W poniedziałek w Moskwie doszło do spotkania pomiędzy prezydentem i wiceprezydentem AFA, Claudio Tapią i Danielem Angelici, której głównym tematem była przyszłość Jorge Sampaoli na stanowisku selekcjonera Argentyny.
Sampaoli ma ważny kontrakt do 2022 roku i przysługuje mu oraz jego sztabowi 20 mln dolarów odszkodowania w razie jej zerwania. Nie zraża to jednak władz federacji przed próbą pozbycia się go ze stanowiska. Większość argentyńskich mediów jest zdania, że jego odejście jest już przesądzone.
Ponoć podczas wspomnianego spotkania prezydenta z wiceprezydentem, ten drugi czyli Daniel Angelici był zdania, że Sampaoli powinien odejść i to bez wypłacenia mu odszkodowania. W tym celu należy go nakłonić do tego, by sam podał się do dymisji. Prezydent Tapia nie zamierza wiec podejmować pochopnych kroków. Do jego rozmów z Sampaolim ma dojść po powrocie do Argentyny, a ten ma nastąpić we wtorek.
Sam Sampaoli tuż po meczu 1/8 finału z Francją zakomunikował, że nie ma zamiaru rezygnować z zajmowanego stanowiska. Zaapelował również o danie mu czasu na zbudowanie drużyny, bo rok pracy to wg niego zdecydowanie za krótki okres (chociaż Luiz Felipe Scolari na Mundialu 2002 zdobył mistrzostwo z Brazylią prowadząc kadrę przez podobną okres czasu).
Podobno powiedział również Tapii, że jest przekonany o tym, iż może doprowadzić Argentynę do zdobycia Copa América w 2019 roku.
Naturalnie w argentyńskich mediach pojawiają się już potencjalni jego następcy, a wśród nich Diego Simeone (Atlético Madryt), Mauricio Pochettino (Tottenham) i Marcelo Gallardo (River Plate). Trudno jednak sobie wyobrazić by ten pierwszy i drugi już teraz zdecydowali się na pracę w roli selekcjonera.
Największe szanse daje się Ricardo Garece, który po 36 latach doprowadził reprezentację Peru do ponownego udziału w MŚ. Jego kontrakt w kraju Inków właśnie wygasł. Dzisiaj tj. we wtorek 2 lipca zwołał on konferencję prasową, na której zapewne poinformuje czy dalej będzie prowadził reprezentację Peru.
tycsports.com