Oprócz demolki w wykonaniu Boca Juniors nad czerwoną latarnią ligi w sobotę rozegrano trzy inne spotkania jedenastej serii spotkań Superliga Argentina. Doszło w nich do innej deklasacji, albowiem Banfield zmiażdżył na wyjeździe solidnego beniaminka Aldosivi. Pokonani zostali River Plate oraz zajmujący drugie miejsce Atlético de Tucumán. Podsumowanie:
Aldosivi vs Banfield 1:4 (0:3)
Gole – 0:1 Darío Cvitanich (14′), 0:2 Jesús Dátolo (19′), 0:3 Luciano Gómez (40′), 0:4 Enzo Kalinski (67′), 1:4 Denis Stracqualursi (79′)
Banfield wygrywa pierwszy raz za kadencji swojego nowego prezesa kobiety – Lucii Barbuto. Piłkarze z południowego Buenos Aires okazali się bezlitośnie w Mar del Placie dla tamtejszego solidnego beniaminka Aldosivi.
Minęło niecałe 20 minut zawodów, kiedy „El Taladro” objęli aż dwubramkowe prowadzenie. Nota bene gościom zapewnili je doświadczeni futboliści z przeszłością w Boca Juniors. Już po niecałym kwadransie snajper o chorwackich korzeniach Darío Cvitanich urywając się ze spalonego otworzył wynik celnym strzałem w akcji sam na sam zza piątego metra po asyście Jesúsa Dátolo, notując swe piąte trafienie w sezonie.
Pięć minut później natomiast sam skrzydłowy Dátolo podwyższył. Zostawiony samopas w centrum pola karnego otrzymał centrę od Claudio Bravo, a następnie bezpośrednim niskim uderzeniem w długi róg zmusił Luciano Pocrnjicia do drugiej kapitulacji.
Krótko przed przerwą Cvitanich dla odmiany asystował, gdy wygrał pojedynek bark w bark w obrońcą i wybiegał jeden na jednego naprzeciw goalkeepera. Potem podał w centrum szesnastki, gdzie bezproblemowo trzybramkowe prowadzenie Banfield dał młody Luciano Gómez, trafiając zza pola bramkowego. 22-letni pomocnik co więcej strzelił swojego pierwszego oficjalnego gola w dorosłej karierze.
Zaliczka 3:0 wcale nie satysfakcjonowała gości, którzy poszli za ciosem po zmianie stron. Mający polskie korzenie Enzo Kalinski w 67 minucie zdobył czwartego gola dla Banfield. Piłka odbita od niego rykoszetem w szesnastce po uderzeniu zza niej Nicolása Silvy zmyliła Pocrnjicia, wpadając do siatki.
Rozbite Aldosivi połasiło się chociaż na honorowego gola, którego w 79 minucie uzyskał wiekowy Denis Stracqualursi. Król strzelców ligi argentyńskiej sprzed ośmiu lat wszedł z ławki rezerwowych i kwadrans później minimalnie złagodził rozmiar klęski „Rekinów” znajdując drogę do celu zza piątego metra za sprawą dośrodkowania od Fernando Telechei. To dopiero pierwszy jego gol dla obecnej drużyny.
Dzięki pogromowi w Mar del Placie drużyna Banfield wyprzedziła Aldosivi wśród ligowej stawki. Obie ekipy plasują się tuż za czołową dziesiątką klasyfikacji zachowując nadzieję walki o międzynarodowe puchary.
*****************************************************************************
Godoy Cruz vs Atlético de Tucumán 1:0 (1:0)
Gol – Santiago García (45′ – pen.)
Aktualny wicemistrz Argentyny odniósł swojego trzecie pod rząd zwycięstwo, tryumfując nad sensacyjnym Atlético de Tucumán, dzięki czemu dogonił punktami obecnego wicelidera tabeli. Trafienie z rzutu karnego urugwajskiego snajpera Santiago Garcii przechyliło szalę zwycięstwa na korzyść „Winiarzy”. Król strzelców poprzedniego sezonu Superligi zdobył jedyne trafienie ów potyczki.
Dodajmy, iż Godoy Cruz utrzymał prowadzenie w drugiej połowie mimo, że przez niemal całą radził sobie osłabiony. Prawy obrońca gospodarzy Luciano Abecasis ujrzał czerwoną kartkę w 54 minucie za brzydkie wejście w nogi Luisa Rodrígueza.
Ekipa Diego Dabove u siebie jednak radzi sobie świetnie, więc nawet mając jednego zawodnika mniej nie dali dogonić się „klątwie Independiente”.
Przyjezdni mający przewagę liczebną naciskali przez cały czas, lecz totalnie zabrakło im skuteczności. Najbliżej wyrównania znalazł się David Barbona, kiedy ostemplował słupek swym uderzeniem z rzutu wolnego tuż zza linii szesnastego metra.
Atlético zatem przegrał dopiero pierwszy raz na arenie ligowej w trwającej kampanii! Jedyną drużyną, jaka może pochwalić się brakiem porażek w Superliga Argentina 2018/2019 została Defensa y Justicia.
Godoy Cruz awansował na czwartą lokatę, jak wspomnieliśmy doganiając drugi Tucumán. Jedni i drudzy zgromadzili dotychczas po 19 punktów, lecz pokonani nadal są wyżej dzięki korzystniejszej różnicy bramek.
*****************************************************************************
Estudiantes La Plata vs River Plate 1:0 (0:0)
Gol – Gastón Fernández (50′)
Kto by pomyślał, iż totalnie rozczarowujący podczas bieżącej kampanii Estudiantes nagle obudzą się. Właśnie odnieśli swoje trzecie konsekutywne ligowe zwycięstwo. Tutaj jedyny gol również padł ze stałego fragmentu gry, aczkolwiek dla odmiany nie z karnego, tylko po rzucie wolnym.
Wiekowy napastnik Gastón Fernández trafieniem z „tiro libre” na wstępie drugiej odsłony zapewnił laplateńczykom tryumf nad rezerwowym składem River Plate. Jego strzał odbił się rykoszetem od stojącego w murze innego Fernándeza – Ignacio. Piłka zatoczyła łuk nad polem karnym i zawędrowała do bramki zaskoczonego Germána Luxa.
Największym zmartwieniem gości mimo porażki jest kontuzja Ignacio Scocco. Doświadczony napastnik opuścił murawę w 20 minucie uskarżając się na uraz mięśnia łydki, przez który jego udział w pierwszym El Superclásico finału Copa Libertadores jest właściwie wykluczony.
„Estu” dzięki serii wygranych odbił się od abisalu tabeli, wskoczył do środka stawki i tylko dwóch oczek brakuje chłopcom Leandro Beníteza, aby dogonić River oszczędzający się przed finałem Pucharu Wyzwolicieli (decyzją Trybunału Dyscyplinarnego CONMEBOL ostatecznie „Millonarios” zagrają w nim pomimo winy szkoleniowca Marcelo Gallardo).