Niedzielnego dnia analogicznie, jak w sobotę przeprowadzono pięć spotkań dwudziestej kolejki argentyńskiej Superligi. Szczególnie zaszalał Racing Club dokonując u siebie najwyższego pogromu tej kampanii. „La Academia” beznamiętnie zdemolowała 5:0 średniaka Patronato. Relacja:
Racing Club vs Patronato 5:0 (3:0)
Gole – Leonardo Sigali (26′), Alejandro Donatti (29′, 74′), Lisandro López (45′), Lautaro Martínez (90′)
Bezlitosny Racing wrócił do łupienia rywali. Ostatni wyjazdowy remis ze spadkową Chacaritą Juniors wtórnie obudził żądzę tryumfu w ekipie Eduardo Coudeta. Ta niedzielnego południa (starcie to rozpoczęło się już o godzinie 11:00 lokalnego czasu) wyjątkowo porządne lanie spuściła przyjeżdżającemu na twierdzę El Cilindro zespołowi Patronato de Paraná.
Największe zaskoczenie budzi fakt, iż trzy z pięciu goli były dziełem środkowych obrońców. Pozostałe dwa dorzucił zgrany już duet napastników Lisandro López-Lautaro Martínez. Wynik odblokował w 26 minucie Leonardo Sigali – po długiej akcji zapoczątkowanej rzutem wolnym stoper wracający ze stosunkowo długiego pobytu w Chorwacji przejął dośrodkowanie Ricardo Centurióna i głową na około piątym metrze zaadresował futbolówkę do siatki.
Kilkadziesiąt sekund później „Academia” ukąsiła drugi raz. Tym razem Neri Cardozo dośrodkował z rzutu wolnego, co umożliwiło trafienie głową Alejandro Donattiemu. Patronato mógł strzelić kontaktową bramkę, lecz Adrián Balboa karygodnie przestrzelił w akcji sam na sam.
Gola do szatni w 45 minucie zaliczył wiekowy snajper Lisandro López, celując z najbliższej odległości do niemal pustej bramki dzięki wrzutce od Centurióna, a Racing prowadził już trzema bramkami.
Bramkostrzelny, jak na obrońcę Donatti drugie trafienie zaliczył w 68 minucie, kiedy także znalazł drogę do pustej siatki po przytomnej wrzutce Matíasa Zaracho.
Gwóźdź do trumny w ostatniej regulaminowej minucie wbił utalentowany Lautaro Martínez. Nowy reprezentant Argentyny przejął długą lagę z połowy boiska od Diego Gonzáleza. W szesnastce wygrał pojedynek bark w bark z defensorem i finezyjną podcinką zmusił do kapitulacji biednego dziś weterana Sebastiána Bertoliego.
Dziesiąty gol Lautaro w Superlidze. Od teraz jest samodzielnym wiceliderem klasyfikacji strzelców – brakuje mu tylko jednej bramki do przewodzącego Sebastiána Ribasa, z którym tutaj rywalizował.
Remisem przeciwko beniaminkowi przed tygodniem Racing Club żenująco przerwał serię ligowych tryumfów, jaka stanęła na pięciu. Teraz błękitna część Avellanedy z przytupem wraca do zwyciężania, czyhając tuż za czołową piątką klasyfikacji.
*****************************************************************************
Arsenal de Sarandí vs Vélez Sarsfield 1:1 (1:1)
Gole – 0:1 Mauro Zárate (40′ – pen.), 1:1 Diego Cháves (43′)
Podział punktów w stołecznej dzielnicy Sarandí między lokalnym kandydatem do degradacji, a przeciętnym aktualnie Vélezem. Goście objęli prowadzenie w 40 minucie dzięki wykorzystanemu karnemu gwiazdora Mauro Zárate, ale nie nacieszyli się zbyt długo. Jeszcze przed kwadransem odpoczynku bezlitosną torpedą zza szesnastki wyrównał urugwajski atakujący Diego Cháves, ustalając wynik na 1:1.
Arsenalowi ów remis pozwolił chociaż opuścić ostatnie miejsce w zestawieniu, na jakie zleciał Olimpo. Wcale nie mogący być pewnym uniknięcia degradacji Vélez jest dwudziesty, zgromadziwszy 23 punkty.
*****************************************************************************
Estudiantes La Plata vs Godoy Cruz 0:1 (0:1)
Gol – Guillermo Fernández (4′)
Potyczka dwóch teamów aspirujących do udziału w przyszłorocznej Libertadores. Godoy Cruz nie spuszcza z tonu, tym razem wygrywając w La Placie. Spoglądając na pozycje obu drużyn wśród klasyfikacji oraz uwzględniając zmęczenie Estudiantes po spotkaniu Pucharu Wyzwolicieli ten rezultat wcale nie jest niespodzianką.
Szybki gol Guillermo Fernándeza zapewnił gościom z Mendozy bezcenną victorię nad teoretycznie wyżej notowanym przeciwnikiem. Strzał z rzutu wolnego „Pola” komicznie wpuścił Mariano Andújar, co rozstrzygnęło o wyniku spotkania.
Laplateńczycy choć przeważali w dalszej części pojedynku, to nie zdołali odpowiedzieć. Upokorzeni „Los Pincharratas”, a ich trener Lucas Bernardi oraz dwaj piłkarze Gastón Giménez i Fernando Zuqui przegrali ze swoim poprzednim klubem.
Godoy Cruz wrócił na najniższy stopień podium, zgromadziwszy 37 punktów. Pod kierownictwem raczkującego szkoleniowca Diego Dabove spisują się znacznie lepiej, niż wcześniej za kadencji Mauricio Larriery. Awans do Libertadores stoi otworem przed „Winiarzami”.
Koncentrujący siły na bieżącej edycji kontynentalnego czempionatu Estudiantes zamykając top 10 stawki, uciuławszy dotychczas 31 oczek.
*****************************************************************************
River Plate vs Belgrano 3:1 (1:0)
Gole – 1:0 Gonzalo Martínez (3′), 1:1 Epifanio García (54′), 2:1 i 3:1 Ignacio Scocco (78′, 87′)
El Monumental w bieżącym roku nieczęsto ma powody na radości, jednak minionej nocy futboliści River Plate usatysfakcjonowali swoje trybuny tryumfując przeciwko Belgrano, czyli tej drużynie, która siedem lat temu przypieczętowała historyczną degradację stołecznego giganta w pamiętnym barażu o utrzymanie.
„Millonarios” nie zwalniają tempa po zdobyciu krajowego Superpucharu, odnosząc swoje trzecie zwycięstwo w ciągu tygodnia. Gole zdobyli ci sami dwaj zawodnicy, który pokonywali Agustína Rossiego w środowym El Superclásico przeciwko Boca Juniors. Najpierw wynik otworzył Gonzalo Martínez, otwierając strzelanie już w 3 minucie zawodów – „Pity” przejmując złe wybicie obrońcy zwieńczył atak w szesnastce mocnym uderzeniem pod poprzeczkę.
Victorię gospodarze przypieczętował natomiast doświadczony Ignacio Scocco. Snajper dwukrotnie zafiniszował genialne akcje rozpoczęte przez miejscowych od własnej połowy. Za pierwszym razem celnym uderzeniem w długi róg zza pola bramkowego, natomiast trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu ukoronował zwycięstwo „La Banda Roja” mierzonym, niskim strzałem zza pola karnego.
„Nacho” zdobył w Superlidze już dziewięć goli, włączając się do czynnej batalii o koronę króla strzelców. Przy stanie 1:1 zaliczył inną klarowną szansę, acz wówczas Lucas Acosta bohatersko sparował jego mocny strzał w polu bramkowym.
Notujące ostatnimi czasy zadyszkę Belgrano nawiązało chwilowo kontakt, gdy w 54 minucie dobitką z najbliższej odległości paragwajski napastnik Epifanio García odpowiednio poprawił obroniony przez Franco Armaniego strzał zza pola karnego Marcelo Beníteza.
River jednakże przewyższył delegatów z Córdoby wytrzymałością i doświadczeniem. Gdyby nie momentalna nieskuteczność i multum zmarnowanych klarownych okazji, gospodarze zmiażdżyliby tutaj „Piratów”.
Drużyna Marcelo Gallardo, która przespała poprzedni miesiąc wspięła się teraz na szesnastą lokatę ze zdobytymi 26 punktami. Czterema ustępuje dwunastemu Belgrano, które wobec gorszych rezultatów opuściło grono miejsc premiowanych Sudamericaną.