Oprócz niewygórowanego zwycięstwa Boca Juniors nad spadkowym Temperley w niedzielę przeprowadzono jeszcze trzy spotkania piętnastej kolejki Superligi. Lanús nie pozwolił River Plate zemścić się za półfinał ubiegłorocznej Copa Libertadores, nowym wiceliderem tabeli zostali Talleres. Do ligowego podium sumiennie zbliża się Godoy Cruz, który także wkroczył do miejsc honorowanych udziałem w kontynentalnej elicie.
Godoy Cruz vs Belgrano 2:1 (1:1)
Gole – 1:0 Juan Garro (7′), 1:1 Cristian Lema (15′), 2:1 Santiago García (76′)
W przeciągu pięciu lat dwie z rzędu dwie domowe wygrane zainkasował Godoy Cruz. „Winiarze” pół tygodnia temu upokorzyli Lanus, teraz przy nieco większym nakładzie sił ograli wymagający Belgrano. Może victoria nieco szczęśliwa, jednakże pozwoliła „mendocinos” zagościć wśród strefy premiowanej Pucharem Wyzwolicieli.
Drużyna sterowana od grudnia przez Diego Dabove szybko otworzyła rezultat. Już w 7 minucie idealne dośrodkowanie Ángela Gonzáleza w pole karne, dzięki któremu Juan Garro głową skierował futbolówkę do bramki.
Aczkolwiek delegaci z Córdoby prędko wyrównali. W 15 minucie dośrodkowanie z kornera Marcelo Beníteza, które spożytkował bramkostrzelny obrońca Cristian Lema głową pokonując Leonardo Buriána. Tej bramce towarzyszył ogromny aplauz, bowiem na trybunach obecnie byli sympatycy drużyny przyjezdnej.
Rywalizacja niesłychanie zacięta – o rozstrzygnięciu batalii na czyjąś korzyść zadecydować mógł wyłącznie kaprys losu. W 20 minucie Belgrano skonstruowało atak rozpoczęty dalekim wykopem goalkeepera Lucasa Acosty, aczkolwiek bezpośredni strzał Érika Godoy’a (to ironia – nazwisko identyczne, co pierwszy człon nazwy drużyny przeciwnej) ze skraju pola karnego zbyt lekki i wyłapał go Burián.
Szala zwycięstwa summa summarum znalazła się w rękach gospodarzy. W 76 minucie dośrodkowanie Luciano Abecasisa na teren szesnastki przeciął głową Juan Garro, kierując piłkę w pole bramkowe. Tam kretyńsko zachował się Lema blokując dojście do interwencji bramkarzowi. Sam nie zdołał zażegnać niebezpieczeństwa, a to nieporozumienie skrzętnie wykorzystał Santiago García. Masywny urugwajski napastnik z najbliższej odległości dopełnił formalności, zdobywając siódmego gola w kampanii.
Pod koniec zawodów nadarzyła się jeszcze sposobność do trzeciej bramki. Zza szesnastego metra celował Ángel González, jednakże to uderzenie bezproblemowo obronił Acosta. Ostatecznie Godoy Cruz tryumfuje rezultatem 2:1.
„Expreso del Tomba” dzięki dwóm konsekutywnym wygranym jest na czwartym miejscu. Godoy Cruz zgromadzili już 27 punktów, potwierdzając swoje chęci kolejnego awansu do Libertadores.
A ponieważ przez to półrocze zawodnicy z zachodniej Argentyny na barkach mają tylko ligę, powinni uczynić wszystko, aby stanąć na wysokości zadania. Odskoczyli na trzy oczka Belgrano, które zajmuje dziewiątą lokatę.
*****************************************************************************
Talleres vs Banfield 1:0 (1:0)
Gol – Lucas Olaza (25′ – pen.)
Nowym wiceliderem tabeli zostali Talleres, którzy nie zachwyciwszy osiągnęli skromną wygraną 1:0 nad rezerwowym zestawieniem Banfield. Oponent magazynował energię na rundę eliminacyjną Copa Libertadores, zatem w Córdobie nie zawiesił poprzeczki zbyt wysoko. Miejscowi zgarnęli komplet punktów najmniejszym nakładem sił.
Miejscowi jednak męczyli się przeciwko drugiemu garniturowi „El Taladro”. Zwycięskie trafienie zawdzięczają rzutowi karnemu wykorzystanemu przez Lucasa Olazę. W 25 minucie Urus zanotował swoje drugie trafienie z jedenastki w bieżącym roku. Łącznie czterokrotnie wpisał się do listy strzelców podczas sezonu 2017/2018. Za każdym razem powodował kapitulację bramkarza opozycji po stałym fragmencie gry – trzy razy z wapna, raz z rzutu wolnego.
Talleres skompletowali już 30 oczek. Zluzowali pauzujące w ten weekend San Lorenzo na drugiej pozycji. Podopiecznych Franka Kudelki dzieli siedem punktów od liderującej Boca Juniors. Tytuł mistrzowski póty co jest poza horyzontem możliwości „La T”, ale pewnie zdobyte wicemistrzostwo jest dla nich spokojnie do uzyskania.
*****************************************************************************
Lanús vs River Plate 1:0 (1:0)
Gol – Alejandro Silva (31′)
Znowu Lanús upokorzył River Plate! Pamiętna listopadowa remontada niewątpliwie pozostawiła ślad na godności teamu z El Monumental. Minionej nocy jednakże „Millonarios” ponownie zostali ośmieszeni przez drużynę z południowego Buenos Aires, teraz na arenie krajowej. Dla finalisty ubiegłorocznej Libertadores to pierwszy ligowy tryumf od października.
U wstępu konfrontacji obie strony zmarnowały po jednej klarownej szansie. Wśród gości kuriozalnie chybił Ignacio Scocco chcąc trafić podcinką, kiedy świetnym dograniem obsłużył go Leonardo Ponzio.
Dla Lanús gratkę spartolił Lautaro Acosta. Walczak przejął futbolówkę od gapowatego obrońcy Gonzalo Montiela i znalazł się sam na sam z bramkarzem, lecz swym lekkomyślnym uderzeniem posłał futbolówkę Panu Bogu w okno. Wcześniej natomiast minimalnie nad poprzeczką dalekosiężną torpedą chybił Fernando Barrientos.
Odmłodzona ekipa ze stadionu Fortaleza pokonała rozczarowującego giganta dzięki bramce jednego ze starej gwardii – Alejandro Silvy. W 31 minucie Urugwajczyk umieścił piłkę w bramce Franco Armaniego dobijając z bliska sparowany chwilę wcześniej przez ów goalkeepera bezpośredni strzał Acosty.
Dwukrotnie bramkę Armaniego próbował sforsować weteran Germán Denis. Były goalkeeper kolumbijskiego Atlético Nacional jednak za każdym razem hamował zapędy 36-letniego rutyniarza.
Gola w drugiej połowie szukał również Acosta. Za pierwszym podejściem strzał zza pola karnego zaprawionego w bojach skrzydłowego sparował Armani. Zaś jego następne okazja, gdy przymierzył z ubocza szesnastki okazała się chybiona.
Po ponad półrocznej rekonwalescencji spowodowanej kontuzją kolana na boisku wrócił doświadczony napastnik River – Rodrigo Mora. Urugwajczyk wszedł tuż przed gwizdkiem oznajmiającym początek drugiej części. Nie uchronił jednak swego zespołu przed porażką. Jego uderzenie głową sparował nad poprzeczką Esteban Andrada. U epilogu Urus nie znalazł metody na tegoż bramkarza, gdy naciskany przez defensora uderzał z dość ostrego kąta.
W klasyfikacji ligowej Lanús doścignął River. Obie ekipy zgromadziły po 18 oczek, jednakże wyżej nadal sytuują się przegrani tego boju. River okupuje osiemnaste miejsce, zaś „El Granate” są dwudzieści.