W pierwszym październikowym sparingu Argentyńczycy mieli stosunkowo łatwego rywala, którego rozbili bez większego wysiłku. „Albicelestes” w saudyjskiej stolicy Rijadzie zdeklasowali Irak wynikiem 4:0. Podopieczni Lionela Scaloniego mogli odnieść jeszcze wyższe zwycięstwo, gdyby Paulo Dybala był skuteczniejszy.
Swoista oficjalna rozgrzewka przed towarzyskim Superclásico z Brazylią na stadionie im. Księcia Faisala bin Fahda rozpoczęła się, trwała i zakończyła pod dyktando Argentyny. Eksperymentalny skład „Biało-Błękitnych” poradził sobie brawurowo z Azjatami, a ponadto zaprezentował całkiem miły dla oka futbol. Wszyscy autorzy bramek zdobyli swe pierwsze bramki dla drużyny narodowej.
Wynik otworzył w 18 minucie Lautaro Martínez. Akcję z środka pola na prawe skrzydło przeniósł Dybala podając do Marcosa Acuñy. Lewoskrzydłowy Sportingu Lizbona precyzyjnie dośrodkował przed piąty metr, gdzie Lautaro uprzedził obrońcę i celną główką zaskoczył irakijskiego bramkarza. Dwaj byli koledzy z Racingu Club zrozumieli się bez słów.
Acuña sam mógł podwyższyć sześć minut potem, aczkolwiek jego strzał zza pola karnego wybił goalkeeper Jalal Hassan. Do przerwy mieliśmy zaledwie 1:0.
Na samym początku drugiej połowy akcja, gdzie w centrum pola karnego przymierzył Dybala minimalnie chybiając obok słupka.
Lautaro ma cieszynkę bardzo podobną do Krzysztofa Piątka – celebrował nią swe gole już w trakcie gry dla Racingu
Osiem minut po zmianie stron podwyższył wprowadzony jako zmiennik Roberto Pereyra. Pomocnik angielskiego Watfordu otrzymał asystę od Dybali i na terenie szesnastki miał multum miejsca oraz czasu, aby należycie wykończyć akcję. Mierzonym niskim strzałem przy słupku znalazł drogę do celu. Tu dla odmiany akcję bramkową zorganizowali dwaj eks-kompani z Juventusu.
Dybala technicznym strzałem chciał podwyższyć na 3:0, lecz jego próbę ofiarnie sparował bramkarz. Trzeci cios „Albicelestes” zadali dopiero w 83 minucie. Wówczas joker Franco Cervi dośrodkował z rzutu rożnego, piłkę głową w pole bramkowe przedłużył jego klubowy kumpel Eduardo Salvio, a w polu bramkowym głową formalności dopełnił obrońca Germán Pezzella.
Podczas dodatkowego czasu Cervi zdążył strzelić czwartego gola. Skrzydłowy portugalskiej Benfiki osobiście przeprowadził szarżę w szesnastkę Iraku, którą sam wykończył ładnym uderzeniem w długi róg bramki Hassana.
Irak vs Argentyna 0:4 (0:1)
Gole – Lautaro Martínez (18′), Roberto Pereyra (53′), Germán Pezzella (83′), Franco Cervi (90+2′)
Skład Argentyny: Sergio Romero [C] – Fabricio Bustos (75′, Walter Kannemann), Germán Pezzella, Ramiro Funes Mori, Marcos Acuña – Leandro Paredes – Paulo Dybala, Maximiliano Meza (46′, Santiago Ascacibar), Leandro Paredes (60′, Franco Cervi), Franco Vázquez (46′, Roberto Pereyra), Rodrigo De Paul (46′, Eduardo Salvio) – Lautaro Martínez (57′, Giovanni Simeone)
Arbiter: Fahad Al-Mirdasi (Arabia Saudyjska)
Świetne przetarcie przed wtorkowym bojem przeciwko Brazylii. Jak „Albicelestes” zaprezentują się za pięć dni w Superclásico de Las Américas, które zorganizuje King Abdullah Sports City w mieście Dżudda.