyktowanie rzutu karnego przez arbitra. Jedenastkę pewnie wykorzystał Lisandro López.

Kapitan Racingu strzelił drugi raz u progu drugiej połowy. „Licha” otrzymał podanie od Guillermo Fernándeza, aby za chwilę celnym uderzeniem ze skraju pola karnego wtórnie pokonać bramkarza Talleres. 35-letni snajper zdobył już jedenaście goli w sezonie i zaledwie jeden dzieli go od aktualnego naczelnika goleadorów – Emmanuela Gigliottiego.

Lisandro pełną gębą przeżywa drugą młodość. Przecież taki José Sand mając rok więcej od niego został królem strzelców argentyńskiej Primera División przed dwoma laty.

W 65 minucie blisko finezyjnego gola znalazł się Matías Zaracho. Niedawny młodzieżowy reprezentant Argentyny niczym rasowy drybler zwiódł jednego z przeciwników, aczkolwiek mierzonym uderzeniem zza pola karnego minimalnie pomylił się obok słupka.

Rozbitych Talleres stać było wyłącznie na honorową brameczkę. W 73 minucie Javier García niefortunnie wybił przed siebie uderzenie z dystansu Aldo Araujo prezentując szansę Juniorowi Ariasowi. Urugwajczyk natomiast skuteczną dobitką lekko złagodził i tak bolesną wtopę kordobańskiej ekipy.

Wyśrubowawszy swój dorobek do 33 punktów Racing umocnił się na szczycie klasyfikacji, zwiększając przewagę nad wiceliderem do pięciu oczek. Talleres sytuują się zaraz za czołową dziesiątką.

PS. W 14. serii spotkań Superligi strzelono aż 34 gole (2,62 na spotkanie) oraz nie padł żaden bezbramkowy remis. To rekordowa w tejże kampanii kolejka pod względem obfitości bramek. Średnia goli na mecz podczas czempionatu 2018/2019 przez miniony weekend wzrosła z 2,10 do 2,14.

Tabela Superligi po czternastu kolejkach:

# Drużyna M. Z R P Gole +/- Punkty
1 Racing Club, Argentina Racing Club 14 10 3 1 25:8 +17 33
2 Atlético Tucumán, Argentina Atlético de Tucumán 14 8 4 2 27:15 +12 28
3 Defensa y Justicia, Argentina Defensa y Justicia 13 7 6 0 17:9 +8 27
4 Boca Juniors, Argentina Boca Juniors 13 7 3 3 17:10 +7 24
Huracán, Argentina Huracán 12 7 3 2 17:10 +7 24
6 Vélez Sarsfield, Argentina Vélez Sarsfield 14 7 3 4 16:13 +3 24
7 Independiente, Argentina Independiente 14 6 4 4 23:15 +8 22
8 Godoy Cruz, Argentina Godoy Cruz 13 7 1 5 15:10 +5 22
9 Aldosivi, Argentina Aldosivi 14 6 2 6 13:15 -2 20
10 River Plate, Argentina River Plate 11 5 4 2 16:6 +10 19
11 Unión de Santa Fe, Argentina Unión (SF) 13 5 4 4 13:13 0 19
12 Talleres de Córdoba, Argentina Talleres 14 5 3 6 13:12 +1 18
13 Banfield, Argentina Banfield 14 4 6 4 12:12 0 18
14 Rosario Central, Argentina Rosario Central 14 5 3 6 11:16 -5 18
15 Estudiantes, Argentina Estudiantes (LP) 14 4 5 5 14:14 0 17
16 Colón de Santa Fe, Argentina Colón (SF) 14 3 7 4 14:17 -3 16
17 San Martín de Tucumán, Argentina San Martín de Tucumán 14 3 7 4 13:18 -5 16
18 Newell's Old Boys, Argentina Newell’s Old Boys 14 4 3 7 11:12 -1 15
19 San Martín de San Juan, Argentina San Martín (SJ) 13 4 2 7 14:18 -4 14
20 Tigre, Argentina Tigre 14 3 5 6 15:24 -9 14
21 Gimnasia de La Plata, Argentina Gimnasia (LP) 14 4 2 8 9:18 -9 14
22 San Lorenzo, Argentina San Lorenzo 13 2 6 5 14:19 -5 12
23 Belgrano de Córdoba, Argentina Belgrano 14 2 6 6 9:16 -7 12
24 Lanús, Argentina Lanús 14 2 6 6 11:19 -8 12
25 Argentinos Juniors, Argentina Argentinos Juniors 13 2 3 8 4:13 -9 9
26 Patronato de Paraná, Argentina Patronato 14 2 3 9 13:24 -11 9

PS. Jak można zauważyć od nowej kampanii tylko pierwsze cztery miejsca gwarantują udział w Copa Libertadores 2020. Natomiast pięć miejsc (5-9) daje bilety do Copa Sudamericana 2020. Ta zmiana podyktowana jest powstaniem Copa de La Superliga (czyli nowego argentyńskiego Pucharu Ligi), który zostanie przeprowadzony po zakończeniu ligowych zmagań – jego zwycięzca również zapewni sobie start w Libertadores, a przegrany finalista otrzyma kwalifikację do Sudamericany.

Klasyfikacja strzelców:

12 goli – Emmanuel Gigliotti (Independiente)

11 goli – Lisandro López (Racing Club)

8 goli – Luis Rodríguez (Atlético de Tucumán)

6 goli – Facundo Barcelo (Patronato), Matías Rojas (Defensa y Justicia)

5 goli – Darío Cvitanich (Banfield), Cristian Chávez (Aldosivi), Santiago García (Godoy Cruz), Lucas Gamba (Huracán)

4 gole – Nahuel Bustos i Junior Arias (obaj Talleres), Santiago Silva (Gimnasia La Plata), Nicolás Blandi (San Lorenzo de Almagro), Rodrigo Aliendro (Atlético de Tucumán), Fernando Zampedri (Rosario Central), Nicolás Fernández (Defensa y Justicia), Héctor Fertoli (Newell’s Old Boys), Leonardo Heredia (Colón), Federico González (Tigre), Ángel González (Godoy Cruz).

Comments are closed.