Fatum Central nadal ciąży na Boca

1zarate4

Sobotniego wieczora Boca Juniors wróciła do łask po dwutygodniowej przerwie reprezentacyjnej. W dziewiątej kolejce Superligi „Xeneizes” oszczędzający się przed półfinałem Copa Libertadores tylko bezbramkowo zremisowali na La Bombonera ze słabowitym ostatnio Rosario Central. To już szósty pod rząd niewygrany przez Boca przeciwko tejże ekipie. Tym bardziej szkoda następnej straty punktów ze względu na powiększający się dystans do lidera Racingu Club oraz zważywszy na fakt, iż tuż przed końcem zawodów Pablo Pérez zmarnował stuprocentową okazję strzelecką.

Pierwszy trener Guillermo Barros Schelotto obserwował spotkanie z trybun, gdyż był zdyskwalifikowany przez władze ligi za pyskowanie arbitrowi w poprzedniej kolejce podczas hitu przeciw Racingowi. Drużyną opiekował się zatem jego asystent-bliźniak, Gustavo. „Bosteros” awizowali na tę konfrontację półrezerwowy skład, bowiem najlepsi zawodnicy są magazynowani przed pucharowym bojem z Palmeiras.

Odpoczywali między innymi Cristian Pavón, Wilmar Barrios, Nahitan Nández, Carlos Izquierdoz, Ramón Ábila, Lisandro Magallán tudzież Leo Jara. Wystawieni zostali rezerwowowy Gino Peruzzi czy młodzieżowcy Leonardo Balerdi i Agustín Almendra.

Do przerwy niewiele się działo na murawie. Boca przeważała, lecz nie stworzyła większego zagrożenia pod bramką Jeremíasa Ledesmy. Legenda San Lorenzo – Néstor Ortigoza oraz inni defensywni piłkarze gości postawili naprawdę solidną zaporę w tym starciu. Natomiast po stronie Central groźnie z ubocza pola karnego przymierzył Fernando Zampedri, lecz Agustín Rossi wybił jego strzał.

W drugiej połowie rywalizacja znacznie ożywiła się. Tuż przed 60 minutą nieomal Boca straciła gola po rozegraniu kornera. Darío Benedetto w centrum szesnastki tak nieudolnie wybijał głową piłkę, że wyłożył „asystę” niebędącemu na spalonym chilijskiemu obrońcy Alfonso Parotowi. Ten na całe szczęście mając tuż przed sobą Rossiego rozproszył się i w polu bramkowym przestrzelił obok słupka.

Balerdi

19-letni obrońca Leonardo Balerdi otrzymał wczoraj swoje „pięć minut sławy” i spisał się całkiem przyzwoicie

Miejscowi z czasem zmusili goalkeepera „Canallas” i ich obronę do wzmożonego wysiłku. Fantastyczny atak przy linii końcowej boiska przeprowadził Edwin Cardona wymijając kilku rywali, lecz w centrum pola karnego nie miał komu dograć, więc musiał strzelać z ostrego kąta. Futbolówkę najpierw wybił Ledesma, a po chwili zagrożenie oddalił Marcelo Ortiz.

Jeremías Ledesma również na raty wyłapał niskie uderzenie innego Kolumbijczyka – Sebastiána Villi z ubocza szesnastki. Natomiast Benedetto odkąd wrócił pod koniec sierpnia po przeszło półrocznym leczeniu kontuzji jeszcze nie zdobył żadnej bramki. Tutaj również „Pipie” ta sztuka nie udała się. Był zdesperowany do tego stopnia, że pokusił się o strzał niemal z połowy boiska. Futbolówkę z trudem, ale jednak zatrzymał na linii bramkowej „arquero”.

U samego kresu mieliśmy ekscytującą wymianę ognia między obiema drużynami. Niewiele zabrakło, aby „Bosteros” zostali ugodzeni przez swego byłego piłkarza Federico Carrizo. Ku wielkiej uldze „Pachi” bezmyślnie wykańczał kontrataki gości – raz uderzeniem z woleja huknął nad poprzeczką, zaś później głową spudłował obok słupka.

Około 90 minuty wprowadzony jako zmiennik Carlos Tévez znalazł się jeden na jednego z Ledesmą, który bohatersko zatrzymał jego strzał w klarownej okazji. Jednak nawet gdyby „Apacz” trafił, gol nie zostałby uznany, ponieważ sędzia dopatrzył się spalonego-widmo.

Już w doliczonym czasie Boca zaprzepaściła najdogodniejszą gratkę. Dośrodkowanie Villi w pole bramkowe zza linii bocznej szesnastki otworzył innemu jokerowi Pablo Pérezowi drogę do siatki. Wicekapitan mistrzów Argentyny niestety haczony przez obrońcę na czwartym metrze nieczysto uderzył wślizgiem i kuriozalnie chybił nad poprzeczką z tak bliskiej odległości….

Na tym nie koniec szturmu. W czwartej z pięciu doliczonych minut pomocnik rywali Joaquín Pereyra za faul obejrzał drugą żółtą, więc czerwoną kartkę. Przez ostatnie sekundy gospodarze mieli przewagę liczebną. Rzut wolny z okolic połowy boiska jednak rozegrali fatalnie. Ledesma wychwycił długą lagę, a za chwilę sędzia gwizdnął po raz ostatni kończąc mecz rezultatem bezbramkowym.

Boca Juniors vs Rosario Central 0:0

Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Gino Peruzzi, Paolo Goltz, Leonardo Balerdi, Emmanuel Más – Fernando Gago [C], Agustín Almendra – Sebastián Villa, Mauro Zárate (63′, Pablo Pérez), Edwin Cardona – Darío Benedetto (81′, Carlos Tévez)

Sędziował: Facundo Tello

Drugi konsekutywny w Superlidze i zarazem trzeci uwzględniając wszystkie oficjalne rozgrywki remis Boca. W tabeli ekipa Barrosa Schelotto zajmuje obecnie piąte miejsce ze zgromadzonymi 15 punktami. Rosario Central z czterema oczkami mniej jest czternasty.

Szósty oficjalny bój przeciwko Central bez zwycięstwa. Karma nadal mści się za wygrany dzięki sędziemu finał Copa Argentina 2015 – od tego czasu Boca sześciokrotnie mierzyła się przeciwko „Kanaliom” (cztery razy ligowo oraz dwukrotnie w Pucharze Argentyny) i ani razu nie wygrała. Cztery razy tryumfował Rosario (kiedy był gospodarzem lub starcie toczono na neutralnym gruncie) oraz padły dwa remisy (oba na La Bombonera).

Nawet teraz, gdy team Edgardo Bauzy jest w fatalnej dyspozycji to na Boca mimo wszystko zmotywował się, jak na finał Pucharu Wyzwolicieli.

Środowej nocy CABJ czeka pierwsza batalia półfinałowa Libertadores, u siebie przeciwko Palmeiras. W przyszłą sobotę, podczas 10. kolejki ligowej „Xeneizes” wyruszą do La Platy, aby sprawdzić Gimnasię. Jest zatem szansa dokonać vendetty za niedawne odpadnięcie z Copa Argentina. Ostatniego dnia października rewanż z Palmeiras na ziemi brazylijskiej i tym będzie żyć niebiesko-żółta część Buenos Aires do końca miesiąca.

Comments are closed.