Kryzysu River ciąg dalszy, fart DyJ

W sobotę przeprowadzono cztery pojedynki siedemnastej kolejki argentyńskiej Superligi. Nadal dołuje River Plate, natomiast z letargu wybudzili się Vélez Sarsfield oraz Defensa y Justicia. Niespodziewanie punkty u siebie zgubił Atlético de Tucumán. Podsumowanie dnia:

Defensa y Justicia vs Patronato 1:0 (0:0)

Gol – Nahuel Molina Lucero (76′)

Estadio Norberto Tomaghello wczorajszego popołudnia miał być świadkiem potyczki między Nicolásem Fernándezem, a Sebastiánem Ribasem o koronę króla strzelców bieżącego sezonu Primera División de Argentina. Żaden z nich jednak bramki nie zdobył. Ostatecznie nieco wyżej notowana DyJ wymęczyła skromne zwycięstwo 1:0 nad delegatami z Międzyrzecza.

W pierwszej odsłonie chytrym dalekosiężnym uderzeniem Sebastiána Bertoliego spróbował zaskoczyć Tomás Pochettino. Wiekowy bramkarz jednakże w trudach wychwycił futbolówkę skierowaną przez wychowanka Boca Juniors. Następnie podczas chaotycznej akcji uderzeniem ze skraju pola karnego słupek ostemplował Urugwajczyk Christiana Almeida.

Patronato jedyny groźniejszy strzał zaliczył u progu drugiej części, kiedy Matías Garrido torpedą zza szesnastki niemal pokonałby Ezequiela Unsaina, który ledwo co sparował futbolówkę nad poprzeczką.

Zwycięski gol dla „Sokołów” okazał się dziełem wypożyczonego z Boca Juniors prawego obrońcy Nahuela Moliny Lucero. W 76 minucie Leonel Miranda zza połowy boiska wykonał fantastyczne dośrodkowanie, które na uboczu pola karnego przejął 20-latek i efektownym lobem nad wybiegającym doń Sebastiánem Bertolim zaadresował futbolówkę między słupki.

Futboliści z dzielnicy Florencio Varela do końcowego gwizdka wytrwale szukali kolejnych trafień, lecz summa summarum na jednym poprzestali. „El Halcón” nieco odkupił swoje winy po niedawnej porażce z kolumbijską América de Cali w Sudamericanie.

Dzięki bezpośredniemu tryumfowi Defensa y Justicia wyprzedziła Patronato w ligowej stawce. Obecnie podopieczni Juana Pablo Vojvody zajmują dwunaste miejsce, zdobywszy 25 punktów. „El Patrón” natomiast mając dwa oczka mniej jest szesnasty.

*****************************************************************************

Lanús vs Rosario Central 1:1 (0:0)

Gole – 1:0 Lautaro Acosta (60′), 1:1 Mauricio Martínez (62′)

Zmęczony trudnym środowym bojem w rundzie eliminacyjnej Sudamericany zespół Lanús rezerwowym składem uciułał remis przed własnymi trybunami przeciwko mocnemu obecnie Rosario Central. Finalista ubiegłorocznej Copa Libertadores awizował półrezerwowy skład, ale mimo to zdołał urwać punkty prezentującemu obecnie wysokie loty teamowi „Canallas”.

Pierwsza połowa w porównaniu do drugiej mało atrakcyjna. Atak Central zakończony strzałem głową z piątego metra Fernando Zampedriego nad poprzeczką ofiarnie sparował Esteban Andrada. Lanús groźnie natarł krótko przed przerwą, lecz strzał Tomása Belmonte w akcji sam na sam dzielnie wybił Jeremías Ledesma.

Po godzinie zawodów „El Granate” nawet uzyskali prowadzenie za sprawą trafienia walczaka Lautaro Acosty. Wprowadzony dosłownie chwilę wcześniej weteran żywiołowym szczupakiem w okolicy pola bramkowego wycelował do siatki, przejąwszy świetne dośrodkowanie z prawej flanki od Marcelino Moreno.

Miejscowi jednak króciutko cieszyli się prowadzeniem. Kilkadziesiąt sekund później daleka centra z rzutu wolnego Leonardo Gila, po której w szesnastce Maximiliano González swą główką trafił w głowę Mauricio Martíneza, zaś następnie futbolówka wturlała się do bramki.

Kilka minut później Martínez stanął przed okazją do strzelenia drugiej bramki. Jego strzał z rzutu wolnego niestety minimalnie chybił nad poprzeczką.

Wynik remisowy nie uległ już korekcie. Lanús stworzył sobie ciekawą sytuację, gdy dogranie w pole karne Acosty mogło się zakończyć trafieniem Marcelino Moreno. Ten jednak z ubocza szesnastki oddał strzał nogami sparowany Jeremías Ledesma.

Obie ekipy zanotowały jeszcze parę zmarnowanych szans. Szalę zwycięstwa gościom wywalczyć mógł Marco Ruben, aczkolwiek nieznacznie spudłował uderzając z boku pola karnego w obstawie defensorów. Wśród miejscowych dalekosiężnym uderzeniem spudłował Nicolás Pasquini. Pod sam koniec gratkę dla Central stworzył Washignton Camacho, jednakże strzał urugwajskiego rezerwowego ze skraju szesnastki zbyt lekki i pewnie wyłapał go Andrada.

Nota bene, w styczniowych Torneos de Verano te dwie drużyny również zremisowały 1:1 ze sobą. Wówczas po regulaminowym czasie zorganizowano jeszcze serię rzutów karnych, w jakiej górą był Central.

Aktualnie Central w Superlidze jest piętnasty, zgromadziwszy 24 punkty. Natomiast rozczarowujący Lanús mimo skomplikowanego położenia stara się jakoś trzymać gardę – podopieczni młodego stratega Ezequiela Carboniego ze zdobytymi raptem 19 oczkami piastują odległe 21. miejsce.

*****************************************************************************

Vélez Sarsfield vs River Plate 1:0 (0:0)

Gol – Lucas Robertone (70′)

Piąty mecz i dopiero drugie zwycięstwo Vélezu pod batutą Gabriela Heinze. Za pomocą przewagi liczebnej „El Fortín” ograli u siebie fatalnie spisujący się w bieżącym roku River Plate. Na widowni Estadio José Amalfitani jeden z młodych kibiców eksponował transparentem, jakoby był gotów umrzeć za koszulkę swego idola Mauro Zárate.

Jednak to nie 30-letni napastnik poprowadził gospodarzy do tryumfu. Były napastnik m.in. Lazio, Interu, Fiorentiny czy West Hamu pierwszą okazję stworzył sobie u samego wstępu konfrontacji. Jego strzał z ubocza szesnastki w obstawie stopera Lucasa Martíneza Quarty zakończył się udaną interwencją Franco Armaniego.

Gorzki powrót na El Fortín de Liniers stał się udziałem Lucasa Pratto kupiony w styczniu przez River za grube miliony od brazylijskiego São Paulo FC. Masywnego napastnika prześladowała ofensywna indolencja. Oddał jeden niski strzał na krańcu pola karnego zakończony robinsonadą Césara Rigamontiego.

Kolejne sytuacje zaprzepaszczał Zárate. Uderzenie z rzutu wolnego obronił Armani, zaś później mocny strzał z boku pola karnego krnąbrnego atakującego minął bramkę. Tuż przed końcem pierwszej części gola do szatni dla gospodarzy chciał władować Lucas Robertone, aczkolwiek jego główkę ofiarnie sparował goalkeeper.

Przyjezdnym prowadzenie mógł zapewnić Rodrigo Mora – uderzenie z rzutu wolnego doświadczonego Urusa odbiło się od poprzeczki, zaś następnie futbolówka spadła na linię bramkową. Piłka wróciła jednak na plac gry, gdzie wyłapał ją Rigamonti.

Spotkanie bardzo zacięte aż do 66 minuty, kiedy za brutalny faul na Braianie Cufré czerwoną kartkę zarobił pomocnik gości Enzo Pérez. Na efekty osłabienia River nie trzeba było długo czekać. Gospodarze błyskawicznie ruszyli do szturmu. Bezpośredni strzał Zárate chybił nad poprzeczką, aczkolwiek w 70 minucie Lucas Robertone przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Vélezu.

Młodzian zdobył pierwszego gola w dorosłej karierze wykorzystując podanie z ubocza szesnastki Matíasa Vargasa. Mimo ofiarnej próby zahamowania strzału przez stopera Javiera Pinolę akcja zakończyła się olbrzymią radością miejscowych.

W akcji zainicjowanej kornerem Pinola wyrównać mógł pod koniec zawodów, aczkolwiek jego ekwilibrystyczny strzał piętą w polu bramkowym przeleciał obok słupka.

„Millonarios” mogą usprawiedliwiać się magazynowaniem sił na środowy, pierwszy mecz grupowy Libertadores w delegacji przeciwko brazylijskiemu Flamengo. Nie zmienia to faktu, iż katastrofalnie spisują się od początku 2018 roku. W tabeli zostali wyprzedzeni przez sobotnich pogromców – z 19 punktami okupują dwudziestą lokatę.

Niewiele lepiej wyglądają notowania Vélezu Sarsfield. Odbili się jednak od dołka formy. Są osiemnaści, mając nagromadzonych oczek 21. 

*****************************************************************************

Atlético de Tucumán vs Tigre 0:0

Przed tygodniem drużyna Tucumánu pechowo zremisowała przeciwko Argentinos Juniors, tracąc victorię przez samobója u epilogu zawodów. Teraz „El Decano” znowu spisali się poniżej oczekiwań, potykając się na innej ekipie z północnego Buenos Aires. Podejmując u siebie rozczarowujący w obecnej kampanii, choć ostatnio spisujący się nieco lepiej zespół Tigre ledwie uciułali bezbramkowy remis.

Atlético de Tucumán zajmuje na dzień dzisiejszy jedenaste miejsce, skompletowawszy 25 punktów. Zamykają więc strefę awansu do Copa Sudamericana 2019. Gracze Ricardo Zielinskiego myślami są zapewne w fazie grupowej Libertadores. Pierwszą batalię stoczą jednak dopiero w połowie marca, zatem mają jeszcze czas na przygotowania.  

Comments are closed.