Argentyna rozbiła 4:0 Irak w czwartkowym spotkaniu towarzyskim, aczkolwiek my zobaczmy jak wyglądały inne sparingi z udziałem latynoskich ekip podczas pierwszej kolejki październikowego terminu FIFA dla meczów reprezentacyjnych:
Raymond James Stadium (Tampa Bay – Floryda, USA)
USA vs Kolumbia 2:4 (0:1)
Gole – 0:1 James Rodríguez (36′), 1:1 Kellyn Acosta (50′), 2:1 Bobby Wood (53′), 2:2 Carlos Bacca (56′), 2:3 Radamel Falcao (74′), 2:4 Miguel Borja (79′)
Mają patent Kolumbijczycy na Jankesów! Dwa lata temu „Los Cafeteros” dwukrotnie dokopali USA na Copa América Centenario. Teraz natomiast w ojczyźnie dolara towarzysko rozklepali lokalną drużynę. Fantastyczne starcie ze scenariuszem godnym najlepszych filmowych dreszczowców.
Fantastyczny strzał w okienko Jamesa Rodrígueza oddany z boku pola karnego otworzył wynik na rzecz Kolumbii. Na początku drugiej połowy gospodarze brawurowo odwrócili wynik 2:1, aczkolwiek szala zwycięstwa summa summarum znalazła się po stronie ekipy ubranej na żółto. Kolumbia urządziła remontadę Jankesom!
Napastnicy Carlos Bacca oraz Radamel Falcao przywrócili prowadzenie pogromcom Polski z ostatniego Mundialu, natomiast kropkę nad „i” postawił Miguel Borja. Snajper Palmeiras walczący teraz o Copa Libertadores i tytuł króla strzelców tegoż czempionatu trzy minuty po wejściu na murawę efektowną przewrotką wykonaną z linii pola bramkowego zaskoczył Zacka Steffena.
Za świetny mecz pochwalić należy prawego obrońcę Santiago Ariasa, który choćby zaliczył asysty przy pierwszych dwóch trafieniach teamu Arturo Reyesa.
Wyróżnijmy również asystę Juan Fernando Quintero, który pierwotnie nie planował tutaj występować ze względu kontuzji. Playmaker River Plate jednak ostatecznie zagrał – wszedł z ławki rezerwowych w 55 minucie i niecałe dwadzieścia minut później przejął dogranie piętką Baccy, ażeby po chwili obsłużyć znakomitym podaniem Falcao. „Tygrysowi” pozostało dopełnić formalności.
Aczkolwiek cała historia ma swoje drugie dno, bowiem Juanfer zszedł w 83 minucie – najpewniej ze względów zapobiegawczych, aby nie ryzykować odnowienia się urazu. W każdym razie zemsty Kolumbijczyków na Jankesach za Mundial 1994 ciąg dalszy!
Skład Kolumbii: David Ospina (od 82′ [C]) – Santiago Arias, Dávinson Sánchez, Jeison Murillo, Deiver Machado – Juan Guillermo Cuadrado [55′, Juan Fernando Quintero (83′, Yimmy Chará)], Wilmar Barrios (89′, Juan Daniel Roa), Mateus Uribe, James Rodríguez {od 76′ do 82′ [C]} (82′, Didier Moreno) – Carlos Bacca (76′, Miguel Borja), Radamel Falcao [C] (76′, Edwin Cardona)
*****************************************************************************
Estadio Universitario (San Nicolás de los Garza – Monterrey, Meksyk)
Meksyk vs Kostaryka 3:2 (1:2)
Gole – 0:1 Joel Campbell (29′), 1:1 Víctor Guzmán (33′), 1:2 Bryan Ruiz (44′ – pen.), 2:2 Henry Martín (56′), 3:2 Raúl Jiménez (71′ – pen.)
Niezły rollercoaster kibice zobaczyli również w Monterrey. Tamże rezerwowy skład Meksyku pod kierownictwem brazylijskiego szkoleniowca Ricardo Ferrettiego wymęczył zwycięstwo 3:2 nad Kostaryką, chociaż do przerwy przegrywał 1:2.
Fantastyczny gol dla „El Tri” Víctora Guzmána, który w 33 minucie przejąwszy futbolówkę na jakimś trzynastym metrze posłał zacnego woleja w samo okienko bramki Keylora Navasa.
Meksykanie także dokonali remontady, którą na kwadrans przed końcem starcia wykorzystaną jedenastką przypieczętował jeden z niewielu podstawowych meksykańskich graczy uczestniczących w tej batalii – Raúl Jiménez.
Skład Meksyku: Manuel Lajud (46′, Raúl Gudiño) – Josecarlos Van Rankin (46′, Jürgen Damm), Edson Álvarez, Jesús Angulo, Gerardo Arteaga – Víctor Guzmán, Jesús Dueñas [C], Érick Aguirre – Issac Brizuela (61′, Raúl Jiménez), Ángel Zaldívar (46′, Henry Martín), Roberto Alvarado (61′, Jesús Corona)
Skład Kostaryki: Keylor Navas (od 62′ [C]) – Cristian Gamboa (85′, Ian Smith), Óscar Duarte, Giancarlo González, Francisco Calvo, Bryan Oviedo (67′, Ronald Matarrita) – David Guzmán (79′, Jaylon Hadden), Allan Cruz (76′, Ulises Segura), Bryan Ruiz [C] (62′, Randall Leal) – Joel Campbell (76′, Jimmy Marín), Johan Venegas
*****************************************************************************
Denka Big Swan Stadium (Niigata, Japonia)
Japonia vs Panama 3:0 (1:0)
Gole – Takumi Minamino (42′), Junya Ito (66′), Harold Cummings (85′ – samobój)
Od czasu debiutu na MŚ reprezentacja Panamy regularnie przegrywa. Tym razem „Los Canaleros” zostali rozbici w Japonii przez tamtejszych „Niebieskich Samurajów”. Azjaci bezkompromisowo wypunktowali grajków znad Kanału Panamskiego.
Panamczycy sterowani od nowego półrocza przez angielskiego opiekuna Gary’ego Stempla byli tak dobitnie przekonani o swojej niższości w tym starciu, że pod jego koniec właściwie sami się dobili.
Skład Panamy: José Calderón – Francisco Palacios (46′, Armando Cooper), Fidel Escobar, Harold Cummings, Erick Davis – José Luis Rodríguez, Michael Murillo, Aníbal Godoy [C], Édgar Bárcenes (72′, Valentín Pimentel) – Gabriel Torres (74′, Cristian Martínez), Abdiel Arroyo (81′, Rolando Blackburn)
*****************************************************************************
Seoul World Cup Stadium (Seul, Korea Południowa)
Korea Południowa vs Urugwaj 2:1 (0:0)
Gole – 1:0 Hwang Ui-jo (66′), 1:1 Matías Vecino (72′), 2:1 Jong Woo-young (79′)
Schorowany Óscar Tabárez wrócił do trenowania Urugwaju. „Charruas” nie udźwignęli presji w koreańskiej stolicy, gdzie ulegli 1:2 miejscowej drużynie.
Negatywnym bohaterem tej potyczki został Nahitan Nández. Pomocnik Boca Juniors w 26 minucie kopniakiem karateki sfaulował Son Heung-mina, za co obejrzał żółtą kartkę i szczerze mówiąc miał farta, że nie wyleciał.
Wszystkie bramki padły w drugiej połowie. Doszło do szybkiej wymiany ciosów. Koreańczycy objęli prowadzenie w 66 minucie. Fernando Muslera co prawda wybił przed siebie uderzenie z jedenastki Son Heung-mina, aczkolwiek dobitka Hwang Ui-jo i tak zakończyła się golem.
Sześć minut później wyrównał Matías Vecino celując do siatki zza piątego metra dzięki asyście Lucasa Torreiry z ubocza pola bramkowego.
Aczkolwiek Urusi krótko cieszyli się remisem, gdyż w 79 minucie „Białe Tygrysy” odzyskały zwycięski rezultat. Podczas rozegrania kornera Edinson Cavani nieodpowiednio wybijając piłkę kuriozalnie stracił ją we własnym polu bramkowym, dzięki czemu z najbliższej odległości Muslerę pokonał Jong Woo-young.
Urugwaj przegrał w Seulu przeciwko teoretycznie słabszemu rywalowi, aczkolwiek wstydzić się nie musi. Koreańskie klimaty potrafią zbić z nóg najlepszych. Ponadto „Los Celestes” tłumaczy brak kontuzjowanego Luisa Suáreza.
Skład Urugwaju: Fernando Muslera – Martín Cáceres, Diego Godín [C], Sebastián Coates, Diego Laxalt (84′, Marcelo Saracchi) – Nahitan Nández (46′, Gastón Silva), Lucas Torreira, Matías Vecino (73′, Gastón Pereiro) – Rodrigo Bentancur – Cristhian Stuani (62′, Maximiliano Gómez), Edinson Cavani
*****************************************************************************
Jassim bin Hamad Stadium (Doha, Katar)
Katar vs Ekwador 4:3 (2:0)
Gole – 1:0 Akram Afif (32′), 2:0 i 4:1 Almoez Ali (36′, 68′), 3:0 Hassan Al-Haydos (61′ – pen.), 3:1 i 4:2 Enner Valencia (66′, 71′), 4:3 José Francisco Cevallos (89′)
Październikowe mecze towarzyskie nie pozwalają nudzić się. Mieszanka pierwszego składu z rezerwami Ekwadoru gradzie bramek została pokonana przez Katar. Gospodarz najbliższego Mundialu buduje swą ekipę przed tą imprezą, a reprezentacja bliskowschodniego kraju stopniowo czyni progres w ostatnich latach.
W katarskiej stolicy Ekwadorczycy zostali rozpracowani przez drużynę „Al-Annabi” kierowaną przez katalońskiego trenera Félixa Sáncheza Bása. Latynosi zlekceważyli oponenta, za co słono zapłacili – rozentuzjazmowani Katarczycy wyszli na aż trzybramkowe prowadzenie.
Podczas drugiej odsłony Enner Valencia zdobywając dwa gole w pięć minut rozpoczął pogoń, ale między jego trafieniami obrona ekwadorska zaspała, przez co Katar zaaplikował czwartą bramkę Alexandrowi Domínguezowi. Na domiar złego chwilę potem czerwoną kartkę za drugą żółtą ujrzał obrońca gości Frickson Erazo.
Cień nadziei w zespół „Tricolor” wlał pomocnik José Francisco Cevallos. Tuż przed upływem regulaminowego czasu syn byłego goalkeepera i obecnego ekwadorskiego polityka o takich samych imionach i nazwisku uzyskał kontaktowego gola trafiając z najbliższej odległości na pustą siatkę po centrze od Roberta Arboledy.
Przez dodatkowy czas zawodnicy w żółtych koszulkach walczyli, jak lwy chcąc uratować remis, acz ich starania niestety zakończyły się tylko drugą czerwoną kartką. Nerwy poniosły autora dwóch goli – Ennera Valencię, który wyleciał za niesportowe zachowanie. Podopieczni Hernána Darío Gómeza na długo zapamiętają tę potyczkę.
Skład Ekwadoru: Alexander Domínguez (od 90+4′ [C]) – Diego Palacios (46′, Anibal Chalá), Robert Arboleda, Frickson Erazo, Cristian Ramírez – Ayrton Preciado, Jhegson Méndez (62′, Carlos Gruezo), Alan Franco (62′, José Francisco Cevallos) – Miller Bolaños (76′, Luis Caicedo), Stiven Plaza (46′, Ángelo Preciado), Enner Valencia [C]
*****************************************************************************
King Saud University Stadium (Rijad, Arabia Saudyjska)
Arabia Saudyjska vs Brazylia 0:2 (0:1)
Gole – Gabriel Jesus (43′), Alex Sandro (90+6′)
W Arabii Saudyjskiej drużyna Argentyny rozbiła czterema bramkami Irakijczyków. Natomiast dzień później Brazylia nieco skromniej, bo 2:0 ograła gospodarzy. „Canarinhos” o dziwo męczyli się ze zdecydowanie słabszymi Saudyjczykami, strzelając tylko dwie bramki – każdą w końcówce danej połówki.
Brazylijczycy kończyli w przewadze liczebnej, gdyż tuż przed 85 minutą saudyjski goalkeeper obejrzał czerwoną kartkę za dotknięcie piłki ręka poza własnym polem karnym, kiedy zatrzymywał akcję Richarlisona.
Skład Brazylii: Ederson – Fabinho, Marquinhos, Pablo, Alex Sandro – Casemiro (46′, Walace), Fred (46′, Lucas Moura) – Philippe Coutinho (72′, Arthur), Renato Augusto, Neymar [C] – Gabriel Jesus (72′, Richarlison)
*****************************************************************************
Estadio de Mendizorroza (Vitoria-Gasteiz, Kraj Basków – Hiszpania)
Kraj Basków vs Wenezuela 4:2 (1:1)
Gole – 1:0 Ibai Gómez (25′), 1:1 Aristóteles Romero (30′), 2:1 Bautista Orgilles Jon (49′), 3:1 Anaitz Arbilla (53′), 4:1 Aritz Elustondo (87′), 4:2 Andrés Ponce (90′)
Baskowie lepsi od Wenezuelczyków w sparingu, gdzie piłkarze również nie pościli od strzelania. „La Vinotinto” nie sprzedali tanio skóry, lecz naród niekryjący swej suwerenności wyraźnie przewyższył team Rafaela Dudamela. Ponieważ Kraj Basków nie jest członkiem FIFA to spotkanie nie zalicza się jako oficjalne.
Skład Wenezueli: Rafael Romo – Roberto Rosales, Yordan Osorio, Wilker Ángel [C], Luis Mago – Arquimedes Figuera (57′, Jefferson Savarino), Aristóteles Romero (71′, Junior Moreno) – Rómulo Otero (57′, Tomás Rincón), Jhon Murillo, Adalberto Peñaranda (64′, Eduard Bello) – Josef Martínez (64′, Andrés Ponce)
*****************************************************************************
Hard Rock Stadium (Miami Gardens – Floryda, USA)
Peru vs Chile 3:0 (0:0)
Gole – Enzo Roco (64′ – samobój), Pedro Aquino (75′, 86′)
Clásico del Pacífico dla Inkasów! Peruwiańczycy nareszcie odgonili klątwę swego odwiecznego wroga. Ostatnimi czasy spoczywali w cieniu Chile, ponieważ musieli uznać wyższość aktualnych mistrzów Ameryki Południowej zarówno dwukrotnie podczas eliminacji do ostatniego Mundialu, a także ulegli latynoskiej „La Furia Roja” na arenie Copa América w latach 2011 i 2015.
Tym razem Peru na Florydzie bezlitośnie rozprawiło się z Chilijczykami. Wszystkie gole ekipa Ricardo Gareki zdobyła po przerwie. Impuls do strzelania o ironio dał zawodnik rywali Enzo Roco. Obrońca ten w 64 minucie tuż przed własną bramką przeciął centrę André Carrillo do tego stopnia pechowo, że sam pokonał własnego goalkeepera.
W 74 minucie na boisku pojawił się defensywny pomocnik Pedro Aquino i zrobił najprawdziwsze wejście smoka. Od razu po zameldowaniu się wśród uczestników meczu podwyższył na 2:0. Nie zadowolił się jednym trafieniem, gdyż na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu wpisał się na listę strzelców drugi raz, całkowicie upokarzając Chilijczyków.
I proszę! „Los Incos” poradzili sobie bez swoich czołowych napastników. Pozbawieni kontuzjowanego Jeffersona Farfána oraz zawieszonego za doping José Paolo Guerrero zgnietli najgorętszego rywala!
Bezpośredni pojedynek udowodnił, że Ricardo Gareca uczynił Peru znacznie stabilniejszą drużyną, niż dzisiejsze Chile. Drużyna narodowa kraju miedzi notuje teraz za kadencji kolumbijskiego trenera Reinaldo Ruedy okres przejściowy po zdobyciu swych pierwszych dwóch mistrzostw kontynentu oraz po braku awansu rosyjski Mundial.
Skład Peru: Pedro Gallese – Luis Advíncula, Christian Ramos [C], Anderson Santamaría, Miguel Trauco – Renato Tapia (74′, Pedro Aquino), Yoshimar Yotún – André Carrillo (76′, Andy Polo), Christian Cueva (89′, Horacio Calcaterra), Édison Flores (76′, Paolo Hurtado) – Raúl Ruidíaz (85′, Yordy Reyna)
Skład Chile: Fernando de Paul – Guillermo Maripán, Gary Medel [C] (82′, Lorenzo Reyes), Enzo Roco – Mauricio Isla, Matías Fernández, Arturo Vidal (od 82′ [C]), Eugenio Mena – Junior Fernándes (67′, Ángelo Henríquez), Nicolás Castillo (61′, Ignacio Jeraldino), Ángelo Sagal (61′, Víctor Dávila)
*****************************************************************************
Thuwunna YTC Stadium (Rangun, Myanmar)
Myanmar vs Boliwia 0:3 (0:2)
Gole – Luis Haquín (5′), Marcelo Martins Moreno (25′), Leonardo Vaca (67′)
Łatwiutki tryumf Boliwii nad zaściankową azjatycką drużyną w Myanmarze. Andyjska reprezentacja półrezerwowym składem bezproblemowo uporała się ze 138 zespołem rankingu FIFA (dodajmy, iż „La Verde” aktualnie zajmują tam 58 lokatę).
Skład Boliwii: Guillermo Viscarra – Óscar Ribera, Luis Haquín, Jordy Candia (54′, Ronny Montero), José Sagredo – Diego Wayar [C] (80′, Danny Bejarano), Cristian Arano (66′, Leonel Justiniano), Juan Alexis Ribera (60′, Leonardo Vaca) – Jhasmani Campos (84′, Moises Villarroel) – Gilbert Álvarez (75′, Carlos Antonio Melgar), Marcelo Martins Moreno (od 80′ [C])
PS. Jak wspomnieliśmy wcześniej Paragwaj w tym miesiącu, podobnie jak we wrześniu nie gra meczów towarzyskich.