Na mistrzów końcówek powoli wyrasta drużyna Banfield. Tydzień temu zapewnili sobie awans do trzeciej rundy kwalifikacyjnej Libertadores golem na 2:2 w ostatnich sekundach wyjazdowej konfrontacji z Independiente del Valle. Minionej nocy natomiast również zremisowali 2:2 u siebie z urugwajskim Nacionalem, ratując się przed porażką u samego epilogu potyczki. „El Taladro” nie znajdują się w najlepszym położeniu przed rewanżem, aczkolwiek szanse ich wejścia do fazy grupowej nie są znikome.
Banfield [ARG] vs Nacional [URU] 2:2 (0:0)
Gole – 0:1 Sebastián Fernández (50′), 1:1 Nicolás Bertolo (58′), 1:2 Alfonso Espino (82′), 2:2 Darío Cvitanich (90+3′)
Wszystkie trzy dotychczasowe spotkania Banfield w eliminacjach Pucharu Wyzwolicieli zakończyły się remisami. Tym razem ciężko ocenić, czy takowe rozstrzygnięcie jest dla zespołu Julio Césara Falcioniego pozytywne. Z jednej strony wyrwali lepszemu przeciwnikowi zwycięstwo tuż przed końcowym gwizdkiem. Aczkolwiek domowy remis 2:2 nie stawia w dobrej sytuacji przed drugą batalią na wyjeździe. Ponadto gospodarze u kresu spotkania mieli taką przewagę, że mogli zwyciężyć.
Pierwsza połowa zwyczajnie nudna, a okazji bramkowych niewiele. Ekipą z południowego Buenos Aires ukąsić mógł jej były zawodnik Sebastián Fernández, ale jego mocny strzał z centrum pola karnego wybił Iván Arboleda. Natomiast dobijający kolega Carlos De Pena chybił. Acz nie ma to znaczenia, bowiem i tak znalazł się na ofsajdzie.
Fernández jednak dopiął swego zaraz po przerwie. Dośrodkowanie Tabaré Viudeza z narożnika boiska – dzięki niemu piłkę głową w pole bramkowe skierował Diego Arismendi, zaś z najbliższej odległości do bramki trafił właśnie popularny „Papelito”. W geście szacunku dla eks-pracodawcy gola nie celebrował.
Nacional krótko cieszył się zaliczką. Podrażniony Banfield rzucił się do gonienia wyniku. Osiem minut po otwarciu rezultatu skuteczne dośrodkowanie prawym skrzydłem Jorge Rodrígueza spożytkował zza piątego metra wprowadzony kilkadziesiąt sekund wcześniej Nicolás Bertolo głową pokonując Estebana Conde.
Kilka minut później Darío Cvitanich mógł przypieczętować viradę, aczkolwiek otrzymawszy centrę od Pablo Mouche obstawiony defensorem katastrofalnie chybił nad poprzeczką z okolicy linii pola bramkowego.
W 82 minucie Urugwajczycy odzyskali prowadzenie. Tym razem asystował Matías Zunino dogrywając z ubocza pola karnego, zaś na piątym metrze bezpośrednim strzałem od poprzeczki bramkę uzyskał obrońca Alfonso Espino.
Ugodzeni drugi raz „El Taladro” ponownie odpowiedzieli. Najpierw bramki szukał rezerwowy Claudio Villagra, aczkolwiek zabrakło mu lisiego instynktu. Natomiast chwilę później po kornerze główkę Renato Civelliego sparował Conde.
Masowe ataki gospodarzy przyniosły rezultat w doliczonym czasie. W trzeciej doliczonej minucie daleki wrzut z autu Mouche na teren szesnastki. Akcja za sprawą rezerwowego Juliána Carranzy przeniosła się w pole bramkowe, gdzie Darío Cvitanich uporał się z oponentem i heroicznym wślizgiem strzelił gola na wagę remisu. Napastnik o chorwackich korzeniach zrehabilitował się za spartoloną wcześniej gratkę.
Chwilę potem jeszcze wrzutka z narożnika boiska Mouche zwieńczona kolejnym groźnym uderzeniem głową Renato Civelliego. Conde tak ofiarnie zahamował ten strzał, że aż doznał jakiegoś urazu.
Ostatecznie pojedynek zakończył się rezultatem 2:2. Niby stawia on Nacional w lepszej sytuacji przed przyszłotygodniowym rewanżem, aczkolwiek Banfield podczas trwającej edycji CL już udowodnił, iż wie jak wychodzić cało z najtrudniejszych momentów.
Skład Banfield: Iván Arboleda – Jorge Rodríguez, Renato Civelli, Danilo Ortiz, Adrián Sporle – Mauricio Sperduti (79′, Claudio Villagra), Eric Remedi (87′, Julián Carranza), Enzo Kalinski, Juan Álvarez (55′, Nicolás Bertolo) – Pablo Mouche, Darío Cvitanich [C]
Zwycięzca tego dwumeczu dokooptowany zostanie do grupy F, gdzie czekają Estudiantes La Plata, Santos oraz Real Garcilaso.
Pozostałe mecze trzeciej rundy eliminacyjnej Libertadores:
Santiago Wanderers [CHI] vs Independiente Santa Fe [COL] 1:2 (0:2)
Gole – 0:1 i 0:2 Wilson Morelo (30′, 37′ – pen.), 1:2 Bernardo Cerezo (87′)
Kolumbijski potentat ograł w delegacji chilijskiego drugoligowca. Dwie bramki skutecznego w tym roku Wilsona Morelo rozwikłały wątpliwości. U siebie Independiente Santa Fe powinno gładko dopiąć formalności. W grupie D na „Expreso Rojo” czekają wymagający oponenci – River Plate, Flamengo i Emelec.
*****************************************************************************
Vasco da Gama [BRA] vs Jorge Wilstermann [BOL] 4:0 (2:0)
Gole – Paulão (18′), Paulinho (41′), Yago Pikachu (88′), Rildo (90+3′)
Kanonada Vasco da Gama, które nie pozostawiło suchej nitki na ćwierćfinaliście ubiegłorocznej edycji CL. Boliwijczycy zostali obdarci przez nich ze wszelkiej godności.
Zespół z Rio de Janeiro właściwie jest już jedną nogą wśród grupy E, gdzie trafili również Racing Club, Cruzeiro oraz Universidad de Chile. W rewanżu na andyjskich wysokościach „Cruzmaltinos” nie powinni roztrwonić ogromnej zaliczki.
*****************************************************************************
Junior [COL] vs Guaraní [PAR] 1:0 (0:0)
Gol – Yimmy Chará (82′)
Kolumbijczycy mogą poprzez kwalifikacje wprowadzić nawet dwie drużyny do fazy grupowej CL. We wtorek ku temuż etapowi rozgrywek przybliżył się Independiente Santa Fe, teraz uczynił to Junior de Barranquilla.
„Tiburones” na swojej drodze eliminacyjnej mają wyłącznie paragwajskie kluby. Najpierw wyautowali Olimpię, teraz muszą stawić czoła Guaraní. Wypracowali sobie skromną zaliczkę przed wyjazdowym rewanżem dzięki trafieniu pod koniec zawodów Yimmy’ego Chary.
Zaznaczmy jednak, iż Juniorowi dobitnie pomogła przewaga liczebna. Od 65 minuty rywal musiał radzić sobie osłabiony po czerwonej kartce dla napastnika Pablo Velázqueza za ostre wejście w oponenta. W drugim spotkaniu jednak wszystko będzie możliwe, a „Augrinegros” mogą spokojnie odrobić niewielki deficyt bramkowy. Tryumfator ów dwumeczu stanie w grupowe szranki z Boca Juniors, Palmeiras oraz Alianzą Limą.