Rozejm w Santa Fe, trzy punkty Inde

Oprócz tryumfu 4:2 liderującej Boca Juniors nad przeciętnym San Martín de San Juan niedzielnego dnia rozegrano trzy inne pojedynki siedemnastej kolejki argentyńskiej Superligi. W bieżącej serii spotkań tylko na La Bombonera uświadczyliśmy większych emocji. Pozostałe mecze nie obfitowały w większą ilość goli. Oto relacja:

Chacarita Juniors vs Belgrano 0:1 (0:0)

Gol – Federico Lértora (47′)

Skromna wygrana Belgrano na terenie murowanego kandydata do spadku. „Piratas” wzięli wyższość nad beniaminkiem Chacaritą Juniors, a szalę zwycięstwa na korzyść ekipy z Córdoby swym golem zdobytym błyskawicznie po przerwie przechylił Federico Lértora. Długa akcja zapoczątkowana rzutem rożnym, którą pomocnik zwieńczył trafiając w akcji sam na sam z Pedro Fernándezem.

Fernández w pewnym stopniu zrehabilitował się za wpuszczoną bramkę w 70 minucie, kiedy ofiarnie nogą zatrzymał uderzenie w rajdzie jeden na jednego kapitana „Piratów” – Matíasa Suáreza.

Aczkolwiek „Chaca” nie zripostowała gości, choć tuż przed końcem niewiele zabrakło nieskutecznemu Mauro Matosowi. Wiekowy napastnik o centymetry spudłował celując główką w centrum szesnastki.

Zawodnicy będący pod opieką trenera Pablo Lavalléna znów przybliżają się ku miejscom umożliwiającym awans do następnej edycji Libertadores. Na tę chwilę zajmują ósme miejsce, zdobywszy 28 punktów.

*****************************************************************************

Independiente vs Banfield 1:0 (1:0)

Gol – Martín Benítez (24′)

Batalia zespołów, które pół tygodnia temu wojowały w kontynentalnych rozgrywkach. Independiente otrząsnął się nieco po przegranej Recopa Sudamericana, zwyciężając skromnym 1:0 na własnej twierdzy Libertadores de América zawodników Banfield.

Wstęp konfrontacji należał do przyjezdnych – Pablo Mouche znalazł się w klarownej okazji jeden na jednego z Martínem Campaną, lecz urugwajski goalkeeper znakomicie obronił strzał wychowanka Boca Juniors. Odpowiedź gospodarzy szybka, aczkolwiek Leandro Fernández fatalnie chybił nad poprzeczką, chcąc przelobować Ivána Arboledę także w jedynkowej akcji.

Decydującego gola dla „Czerwonych Diabłów” strzelił w 24 minucie Martín Benítez. Pokonał bramkarza technicznym dalekosiężnym uderzeniem. Zrehabilitował się za niewykorzystaną jedenastkę, która przesądziła o superpucharowej porażce teamu z Avellanedy przeciwko brazylijskiemu Grêmio.

W drugiej połowie Benítez zapragnął uzyskać drugiego gola strzałem z dystansu, ale tym razem minimalnie chybił. Dobrą szansę zmarnował natomiast Jorge Nicolás Figal, feralnie chybiając w akcji jeden na jednego.

Olbrzymie szczęście „El Taladro” mieli w 67 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Leandro Fernándeza z pierwszej piłki uderzył Juan Manuel Martínez, a futbolówka po palcach kolumbijskiego bramkarza ostukała poprzeczką i opuściła boisko.

Kilkadziesiąt sekund później dwaj napastnicy zamienili się rolami – weteran „Burrito” Martínez wrzucił futbolówkę z ubocza szesnastki, a niecelnie zza piątego metra bezpośrednio przymierzył Fernández.

W 85 minucie za sfaulowanie Beníteza drugą żółtą, więc czerwoną kartkę obejrzał pomocnik gości Eric Remedi. Sekundy przed końcowym gwizdkiem okazję Arboleda heroicznie zatrzymał akcję jeden na jednego Emmanuela Gigliottiego. Wynik 1:0 to zdecydowanie najniższy wymiar kary dla Banfield.

Victoria nad Banfield, której rozmiar powinien być znacznie wyższy podniosła Independiente na czwartą lokatę. Zespół pod wodzą Ariela Holana wskoczył do strefy miejsc umożliwiających udział w Libertadores, a przy okazji wyprzedził swego lokalnego wroga Racing.

„Los Diablos Rojos” zgromadzili dotychczas 29 oczek. Jeśli w kwietniu wygrają zaległy mecz przeciwko San Lorenzo de Almagro, mogą znaleźć się na ligowym podium. 

*****************************************************************************

Unión vs Colón 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Javier Correa (41′), 1:1 Guillermo Ortiz (79′ – samobój)

Brak władcy w mieście Santa Fe, gdzie dwie tamtejszy drużyny zremisowały ze sobą 1:1. Na stadionie 15. kwietnia zapadł wynik nierozstrzygnięty.

Za minimalnego faworyta tej potyczki uważano odbudowujący formę ostatnimi czasy Colón. Do przerwy „Sabaleros” prowadzili na terenie odwiecznego wroga po bramce Javiera Correi. Przejął daleką wrzutkę Germána Contiego zza połowy boiska i unikając pozycji spalonej wybiegł sam na sam z Nereo Fernándezem, którego pokonał niskim strzałem z ubocza pola karnego.

Można śmiało stwierdzić, iż napastnik kupiony w styczniu od Godoy Cruz zaaklimatyzował się już w nowym otoczeniu. Trzecie spotkanie pod rząd wpisał się na listę strzelców.

Unión wytrwale szukał wyrównania, aczkolwiek kolejne próby „Tatengues” spaliły na panewce. Uderzenie z rzutu wolnego Rodrigo Gómeza sparował Alexander Domínguez. Później niecelnie ze skraju pola karnego przymierzył Nelson Acevedo.

Jednakże w 79 minucie goście sami sobie odebrali victorię. Samobój Guillermo Ortiza uratował jeden punkt srodze rozczarowującemu ostatnio Uniónowi. Niefortunnie przeciął centrę ze skrzydła Damiána Martíneza, zaskakując własnego bramkarza. W ubiegłorocznym klasyku „santafesino” na tymże stadionie wspomniany obrońca trafił do właściwej bramki, przyczyniając się do victorii Colónu rezultatem 2:0. Teraz również umieścił piłkę w siatce, ale własnej….

Po zremisowanych derbach oba kluby z Santa Fe plasują się niedaleko poniżej lokat honorowanych awansem do przyszłorocznej Copa Libertadores. Zdobyły tyle samo punktów (po 27), lecz Unión sytuuje się wyżej dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu.

Comments are closed.