Wtorkowej nocy rozpoczęła się faza grupowa Copa Libertadores 2018. Wręcz od armatniego huku wystartował w niej Racing Club, który zwyciężył ostatnie cztery ligowe pojedynki. „La Academia” przed własną publicznością pokonała 4:2 brazylijskie Cruzeiro. Hattrickiem, już drugim w lutym popisał się utalentowany Lautaro Martínez. Podsumowanie tego i innych wtorkowych starć:
Grupa E:
Racing Club [ARG] vs Cruzeiro [BRA] 4:2 (2:1)
Gole – 1:0, 2:1 i 3:1 Lautaro Martínez (14′, 45′, 63′), 1:1 Giorgian De Arrascaeta (30′), 3:2 Robinho (70′), 4:2 Augusto Solari (77′)
Jorge Sampaoli stanowi największy bodziec motywacyjny dla perełki Racingu. Kiedy selekcjoner reprezentacji Argentyny śledzi mecz na El Cilindro, Lautaro najzwyczajniej wymiata. Nowy kandydat do wyjazdu na Mundial z kadrą „Albicelestes” znów strzelił trzy gole, jak na początku lutego w Superlidze przeciwko Huracánowi. Jego hattrick umożliwił drużynie z Avellanedy kapitalny początek zmagań w grupie 5. Drużyna brazylijska tej nocy została po prostu upokorzona przez Martíneza i spółkę.
Gospodarze wielką strzelaninę zainicjowali, gdy minął kwadrans rywalizacji. Wówczas Neri Cardozo obsłużył świetnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego, które na piątym metrze przeciął Lautaro, bezpośrednim strzałem znajdując drogę do bramki.
Po półgodzinie rywalizacji Cruzeiro jednak wyrównał za sprawą Giorgiana De Arrascaety. Urugwajczyk główką w polu bramkowym zdobył gola na 1:1. Brazylijczycy chwilę później mogli nawet objąć prowadzenie, aczkolwiek wiekowy Rafael Sobis obił tylko słupek groźnym uderzeniem ze skraju pola karnego. Poza tym ów napastnik, który już w 8 minucie zmienił kontuzjowanego weterana Freda zaliczył inny strzał na krańcu szesnastki wybity przez Juana Musso.
Krótko przed końcem pierwszej części to Racing odzyskał zwycięski rezultat, jakiego już nie oddał. Sprytne rozegranie rzutu wolnego przez Cardozo – jego podanie w polu karnym przejął Lautaro. Otoczeni defensorami on i Nery Domínguez wymienili podanie w polu karnym, zaś 20-latek celując w długi róg zaskoczył Rafaela drugi raz.
U wstępu drugiej odsłony Cruzeiro ponownie mogło wyrównać, aczkolwiek po złym wybiciu Leonardo Sigaliego z własnej szesnastki pomocnik Rafinha feralnie obił poprzeczkę mocnym uderzeniem z naprawdę dogodnej pozycji.
Niewykorzystana gratka zemściła się na gościach. Co prawda jedną próbę Lautaro z boku szesnastki wybił Rafael na korner, aczkolwiek po tymże rzucie rożnym Martinez skompletował hattricka. Przeciął centrę Ricardo Centurióna, głową od słupka umieszczając futbolówkę w siatce trzeci raz.
Brazylijscy zawodnicy nie ustępowali, aczkolwiek tej nocy Racing zwyczajnie okazał się zbyt mocny. W 70 minucie Robinho (nie ten znany z występów dla europejskich gigantów) genialnym uderzeniem z rzutu wolnego zmniejszył deficyt „Raposy”. W 77 minucie podopieczni Eduardo Coudeta jednak odzyskali dwubramkową przewagę, kiedy wprowadzony dosłownie moment wcześniej zmiennik Augusto Solari mocnym, niskim strzałem z dość ostrego kąta przypieczętował tryumf Racingu.
Sekundy przed upływem regulaminowego czasu czerwoną kartkę zarobił prawy obrońca miejscowych Renzo Saravia. Kolumbijczyk sędzia Wilmar Roldán wyrzucił go, bowiem popchnął rywala w trakcie walki o piłkę. Za takie przewinienie należała się tylko żółtą kartka, decyzja arbitra na wyrost. Racing Club jednak spokojnie wytrzymał doliczony czas w osłabieniu, inicjując zmagania w bardzo trudnej grupie E z wysokiego C. Wyborny początek jest zwiastunem pomyślnej fazy grupowej dla błękitnej części Avellanedy?
Skład Racingu Club: Juan Musso – Renzo Saravia, Alejandro Donatti, Leonardo Sigali, Alexis Soto – Nery Domínguez – Matías Zaracho (77′, Augusto Solari), Neri Cardozo, Ricardo Centurión (87′, Pablo Cuadra) – Lisandro López [C], Lautaro Martínez (82′, Marcelo Meli)
Pozostałe wtorkowe mecze pierwszej kolejki fazy grupowej Libertadores:
Grupa A:
Defensor Sporting [URU] vs Grêmio [BRA] 1:1 (0:0)
Gole – 0:1 Maicon (81′), 1:1 Gonzalo Maulella (85′)
Obrońca tytułu zaledwie uciułał remis w Urugwaju przeciwko niewygodnemu Defensorowi Sporting. W 81 minucie Grêmiści objęli prowadzenie, ale strzeliwszy gola poczuli się zbyt swobodnie i zaraz utracili je.
Mimo wszystko „Imortal Tricolor” nie mogą narzekać, bo rywal zawiesił poprzeczkę wysoko. Starcie zacięte, nikt nie zasłużył tutaj na porażkę.
*****************************************************************************
Monagas [VEN] vs Cerro Porteño [PAR] 0:2 (0:1)
Gole – Cristian Insaurralde (27′), Marcos Cáceres (53′)
Nie zawiódł natomiast Cerro Porteño. Paragwajski gigant ograł na wenezuelskiej ziemi anonimowego debiutanta, stając się liderem grupy A po premierowej serii spotkań.
Pierwszy gol padł dzięki fenomenalnemu strzałowi z woleja w samo okienko Cristiana Insaurralde. Drugi po kuriozalnej interwencji bramkarza outsiderów.
Grupa B:
Colo-Colo [CHI] vs Atlético Nacional [COL] 0:1 (0:0)
Gol – Vladimir Hernández (67′)
Colo-Colo na bieżący rok miał zbudować potężną ekipę, walcząca o najwyższe kontynentalne cele. Trudno jednak mówić o mocnym kolektywie, gdzie jednym ze stoperów jest Juan Manuel Insaurralde w zeszłym roku często nie łapiący się do kadry meczowej Boca Juniors. Mistrzowie Chile ulegli u siebie 0:1 odradzającemu się krezusowi Atlético Nacional.
Kolumbijczycy odnieśli cenną victorię, która stawia „Verdolagas” w znakomitym położeniu przed dalszą rywalizacją. Zdobywcy Copa Libertadores sprzed dwóch lat nie zmierzają drugi raz pod rząd odpaść z elitarnego turnieju już podczas fazy grupowej.