CA: Temperley oraz trzecioligowiec grają dalej

Niedzielą zorganizowano dwa mecze odpowiednio 1/8 finału oraz 1/16 finału Pucharu Argentyny. W obu poodpadali przedstawiciele Superligi. Wyeliminowały ich drużyny z niższych klas rozgrywkowych – wszak to turniej, gdzie sensacje nie są rzadkością.

1/8 finału:

Estadio Coloso del Ruca Quimey (Cutral Có, prowincja Neuquén)

Argentinos Juniors vs Temperley 0:2 (0:1)

Gole – Leandro González (17′), Alexis Delgado (70′)

Obecnie klub Argentinos Juniors, który wychował legendy futbolu takie, jak Diego Maradona tudzież Juan Román Riquelme znajduje się w niejasnym położeniu.

„El Bicho” nadal nie zakwalifikowali się do przyszłorocznych kontynentalnych pucharów, ale jako dwunasta siła tabeli minionego sezonu nadal mogą tego dokonać wchodząc do Copa Sudamericana 2019 o ile trwającą Libertadores wygra Boca Juniors, River Plate lub Independiente, albo jeśli obecną Sudamericanę zdobędzie San Lorenzo, Colón lub Defensa y Justicia.

Dodatkowo na La Paternal mogą także oczekiwać, ażeby bieżący Puchar Argentyny zwyciężył ktoś, kto w ubiegłej kampanii zajął miejsce honorowane CS („Inde” lub River).

Dzięki rozgrywkom Copa Argentina ekipa Alfredo Bertiego mogła nadal myśleć nawet o awansie do Libertadores, ale właśnie te nadzieje pogrzebała. Drugoligowy Temperley utarł nosa ekipie z północnego Buenos Aires pokonując ją 2:0.

Trafienia wiekowego pomocnika Leandro Gonzáleza (znanego z występów dla Estudiantes La Plata i Atlético de Tucumán), który na terenie pola bramkowego wybornie wkręcił z ostrego kąta oraz chilijskiego napastnika Alexisa Delgado przesądziły o zwycięstwie niedawnego spadkowicza z Superligi.

W ćwierćfinale Pucharu niemal na pewno dojdzie do klasyku Rosario, natomiast Temperley będą musieli stawić czoła któremuś z gigantów – San Lorenzo lub Estudiantes.

1/16 finału:

Estadio Florencio Sola (Banfield – Buenos Aires)

Sarmiento de Resistencia vs Unión de Santa Fe 2:1 (0:1)

Gole – 0:1 Franco Fragapane (4′), 1:1 Ronald Huth (83′), 2:1 Luis Alberto Silba (84′)

W piątek i sobotę za burtę uczestników Pucharu Argentyny wylecieli obaj pierwszoligowcy z Tucumánu. Od piątku do niedzieli odpadli również obaj przedstawiciele Superligi pochodzący z miasta Santa Fe.

Trzecioligowy Sarmiento de Resistencia wyrasta na głównego kandydata do miana czarnego konia tegorocznej Copa Argentina. W maju sensacyjnie upokorzyli Racing Club podczas 1/32 finału. Teraz ich wyższość musiał uznać solidny Unión, który przecież niedawno pierwszy raz w swojej historii zakwalifikował się do CONMEBOL-owych pucharów, wywalczając sobie przepustki do Sudamericana 2019.

Co prawda „Tatengues” szybko objęli prowadzenie, bowiem już w 4 minucie wynik na ich korzyść otworzył Franco Fragapane na raty w polu bramkowym pokonując goalkeepera.

Mało kto jednak przeczuwał jaki numer wywinie im Sarmiento u samego kresu meczu – przedstawiciel Torneo Federal A w przeciągu kilkudziesięciu sekund (minuty 83-84) dwukrotnie umieścił piłkę między słupkami bramki młodziutkiego Marcosa Peano, odwracając wynik potyczki!

Nieznani „El Aurirrojo” z uroczego miasta Resistencia na północy Argentyny upolowali już dwóch pierwszoligowców, a o ćwierćfinał zmierzą się przeciwko coraz solidniejszej drugoligowej Atlético de Rafaela, która przecież także wywodzi się z prowincji Santa Fe.

Mecz towarzyski:

Talleres vs River Plate 3:1 (1:0)

Gole – 1:0 Nahuel Bustos (37′), 2:0 Juan Cruz Komar (60′), 2:1 Julián Álvarez (79′), 3:1 Mauro Valiente (90+2′)

Tutaj jeszcze zobaczmy skrót towarzyskiego meczu rozegranego w Córdobie pomiędzy Talleres, a River Plate wygranego przez tych pierwszych rezultatem 3:1.

Obie drużyny awizowały na to spotkanie rezerwowe składy, aczkolwiek poziom zawodów wcale nie był niski. River wszystkie gole stracił radząc sobie osłabionym (czerwona kartka dla Luciano Lollo w 34 minucie).

„Millonarios” na osłodę porażki zdobyli gola wyjątkowej urody. W 79 minucie kontaktową bramkę gościom dał 18-latek Julián Álvarez mierzonym uderzeniem z dystansu nie dając szans doświadczonemu Mauricio Carancie. Nota bene ów nastoletni napastnik pochodzi z Córdoby właśnie!

Comments are closed.