Znamy obu beniaminków najbliższej kampanii argentyńskiej Superligi. Minionej niedzieli do Aldosivi dołączył San Martín de Tucumán, który deklasując 5:1 u siebie Sarmiento de Junín przypieczętował zwycięstwo w fazie play-off. Bez niespodzianki zatem, gdyż z Primera B Nacional oprócz zwycięzcy sezonu zasadniczego wypromował się trzeci zespół klasyfikacji dysponujący kadrą godną pierwszoligowca.
San Martín dowodzony przez zaprawionego w bojach Primera División stosunkowo młodego szkoleniowca Rubéna Forestello podczas barażowego etapu najpierw wyeliminował słabsze od siebie Villa Dálmine i Agropecuario. W finale napotkał pierwszoligowego spadkowicza z sezonu wstecz – Sarmiento. Pierwszą konfrontację na wyjeździe popularni „Los Cirujas” przegrali 0:1, co nie stawiało ich w dobrej sytuacji przed rewanżem.
Tydzień później u siebie na stadionie La Ciudadela zmotywowani do granic możliwości przeszli samych siebie, bezlitośnie nokautując rywala. Po zaledwie trzech minutach spotkania piłkarze z Tucumánu odwrócili wynik dwumeczu na swoja korzyść dzięki trafieniom Lucasa Acevedo oraz Gonzalo Rodrígueza.
Prowadzenie 2:0 jednak nie mogło ukoić oczekiwań gospodarzy, albowiem w finale play-offów wyłączona była zasada goli na wyjeździe oraz nie było zasady, że przypadku zremisowanego dwumeczu wygrywa drużyna wyżej sklasyfikowana podczas kampanii zasadniczej. Gdyby zatem San Martín wypadł lepiej tylko różnicą jednej bramki, doszłoby tutaj do serii rzutów karnych.
Miejscowi nie zamierzali tracić nerwów, ruszając do bezlitosnej ofensywy od początku drugiej połowy. W 48 minucie na 3:0 podwyższył najbardziej znany spośród obecnych graczy San Martín – Claudio Bieler wykańczając atak celnym strzałem zza pola bramkowego. Od 65 minuty mieliśmy 4:0, kiedy to celną główką dublet skompletował Lucas Acevedo. Co ciekawe obrońca ten oba gole zanotował po dośrodkowaniach z rzutów rożnych.
Natomiast w 73 minucie Bieler również drugi raz wpisał się na listę strzelców, wbijając gwóźdź do trumny zielonemu Sarmiento, które okazało się tutaj zielone w pełnym tego słowa znaczeniu. Tryumfator Copa Libertadores sprzed dekady uderzeniem zza szesnastki znalazł drogę do siatki po błyskawicznym rozegraniu rzutu wolnego.
Goście zdobyli się chociaż na honorową bramkę, którą u finiszu boju uzyskał Nahuel Estevez. Zdobycie bramki ułatwili mu świętujący kibice gospodarzy, którzy zadymili całe boisko, co ograniczyło pole widzenia goalkeepera miejscowych Ignacio Arce. Estévez wykorzystał to i celną dalekosiężnym torpedą kompletnie zaskoczył go.
Ta bramka nie miała jednak większego znaczenia. Przepustki do upragnionej Superligi zasłużenie odebrał San Martín de Tucumán.
San Martín de Tucumán vs Sarmiento de Junín 5:1 (2:0)
Gole – 1:0 i 4:0 Lucas Acevedo (2′, 65′), 2:0 Gonzalo Rodríguez (3′), 3:0 i 5:0 Claudio Bieler (48′, 73′), 5:1 Nahuel Estévez (85′)
Pierwszy mecz – 0:1, awans San Martín de Tucumán
W najbliższym czempionacie Superligi dojdzie zatem do derbów Tucumánu. Atlético, które niebawem szykować się będzie do bojów 1/8 finału Copa Libertadores przeciwko kolumbijskiemu Atlético Nacional ma od teraz swojego lokalnego oponenta na tym samym szczeblu rozgrywkowym.
Ostatni raz San Martín de Tucumán wojował w Primera División podczas sezonu 2008/2009. Wówczas na zaplecze argentyńskiej elity piłkarskiej wrócił po ledwie roku pierwszoligowych wojaży. Oby teraz włodarze „El Santo” dokonali solidnych wzmocnień zespołu, które pozwolą utrzymać się w Superlidze.
Przy okazji od nowego sezonu mamy dwie ekipy o nazwie San Martín wśród najwyższej klasy rozgrywkowej – tę z Tucumánu właśnie oraz szczycącą się status pierwszoligowca od 2015 roku brygadę z miasta San Juan.