Rezerwowa Boca zatrzymała Huracán

Ostatnie dwa ligowe spotkania w sezonie 2017/2018 czempioni Argentyny zremisowali. Oba wyjazdowe podziały punktów „Xeneizes” zanotowali po niezwykle emocjonujących starciach. Remis 2:2 w La Placie przeciwko Gimnasii zapewnił ekipie Guillermo Barrosa Schelotto drugie pod rząd mistrzostwo kraju. Natomiast w 27 kolejce wieńczącej kampanię Boca Juniors drugim garniturem, ale z wracającym kapitanem Fernando Gago uciułała remis 3:3 z walczącym o Copa Libertadores zespołem Huracánu.

Gago nareszcie pojawił się na boisku w oficjalnym spotkaniu po aż siedmiomiesięcznej rekonwalescencji spowodowanej zerwanymi więzadłami krzyżowymi w kolanie. Na Estadio El Palacio w stołecznej dzielnicy Parque Patricios kapitan wrócił do łask (i wypadł naprawdę dobrze), a poza tym pożegnano legendę drużyny gospodarzy. W wieku 39 lat karierę kończy zasłużony playmaker Daniel Montenegro, który w swojej długiej karierze występował również m.in. dla River Plate oraz Independiente.

Mecz rozpoczął się w sobotę już o godzinie 11:00 czasu lokalnego. Dla Boca to spotkanie nie miało większego znaczenia, a poza tym oszczędzali siły na środowy bój ostatniej kolejki grupowej CL z peruwiańską Alianzą Lima. Rywal zaś musiał zwyciężyć, ażeby zapewnić sobie kwalifikację do przyszłorocznej Libertadores.

Nic dziwnego, że miejscowi błyskawicznie ruszyli do ataków na poniszczonej przez ulewy murawie. W 5 minucie wynik na rzecz gospodarzy otworzył Ignacio Pussetto pokonując Guillermo Sarę fantastycznym uderzeniem w samo okienko ze skraju pola karnego. Asystował mu weteran Montenegro. Dziewiąty gol „Nacho” podczas tego sezonu.

Prowadząc jedną bramką „El Globo” nadal cisnęli. Guillermo Sara wybiegając z bramki zatrzymał szarżę Nicolása Silvy, a później także sparował uderzenie z ostrego kąta Montenegro. Niewykorzystane sytuacje podbramkowe brutalnie zemściły się na gospodarzach. Wyrównać mógł Edwin Cardona, który już na dobre wyleczył kontuzję uda, lecz strzał Kolumbijczyka z rzutu wolnego wybił nad poprzeczką Marcos Díaz.

W 32 minucie Boca dopięła swego, gdy dośrodkowanie z kornera Emanuela Reynoso zakończyło się trafieniem głową jego imiennika Mása. Dla lewego obrońcy to pierwsze trafienie dla „Azul y Oro”.

Mistrzowie Argentyny poszli za ciosem, albowiem kilkadziesiąt sekund później odwrócili wynik. Fernando Gago prawym skrzydłem zagrał do Óscara Beníteza, który posłał asystę w szesnastkę. Tam futbolówki nie zdołał zatrzymać obrońca Pablo Álvarez, a wykorzystał to Walter Bou należycie wieńcząc akcję sam na sam z Díazem. Trzeci gol rezerwowego napastnika Boca w Superlidze.

Krótko przed kwadransem odpoczynku „Bosteros” zadali trzeci cios zdeterminowanemu Huracánowi. Szybkie rozegranie rzutu rożnego, z okolicy narożnika boiska Reynoso dośrodkował w szesnastkę, a tym razem głową strzelił Óscar Benítez. Prawdopodobnie skrzydłowy o charakterystycznej fryzurze zdobył pożegnalnego gola dla Boca, gdyż niebawem kończy się jego wypożyczenie z portugalskiej Benfiki i definitywnie opuści ekipę braci Barros Schelotto.

W drugiej połowie tempo rywalizacji nie ustawało, a gdyby Walter Bou wykorzystał jedną okazję sam na sam, wtedy goście najpewniej zmiażdżyliby lokalną drużynę. Huracán jednak nie złożył broni i nieco szczęśliwie, ale odrobił dwubramkową stratę.

Diego Mendoza w 64 minucie dobijając z najbliższej odległości strzał eks-Boca, Andrésa Cháveza dał miejscowym sygnał do pogoni. Jednakże warto odnotować, iż strzelił tę bramkę ze spalonego. Sędzia tego nie zauważył.

Krótko po upływie 70 minuty spotkania sam Chávez, który wszedł tutaj jako zmiennik wyrównał straty celną główką w okolicy pola bramkowego wykańczając ofensywę po dośrodkowaniu ze skrzydła Pablo Álvareza. Akcję ofiarnym przejęciem w pobliżu narożnika boiska zainicjował Pussetto. „El Torito” zachował jednak szacunek dla byłego klubu i trafienia nie celebrował.

Więcej goli nie padło, chociaż obie strony tworzyły sobie okazje strzeleckie do samego końca. Jedni i drudzy chcieli skończyć Superligę z przytupem, lecz u kresu starcia zaprzepaścili po jednej klarownej szansie. Ostatecznie padł wymowny zresztą remis 3:3.

Huracán nie miałby się z czego cieszyć, bowiem był bliski utraty zasłużonego miejsca w następnej edycji Pucharu Wyzwolicieli. Zawodnicy Gustavo Alfaro mieli jednak farta, że później również Talleres oraz Independiente potracili punkty, dzięki czemu czwarty obecnie „El Globo” na pewno załapie się czołowej piątki tabeli, więc za rok wystąpi co najmniej w eliminacjach Copa Libertadores. Ich szczęście w nieszczęściu.

Huracán vs Boca Juniors 3:3 (1:3)

Gole – 1:0 Ignacio Pussetto (5′), 1:1 Emmanuel Más (32′), 1:2 Walter Bou (34′), 1:3 Óscar Benítez (43′), 2:3 Diego Mendoza (64′), 3:3 Andrés Chávez (72′)

Skład Boca Juniors: Guillermo Sara (od 69′ [C]) – Julio Buffarini, Gonzalo Goñi, Agustín Heredia, Emmanuel Más – Fernando Gago [C] (69′, Agustín Almendra), Julián Chicco, Emanuel Reynoso (89′, Gonzalo Maroni) – Óscar Benítez, Walter Bou, Edwin Cardona (83′, Guido Vadalá)

Arbiter: Fernando Rapallini

Mistrzowie Argentyny wieńczą sezon 2017/2018 w Superlidze uzyskawszy 58 punktów. Daje to łącznie niecałe 72% punktów możliwych do zdobycia. Lepiej, niż w ubiegłej kampanii, kiedy było to równe 70%. Boca kończy Superligę z zaledwie czterema remisami, więc nie trudno obliczyć, że w ostatnich dwóch kolejkach osiągnęła aż połowę ze swoich wszystkich wyników nierozstrzygniętych.

Ponadto osiemnaście zwycięstw, pięć porażek i bilans bramkowy 50:22. „Xeneizes” okazali się bezapelacyjnie najskuteczniejszą drużyną ligi. Zapewne gdyby nie poważna kontuzja Darío Benedetto odniesiona w listopadzie, dorobek strzelecki wyglądałby jeszcze okazalej.

Zamknąwszy rozgrywki ligowe Boca musi również sfinalizować fazę grupową Libertadores. Środowej nocy domowy bój o życie z wyeliminowaną już peruwiańską Alianzą Lima. Najpopularniejszy klub kraju srebra musi go wygrać oraz liczyć na wpadkę kolumbijskiego Junioru przeciw pewnym awansu Palmeiras, chcąc załapać się do 1/8 finału kontynentalnej elity. W przeciwnym razie zostanie „puchar pocieszenia”, czyli Copa Sudamericana. 

Comments are closed.