W poniedziałek i wtorek rozegrano kolejne spotkania drugiej rundy eliminacyjnej Copa Sudamericana. Pierwszym argentyńskim uczestnikiem 1/8 finału tego turnieju została Defensa y Justicia, która rewanż w Ekwadorze co prawda przegrała 0:1, ale wobec zwycięstwa 2:0 sprzed dwóch tygodni i tak awansowała. W Pucharze Argentyny przez 1/32 finału jakoś przepchnęli się Lanús oraz Talleres. Relacja:
Copa Sudamericana:
El Nacional [ECU] vs Defensa y Justicia [ARG] 1:0 (1:0)
Gol – Daniel Angulo (20′)
Pierwszy mecz – 0:2, awans Defensa y Justicia
DyJ dowodzona ponownie przez Sebastiána Beccacece mimo olbrzymiej metamorfozy swojej kadry udanie zainicjowała nową kampanię, historycznie kwalifikując się do 1/8 finału Copa Sudamericana. „Sokoły” w Quito na wysokości prawie trzech tysięcy metrów n.p.m. z tamtejszym El Nacionalem przegrały tylko 0:1.
Trafienie Daniela Angulo uzyskane ładnym strzałem zza piątego metra w 20 minucie spotkania dało gospodarzom sygnał do nadrabiania dwubramkowej straty poniesionej dwa tygodnie temu, lecz na szczęście delegacja ze stołecznej dzielnicy Florencio Varela nie dała sobie strzelić więcej i dowiozła zadowalający wynik do finiszu.
Skład Defensa y Justicia: Ezequiel Unsain – Nahuel Molina Lucero, Lucas Bareiro, Alexander Barboza [C], Lisandro Martínez, Christian Almeida – Leonel Miranda, Jonás Gutiérrez, Gastón Togni – Eugenio Isnaldo (46′, Rafael Barrios), Fabián Bordagaray (87′, Ciro Rius)
Podczas 1/8 finału ambitna Defensa y Justicia albo stoczy wewnętrzną konfrontację z Banfield albo będzie stawiać czoła mało znanym Urugwajczykom – Boston River. Ćwierćfinał Copa Sudamericana w zasięgu skrzydeł „El Halcón”.
*****************************************************************************
Jorge Wilstermann [BOL] vs Deportivo Cuenca [ECU] 2:2 (1:1), rzuty karne – 5:6
Gole – 0:1 Édison Preciado (3′ – pen.), 1:1 Gilbert Álvarez (18′), 2:1 Fernando Saucedo (55′), 2:2 Jacson Pita (80′)
Pierwszy mecz – 2:2, awans Deportivo Cuenca
Boliwia i wysokości andyjskie wysokości już nie straszne. W tym roku Boliwijczycy na arenie międzynarodowej radzą sobie najsłabiej od wielu lat, bowiem nawet u siebie w górach nie potrafią już wygrywać.
Jorge Wilstermann, czyli ćwierćfinalista ubiegłorocznej Copa Libertadores u siebie w mieście Cochabamba ponownie zremisował 2:2 z ekwadorską Deportivo Cuenca, a następnie uległ im po rzutach karnych.
O ćwierćfinał przeciwko Fluminense lub Defensorowi Sporting wojować będzie zatem średniak ligi ekwadorskiej, który tylko raz (w 2004 roku) był mistrzem swojego kraju.
*****************************************************************************
Independiente Santa Fe [COL] vs Rampla Juniors [URU] 2:0 (0:0)
Gole – Carlos Henao (55′, 83′)
Pierwszy mecz – 0:0, awans Independiente Santa Fe
Kolumbijska drużyna, która trzy lata wstecz zdobywała Sudamericanę teraz męczyła się przeciwko niewiele znaczącemu przeciętniakowi ligi urugwajskiej.
„El Expreso Rojo” summa summarum wymęczyli zwycięstwo 2:0 z Rampla Juniors dzięki dwóm bramkom obrońcy Carlosa Henao. Co godne zachwytu – defensor obie strzelił bezpośrednio z rzutów wolnych!
Natomiast będący obecnie najskuteczniejszym strzelcem Copa Libertadores 2018 napastnik Wilson Morelo zarobił tutaj czerwoną kartkę. Goście także kończyli rywalizację w dziesięciu.
Bardzo możliwe, że Independiente Santa Fe stoczy derby stolicy Kolumbii w 1/8 finału CS, albowiem następnym przeciwnikiem będą Millonarios lub (co mniej prawdopodobne) paragwajski General Diaz. Wielka wojna o schedę w Bogocie za pasem!
Copa Argentina:
Estadio Norberto Tomaghello (dzielnica Florencio Varela – Buenos Aires, obiekt Defensa y Justicia)
Lanús vs Douglas Haig 1:1 (1:0), rzuty karne – 4:2
Gole – 1:0 Joel Martínez (12′), 1:1 Cristian Duma (79′)
Pierwotnie Esteban Andrada miał zostać wytransferowany do hiszpańskiego Villarrealu po meczach Copa Sudamericana przeciwko Juniorowi de Barranquilla. „El Granate” odpadli z kontynentalnego turnieju na rzecz Kolumbijczyków ulegając im podczas konkursu rzutów karnych.
Aczkolwiek 27-letni bramkarz otrzymał jeszcze drugą szansę godnego pożegnania się z Lanús. Jego transfer na Półwysep Iberyjski nie wypalił, a przed odejściem do Boca Juniors rozegrał ostatnie starcie dla finalisty poprzedniej edycji Libertadores – 1/32 finału Copa Argentina z trzecioligowym Douglas Haig.
Minęło raptem tuzin minut, kiedy chłopcy Ezequiela Carboniego objęli prowadzenie za sprawą udanej dobitki młodego napastnika Joela Martíneza wieńcząc złożoną akcję.
Niemniej odpuścili zdobywszy gola, a minimalizm zemścił się. Niecały kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego dla Douglas Haig wyrównał Cristian Duma należycie finiszując samozwańczy rajd na bramkę.
Dla samego Andrady remis nie był złym rozstrzygnięciem – wszak mógł zrehabilitować się za przegrane rzuty karne z Juniorem. I choć „de facto” nie dokonał tego, albowiem podczas decydującej próby nerwów nic nie obronił (piłkarze Douglas Haig wyręczyli go spudłowawszy dwa wapna), to koniec końców liczy się awans do 1/16 finału.
Lanús na następnym stopniu turniejowej drabinki sprawdzi potencjał Atlético de Rafaela, z którą jeszcze niedawno toczył pierwszoligowe konfrontacje. Copa Argentina to ostatnia nadzieja w południowym Buenos Aires, aby uratować mizerny rok.
*****************************************************************************
Estadio Cementario de Los Elefantes (Santa Fe – obiekt Colónu)
Talleres vs Midland 2:1 (1:1)
Gole – 1:0 i 2:1 Leonardo Godoy (16′, 47′), 1:1 Juan Cruz Komar (37′ – samobój)
Niewiele łatwiejszą przeprawę zaliczyli Talleres, którzy przecież za pół roku będą reprezentowali Argentynę w rundach eliminacyjnych Copa Libertadores – będzie to ich drugi w historii, a zarazem pierwszy od siedemnastu lat start w elitarnym turnieju.
Wczorajszej nocy „La T” przechodził niewyobrażalne katusze z czwartoligowcem, którego ledwie pokonał 2:1 stołecznego czwartoligowca tytułującego się Midland. Niemrawy wstęp nowej kampanii dla Talleres – najpierw przegrali 1:2 towarzyskie derby miasta Córdoba z Belgrano, a teraz przy największym trudzie pokonali drużynę występującą trzy klasy rozgrywkowej niżej.
Wszystkie bramki tego spotkania zdobyli obrońcy – dla kordoban dwukrotnie trafił prawy defensor Leonardo Godoy, a między jego golami samobója zanotował stoper Juan Cruz Komar.
Szczególnie urodziwie wyglądał pierwszy gol Godoy’a, który tuż po upływie pierwszego kwadransa otrzymał centrę z połowy boiska od Andrésa Cubasa i bezpośrednim uderzeniem z ostrego kąta znalazł drogę do siatki.
Piątej sile minionego sezonu Superligi zadanie dowiezienia korzystnego rezultatu do kresu pojedynku ułatwiła czerwona kartka dla napastnika Midland – Gonzalo José Vivanco w 59 minucie.
O 1/8 finału drużyna Juana Pablo Vojvody (który tutaj oficjalnie debiutował w roli szkoleniowca Talleres) zmierzy się przeciwko Rosario Central lub trzecioligowemu Juventud Antoniana de Salta.