Pierwszy mecz reprezentacji Argentyny w 2018 roku wyszedł nadzwyczaj dobrze. Na Etihad Stadium w angielskim Manchesterze „Albicelestes” złupili Italię. Drużyna Jorge Sampaoliego drugim garniturem i bez Leo Messiego uporała się z wielkim nieobecnym najbliższego Mundialu, wygrywając 2:0. Aktualni wicemistrzowie świata są kapitalnie przygotowani do globalnego czempionatu na trzy miesiące przed jego rozpoczęciem.
Spotkanie oczywiście poprzedzono minutą ciszy ku pamięci niedawno zmarłego kapitana Fiorentiny oraz reprezentanta Włoch – Davide Astoriego.
„Albicelestes” wystąpili półrezerwowym składem. Zabrakło gwiazdorów pokroju Messiego, Mascherano, Romero czy Agüero. Debiuty kadrowe zaliczyli natomiast doświadczony bramkarz Willy Caballero oraz młody prawy obrońca Fabricio Bustos.
W pierwszej połowie Argentyńczycy zdecydowanie przeważali. Na wstępie Buffon musiał wybić groźny strzał Ángela Di Marii z boku pola karnego oraz podczas rozegrania kornera główkę Nicolása Otamendiego.
Wiele okazji stworzyli zwłaszcza przed przerwą. Dalekosiężne uderzenie Leandro Paredesa minimalnie chybiło obok bramki rywali. Natomiast w końcowych minutach przed kwadransem odpoczynku swój kunszt ukazał wiekowy Gianluigi Buffon. Bramkarska ikona fantastycznie sparował uderzenie Nicolása Tagliafico z ubocza pola karnego oraz szarżę jeden na jednego klubowego kolegi z Juventusu – Gonzalo Higuaína obsłużonego genialnym podaniem od Di Marii.
Po zmianie stron nieoczekiwanie inicjatywę przejęli Włosi. U samego prologu drugiej części stuprocentową okazję zmarnował Lorenzo Insigne – fatalnie spudłował w akcji sam na sam naprzeciwko debiutującego Caballero. Argentyna chwilę później zorganizowała kontrę, po jakiej minimalnie nad poprzeczką głową futbolówkę posłał Manuel Lanzini.
Około 60 minuty Willy Caballero ofiarną robinsonadą brzuchem zatrzymał próbę Ciro Immobile na boku szesnastki. Na tym generalnie kres szturmu „Squadra Azzurra”.
Później do ofensywy przystąpili wyłącznie zawodnicy Sampaoliego. W 75 minucie zmiennik Éver Banega przeprowadził genialną akcję, która otworzyła wynik tego uroczystego sparingu – całkowicie ośmieszając włoską defensywę wymienił podanie z Giovani’m Lo Celso i następnie zza szesnastego metra technicznym, niskim strzałem kompletnie zaskoczył czujnego Buffona.
Dziesięć minut później jakiekolwiek wątpliwości zostały rozwiane. Rozstrzygającą kontrę w 85′ dzięki asyście Higuaína odpowiednio zwieńczył Manuel Lanzini, celnym uderzeniem pod poprzeczkę z szesnastego metra przypieczętowując tryumf Argentyny. Skrzydłowy West Hamu United zanotował swe pierwsze reprezentacyjne trafienie. Gole dla „Albicelestes” w tym spotkaniu zdobyli odpowiednio wychowankowie Boca Juniors i River Plate.
W Rzymie przed pięcioma laty Argentyna zwyciężyła 2:1 mecz towarzyski przeciwko Włochom. Teraz kraj tanga osiągnął jeszcze bardziej przekonujące zwycięstwo nad europejskimi kuzynami.
Argentyna vs Włochy 2:0 (0:0)
Gole – Éver Banega (75′), Manuel Lanzini (85′)
Składy:
Argentyna: Willy Caballero – Fabricio Bustos (89′, Gabriel Mercado), Federico Fazio, Nicolás Otamendi, Nicolás Tagliafico – Leandro Paredes (64′, Éver Banega), Lucas Biglia (od 64′ [C]) – Manuel Lanzini, Giovani Lo Celso (76′, Cristian Pavón), Ángel Di María [C] (64′, Diego Perotti) – Gonzalo Higuaín
Trener: Jorge Sampaoli
Włochy: Gianluigi Buffon [C] – Alessandro Florenzi (61′, Davide Zappacosta), Leonardo Bonucci, Daniele Rugani, Mattia De Sciglio – Jorginho (86′, Andrea Belotti), Marco Verratti (72′, Bryan Cristante), Marco Parolo (61′, Lorenzo Pellegrini) – Federico Chiesa (61′, Antonio Candreva), Ciro Immobile (74′, Patrick Cutrone), Lorenzo Insigne
Trener: Luigi Di Biagio
Sędziował: Mark Atkinson (Anglia)
Żółte kartki: brak
Liczba widzów: około 15 tysięcy (mało, gdyż stadion Etihad może pomieścić 55 tysięcy)
We wtorek, czyli za trzy dni Argentyna rozegra drugi mecz towarzyski. Na stadionie Wanda Metropolitano w Madrycie „Albicelestes” sprawdzą umiejętności Hiszpanów. To starcie będzie znacznie trudniejsze – Argentyna przeciwko innemu poważnemu kandydatowi do zdobycia Pucharu Świata.
Oglądałem mecz Polski wiec popisy Albicelestes znam jedynie ze skrótu. Widać jednak, że coś ruszyło w grze. Może faktycznie nie potrzeba pieniacza Icardiego i Dybali. Sampaoli daje jasno do zrozumienia, że „król” czyli Massi jest jeden, a reszta ma zapier…. a nie gadać. Sposób ogrania Włochów może imponować, ale prawdziwej sile przekonamy się prędzej w meczu z Hiszpanią.
Wyróżnijmy świetną grę Argentyny w środku pola oraz na skrzydłach. Di Maria może nie zaszalał, ale i tak wyróżniał się na tle reszty. Zaś będący mimo wszystko jeszcze nowymi kadrowiczami Lo Celso i Lanzini zasługują na pochlebne noty. Występem w tym sparingu obaj znacząco zwiększyli swoje szanse na mundialowe powołanie.
23-osobowa kadra Argentyny na Mistrzostwa Świata na chwilę obecną wyglądałaby tak:
Bramkarze: Romero, Guzman, Caballero
Prawi obrońcy: Mercado, Bustos
Stoperzy: Otamendi, Fazio, Funes Mori, Garay (Mammana)
Lewi obrońcy: Rojo, Tagliafico
Rozgrywający: Mascherano, Biglia, Banega, Paredes
Skrzydłowi: Di Maria, M. Acuna, Lanzini, Lo Celso
Napastnicy: Messi, Higuain, Aguero, L. Martinez (oby!)
Lista rezerwowa: Marchesin, Mammana, Kranevitter, Papu Gómez, Pavón, Perotti, A. Correa.
Mocno powiedziane z tym rezerwowym składem. 1 zawodnik nie grał Messi, Aguero nie liczę, bo Higuain mu jako napastnik na szpicy dużo nie ustępuje, a Caballero co uważam od dawna jest najlepszym gk. Co do gry obroń robiła głupie babole czy dziwne dryblnki na wysokości własnego pola karnego. Z solidnymi Niemcami mogliby dostać tyle co Brazylia na mundialu.
A jak zaprezentowały się boki Bustos-Tagliafico?
Bustos dobrze na tyłach, ale coraz bardziej gubił się z powiększeniem dystansu od własnego pola karnego. Znacznie lepiej Tagliafico, który obok dobrej postawy defensywnej aktywnie poczynał sobie podczas ataków Argentyny lewym skrzydłem.