Przełomy River i Colónu, zadyszka Racingu

Oprócz uzyskanego rzutem na taśmę zwycięstwa liderującej Boca Juniors nad mizernym Tigre sobotniego dnia zorganizowano jeszcze trzy konfrontacje 19. kolejki Superliga Argentina. Pierwszy od miesiąca tryumf zanotował River Plate także golem w samej końcówce zapewniając sobie trzy punkty w Międzyrzeczu. Zachwycił Colón, natomiast potknął się olśniewający formą Racing Club. Relacja:

Chacarita Juniors vs Racing Club 1:1 (1:1)

Gole – 1:0 Juan Manuel Imbert (4′), 1:1 Lautaro Martínez (16′)

Każda passa musi kiedyś dobiec końca. Na pięciu konsekutywnych zwycięstwach ligowych, a sześciu biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki ucięła się złota seria Racingu. Błękitną część Avellanedy niespodziewanie zastopował murowany kandydat do spadku – Chacarita Juniors. „Chaca” w niezłym stylu uciułała remis 1:1 z krezusem.

Minęła ledwie 4 minuta, kiedy beniaminek ku olbrzymiej radości trybun otworzył strzelanie. Juan Manuel Imbert przejął długą lagę w pole karne, niczym rasowy drybler wykiwał obrońcę i efektownym strzałem zwieńczył akcję sam na sam.

Kopciuszek nieoczekiwanie tworzył sobie kolejne okazje do trafienia, aczkolwiek podopieczni Sebastiána Peny nie znaleźli sposobu, aby spowodować drugą kapitulację Juana Musso. Krótko po upływie kwadransa rywalizacji Racing odrobił deficyt, gdy dośrodkowanie Pablo Cuadry z ubocza pola karnego należycie spożytkował utalentowany Lautaro Martínez kierując piłkę do bramki w okolicy piątego metra.

Przeciętny ekspert zapewne przypuszczałby, iż „La Academia” pójdzie za ciosem. Aczkolwiek z niego. Dziewiąte trafienie Lautaro w Superlidze okazało się jedynym dla Racingu tego popołudnia.

W drugiej połowie najbliższej odwrócenia wyniku na korzyść gości znalazł się stoper Alejandro Donatti. Uderzenie jego autorstwa minimalnie chybiło nad poprzeczką. Na stadionie w stołecznej dzielnicy Villa Maipú jednakże Dawid i Goliat wbrew pierwotnym oczekiwaniom podzielili się zdobyczą.

Przez kompromitującą stratę punktów Racing Club zleciał poza strefę awansu do Copa Libertadores. Drużyna Eduardo Coudeta zajmie szóstą lokatę ze zdobytymi 32 punktami.

Dołująca Chacarita Juniors tydzień temu zremisowała z River, teraz postraszyła Racing – w tabeli zarówno ligowej, jak i spadkowej położeniu „El Funebrero” właściwie nie zmieniło się, ale bynajmniej godnie opuszczą Primera División.

*****************************************************************************

Olimpo vs Colón 0:3 (0:0)

Gole – Javier Correa (67′, 83′), Christian Bernardi (90+2′)

Zremisowawszy dwa poprzednie starcia do zwyciężania wrócił Colón. „Sabaleros” snujący poważne ambicje kwalifikacji do Copa Libertadores urządzili solidną demolkę w Bahía Blanca lokalnemu Olimpo.

Do przerwy solidnie poukładana drużyna Eduardo Domíngueza nie zdołała ugodzić kandydata do spadku. Całą salwę armatnią goście urządzili sobie podczas ostatnich półgodziny meczu. W 67 minucie strzelanie zapoczątkował Javier Correa, trafiając ładnym uderzeniem w długi róg z ubocza szesnastki. Nowy snajper Colónu kupiony w styczniu z Godoy Cruz prędko zaaklimatyzował się wśród nowego otoczenia.

U epilogu batalii delegaci z Santa Fe dopełnili dzieła zniszczenia. W 83 minucie Correa drugi raz wpakował futbolówkę do bramki Sebastiána Anchoverri’ego z piątego metra finiszując ofensywę po centrze od Tomása Chancalay’a. To piąty gol wychowanka Rosario Central dla teamu ze stadionu Cementario de Los Elefantes, a zarazem szósty w Superlidze (podczas pierwszej rundy sezonu zdobył dwa dla poprzedniego klubu).

Tuż przed końcowym gwizdkiem Christian Bernardi wbił gwóźdź do trumny Olimpo pomyślnie dobijając sparowany wcześniej strzał zza pola karnego Alan Ruiza.

O ile wyjazdowy blamaż 0:5 przeciwko Rosario Central słabiutkim „Aurinegros” można jeszcze odpuścić, to tyle wczorajsza domowa klęska przelała czarę goryczy. Christian Bassedas trzyma posadę trenera na Estadio Roberto Carminatti tylko dlatego, że outsidera zwyczajnie nie stać na zatrudnienie względnie adekwatnego szkoleniowca.

Colón wskoczył na siódme miejsce w klasyfikacji ligowej, coraz bardziej zbliżając się ku lokatom premiowanym biletami do przyszłorocznej edycji Pucharu Wyzwolicieli.

*****************************************************************************

Patronato vs River Plate 0:1 (0:0)

Gol – Adrián Balboa (90+3′)

W bieżącym roku River spisuje się tak mizernie, że szczerze mówiąc nawet nie uważano „Millonarios” za faworyta wyjazdowej batalii przeciwko teoretycznie dużo słabszemu Patronato. Dodajmy, iż poprzednie dwie (ich jedyne w historii) delegacje do Parany na Estadio Bartolomé Grella sensacyjnie przegrali – za każdym razem wynikiem 1:2.

Minionej nocy zespół Marcelo Gallardo nareszcie odgonił klątwę Międzyrzecza podobnie, jak dwie godziny wcześniej Boca golem w samej końcówce pokonując rywala. Dwa najpotężniejsze kluby Argentyny przystąpią zatem do środowej batalii o krajowy Superpuchar opromienione zwycięstwami uzyskanymi w ostatniej minucie.

Akurat River miał o tyle farta, iż ta decydująca bramka w ostatnich sekundach okazała się samobójem. „Swojaka” nota bene strzelił urugwajski napastnik miejscowych Adrián Balboa. Tak pechowo przeciął futbolówkę po dośrodkowaniu gości z narożnika boiska, że kompletnie zaskoczył własnego bramkarza….

Dzięki drugiemu w 2018 roku, a pierwszemu od ponad miesiąca tryumfowi River Plate zbliżył się na punkt do upokorzonego sobotniej nocy Patronato. Są osiemnaści skompletowawszy 23 oczka, podczas gdy „El Patrón” okupują szesnastą lokatę.

Comments are closed.