Scenariusz 24. kolejki argentyńskiej Superligi ułożył się dla Boca Juniors wymarzenie i przy dobrych wiatrach „Xeneizes” już za tydzień mogą świętować drugie z rzędu mistrzostwo kraju. Wicelider Godoy Cruz w sobotę stracił punkty, a sam lider wczorajszej nocy rozbił 3:1 u siebie przeciętnych Newell’s Old Boys. Popis geniuszu ponownie dał Cristian Pavón, dwa gole zdobył Ramón Abila. Przerwano serię dwóch porażek ligowych. Na trzy mecze przed finiszem sezonu obrońcy tytułu osiągnęli sześciopunktową przewagę nad drugą siłą tabeli.
W Boca obecnie panuje najprawdziwszy szpital – ze względu kontuzji nie mogli dziś wystąpić Fernando Gago, Darío Benedetto, Edwin Cardona, Wilmar Barrios oraz Paolo Goltz. Do tego za czerwoną kartkę pauzował kapitan Pablo Pérez. Gago miał wrócić do gry na przełomie kwietnia i maja, ale prawdopodobnie nic z tego. Kontuzja zerwanych więzadeł krzyżowych okazała się poważniejsza, aniżeli pierwotnie przypuszczano.
Do drużyny „Bosteros” wrócił kolumbijski pomocnik Sebastián Pérez, który po wykurowaniu długiej kontuzji zdecydowanie częściej grywa dla klubowych rezerw, aniżeli dla pierwszego zespołu. Swoje pięć minut sławy zaliczył natomiast Ramón Ábila. Wysunięty napastnik wreszcie spisał się tak, jak od niego oczekiwanego.
Przez pierwszą połowę rywalizacja była dość zacięta, a Boca niespodziewanie męczyła się ze znacznie niżej notowanym przeciwnikiem. Od czego jednak „Xeneizes” mają Cristiana Pavóna? W 27 minucie skrzydłowy podcięty przez obrońcę gości błyskawicznie wstał i przejął futbolówkę na uboczu pola karnego. Następnie efektownie wykiwał dwóch oponentów, a mając naprzeciwko wychodzącego doń bramkarza zagrał w okolice piątego metra, skąd nieupilnowany przez defensywę Ramón Ábila skrzętnie trafił do pustej siatki.
W 38 minucie mistrzowie Argentyny zadali drugi cios. Tym razem Ábila spożytkował wyższe dośrodkowanie Leo Jary z drugiego boku szesnastki, a następnie głową w polu bramkowym zdobył drugiego tej nocy gola. Łącznie popularny „Wanchope” skompletował już siedem bramek podczas bieżącej kampanii – cztery strzelił dla Huracánu w pierwszym półroczu, trzy dla Boca.
Minionej nocy dwa gole padły łupem Ramóna Ábili, ale niekwestionowanym bohaterem spotkania znów jest Cristian Pavón
Gospodarze jednak zbyt szybko nabrali wody w usta, albowiem kilkadziesiąt sekund później NOB załadowali kontaktowe trafienie. Obrona miejscowych zagapiła się, a dogranie Víctora Figueroy w pole karne efektownie wykończył Héctor Fertoli kiwając goalkeepera Agustína Rossiego i znajdując drogę do pustej bramki.
Przy stanie 2:1 nie można być całkiem spokojnym o zwycięstwo, aczkolwiek podczas drugiej odsłony Boca bezkompromisowo przypieczętowała victorię. W 59 minucie kapitalna akcja zainicjowana wyrzutem od własnej bramki Rossiego.
Futbolówkę przejął Emanuel Reynoso i zza połowy zaadresował długą lagę na lewą flankę. Pavón wziął sprawy w swoje ręce – wbiegł w szesnastkę od jej ubocza, mając przed sobą obrońcę należycie wieńcząc ofensywę mocnym strzałem w środek bramki. Wiekowy Nelson Ibáñez był bezradny. Szósty gol w Superlidze reprezentanta Argentyny, który jednocześnie jest najlepszym asystentem bieżącej kampanii.
Gdyby Boca wykazała się lepszą skutecznością rozsmarowałaby tutaj Newell’s Old Boys, niczym Hiszpania w ostatnim towarzyskim meczu Argentynę. Goalkeeper rywali musiał sparować dalekosiężną torpedę Pavóna. Około 70 minuty Carlos Tévez fatalnie chybił nad poprzeczką w dogodnej okazji na skraju pola karnego. „Carlitos” odnotował sporo zmarnowanych szans w tym starciu i nie może być zadowolony z siebie. Chwilę po wspomnianym pudle został zmieniony.
Bramkarz Rossi ucierpiał w jednej sytuacji, gdy ofiarnie zatrzymywał akcję gości zapoczątkowaną rzutem wolnym. Oberwał wówczas w głowę i spotkanie musiał kończyć w specjalnym czepku.
U epilogu spotkania również rezerwowy Julio Buffarini nie wypalił, ostemplowując słupek uderzeniem z ubocza pola karnego. Tuż przed końcowym gwizdkiem natomiast szarżujący Frank Fabra nie zdołał przechytrzyć Ibáñeza mocnym strzałem ze skraju szesnastki podczas kontrataku.
Ostatecznie Boca tryumfuje 3:1 nad ligowym mizerakiem, choć powinna była dotkliwiej upokorzyć „Trędowatych”. Najważniejsze jednak wyśrubowanie przewagi nad drugim Godoy Cruz do sześciu punktów. Mistrzowska korona jest na wyciągnięcie ręki.
Boca Juniors vs Newell’s Old Boys 3:1 (2:1)
Gole – 1:0 i 2:0 Ramón Ábila (27′, 38′), 2:1 Héctor Fertoli (39′), 3:1 Cristian Pavón (59′)
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Leonardo Jara, Santiago Vergini (od 71′ [C]), Lisandro Magallán, Frank Fabra – Sebastián Pérez (79′, Agustín Almendra) – Nahitan Nández, Emanuel Reynoso, Cristián Pavón (79′, Óscar Benítez) – Carlos Tévez [C] (71′, Julio Buffarini), Ramón Ábila
Arbiter: Juan Pablo Pompei
Chociaż cel blisko, to może nawet dobrze, iż Boca Juniors nie jest stuprocentowo pewna tytułu, gdyż jeszcze nie czas na tryumfy. W środę „Xeneizes” stoczą arcyważną grupową potyczkę Copa Libertadores z brazylijskimi Palmeiras. Trzeba zwyciężyć, aby zostać liderem grupy H.
W przyszłą niedzielę natomiast czeka wyjazdowa konfrontacja z Gimnasią La Plata, która przegrała sześć ostatnich meczy. Jeśli „Bosteros” wygrają za tydzień oraz Godoy Cruz straci punkty w derbowej batalii przeciwko San Martín de San Juan, wtedy oficjalnie Boca zostanie mistrzem Argentyny drugi raz z rzędu, 27. raz w erze profesjonalnej i 33. raz uwzględniając całokształt rozgrywek (czyli także erę amatorską).
Czy drużyna pod kierownictwem bliźniaków Barros Schelotto zagwarantuje sobie zasłużonego majstra jeszcze przed końcem kwietnia?