Wczorajszy szlagier fazy grupowej Libertadores kibice Boca Juniors zapamiętają na długo. „Xeneizes” przed trybunami swej twierdzy La Bombonera przegrali 0:2 z brazylijskimi Palmeiras w czwartej kolejce grupy H. Polegli mimo zdecydowanej dominacji w meczu i jakby tego było mało drugiego gola tracąc przez absurdalny błąd goalkeepera. Teraz awans mistrzów Argentyny do 1/8 finału elitarnego turnieju zaczyna stać pod znakiem zapytania.
Wymęczony dwa tygodnie temu pod sam koniec starcia remis 1:1 w pierwszym szlagierze na wyjeździe umożliwił Boca rywalizację o fotel liderwa grupy. Tym razem drużynę Guillermo Barrosa Schelotto prześladował niestety okropny pech. Taka indolencja strzelecka od dawien dawna nie dokuczała piłkarzom najpopularniejszego klubu kraju srebra. Ciągły brak kontuzjowanych Gago, Benedetto, Barriosa, Cardony oraz Goltza, czyli aż pięciu podstawowych zawodników odbił się czkawką.
Już w 2 minucie Boca mogła stracić gola w paradoksalnych okolicznościach, gdy Agustín Rossi wykopem od bramki nastrzelił będącego przed nim Keno. Futbolówka na całe szczęście zawędrowała obok słupka.
Najaktywniej w atakach poczynał sobie oczywiście Cristian Pavón. Około 10 minuty pokusił się o strzał z bardzo ostrego kąta, który ledwie wybił Jailson. W 24 minucie reprezentant Argentyny natomiast przymierzył technicznie z rzutu wolnego zza linii bocznej szesnastki minimalnie pudłując nad poprzeczką.
Częściej nacierali gospodarze, lecz to Palmeiras zadali cios. W 40 minucie kapitalnie dośrodkowanie z prawego skrzydła Marcosa Rochy w szesnastce wykorzystał Keno głową pokonując Agustína Rossiego. Skrzydłowy z dredami znalazł patent na Boca – strzelił „Bosteros” w pierwszym meczu, ukąsił również teraz.
Dosłownie chwilę później argentyńska ekipa powinna wyrównać, lecz po centrze Pavóna w pole bramkowe Ramón Ábila kuriozalnie przestrzelił obok słupka z najbliższej odległości, gdy miał przed sobą pustą bramkę!
Jeszcze przed przerwą „Wanchope” zdążył częściowo zrehabilitować się za ten karygodny niewypał – w 44 minucie trafił do siatki w polu bramkowym, aczkolwiek podczas tej akcji został uchwycony w pułapkę ofsajdową przez obronę gości i danym trafieniem zbyt długo się nie cieszył.
Z początkiem drugiej odsłony przegrywająca Boca poczęła wręcz desperacki szturm na bramkę Palmeiras. Zamiast wyrównania jednak zaobserwowaliśmy serię niewypałów. Pavón nieznacznie pomylił się bezpośrednim strzałem oddanym na krańcu szesnastki. Leo Jara posłał futbolówkę o kilka metrów za wysoko dalekosiężną próbą. Także Pablo Pérez nie miał farta, nieznacznie chybiając z okolicy szesnastego metra, kiedy był w obstawie kilku defensorów.
Minęła godzina zawodów, jak miejscowi nareszcie skierowali piłkę w światło bramki. Aczkolwiek Jailson heroicznie sparował na rzut rożny piekielnie mocne uderzenie Pavóna ze skraju pola karnego. Aż przy interwencji nabawił się urazu ręki i musiał zostać opatrzony przez lekarzy.
Korner zarządzony po wspomnianej interwencji zakończył się niecelną główką Nahitana Nándeza, który nareszcie mógł bronić barw Boca Juniors w Copa Libertadores odcierpiawszy dyskwalifikację na sześć pucharowych meczów za udział w pomeczowej bijatyce podczas zeszłorocznej edycji, gdy jeszcze występował dla macierzystego Peñarolu. O ironio, wtedy rywalem drużyny Urusa także byli Palmeiras!
Niewykorzystane szanse zemściły się. W 67 minucie Boca straciła drugiego gola, co gorsza na własne życzenie. Rossi bezmyślnie wybiegł poza własne pole karne chcąc głową wybić dośrodkowanie rywala. Zaadresował niestety futbolówkę pod nogi jokera rywali Williana. Ten oddał strzał zablokowany przez Verginiego, a piłka odskoczyła trochę na bok. Wtedy Lucas Lima na dwa takty skierował ją do bramki z około 25 metra. Goalkeeper Boca nie zdążył wrócić między słupki.
Przy stanie 0:2 entuzjazm „Xeneizes” został kompletnie zgaszony. Co prawda aktywność ofensywna gospodarzy nie ucichła całkowicie, lecz większego zagrożenia dla Palmeiras nie było. Niewidoczny dzisiaj Carlos Tévez również miał „przyjemność” strzelić bramkę ze spalonego. Natomiast tuż przed końcowym gwizdkiem Ábila zaliczył akcję jeden na jednego, lecz na boku szesnastki zatrzymał go Jailson.
Pierwsza porażka mistrzów Argentyny w tegorocznej Libertadores. Jednocześnie „Bosteros” pierwszy raz od lutego 2012 roku wtopili u siebie z Brazylijczykami – wtedy musieli uznać wyższość Fluminense, ulegając im 1:2.
Palmeiras zdobywszy już 10 punktów lideruje w grupie H jako pierwsza drużyna zagwarantowując sobie kwalifikację do następnej rundy. Boca uciułała dorobek o połowę gorszy – istnieje ryzyko wylotu „Azul y Oro” poza strefę awansu w tej kolejce.
Boca Juniors vs Palmeiras 0:2 (0:1)
Gole – Keno (40′), Lucas Lima (67′)
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Leonardo Jara, Santiago Vergini, Lisandro Magallán, Emmanuel Más – Pablo Pérez [C], Sebastián Pérez (68′, Emanuel Reynoso) – Nahitan Nández, Carlos Tévez (86′, Walter Bou), Cristián Pavón – Ramón Ábila
Arbiter: Roberto Tobar (Chile)
Jeżeli dzisiaj Junior de Barranquilla ogra u siebie zamykającą stawkę Alianzę Lima, wówczas Boca Juniors niestety spadnie na trzecie miejsce w grupie H, które oferuje jedynie drugą rundę eliminacyjną Sudamericany.
Za tydzień podopieczni bliźniaków Barros Schelotto sami zetrą się przeciwko Juniorowi w wyjazdowej konfrontacji. Ewentualna porażka może zwiastować bolesne odpadnięcie z Libertadores!
Nim jednak dojdzie do batalii o życie „Azul y Oro” mogą zagwarantować sobie drugie z rzędu mistrzostwo kraju. W niedzielne przedpołudnie (o godzinie 11:00 lokalnego czasu) Boca skonfrontuje się na wyjeździe ze słabiutką obecnie Gimnasią La Plata. Zwycięstwo tam oraz jednoczesna strata punktów przez Godoy Cruz w klasyku przeciwko San Martín de San Juan przypieczętują zdobycie tytułu.