To już czwarty mecz San Lorenzo de Almagro podczas tegorocznego Torneos de Verano. Aczkolwiek ponieważ nie wystąpią w najbliższej Copa Libertadores, mogą sobie pozwolić na bardziej napięty harmonogram przygotowań. Wczorajszej nocy w Salta drużyna papieża Franciszka utraciła prowadzenie z Gimnasią La Plata w samej końcówce przez rzut karny, ale następnie wygrała całą serię jedenastek.
Estadio Padre Ernesto Martearena (Salta)
San Lorenzo de Almagro vs Gimnasia La Plata 1:1 (0:0), rzuty karne – 3:1
Gole – 1:0 Fernando Belluschi (69′), 1:1 Brahian Alemán (90+5′ – pen.)
„Cuervos” mimo własnej niedyspozycji jakoś zdołali wziąć górę nad ligowym przeciętniakiem z La Platy. Wojując najsilniejszym możliwie składem takiego rywala zwyczajnie musieli ograć. W pierwszej odsłonie zawodnicy Claudio Biaggio zmarnowali dwie klarowne okazje, gdy Ezequiel Cerutti oraz Nicolás Blandi wybiegając sam na sam z bramkarzem w polu karnym fatalnie chybiali nad poprzeczką.
Olbrzymi łut szczęścia pozwolił im otworzyć wynik w 69 minucie. Goalkeeper Arias nierozważnie podał ze skraju pola karnego, a obrońca będący adresatem frajersko stracił piłkę. San Lorenzo wykorzystało prezent od defensywy oponenta – Nicolás Blandi stojący przed bramkarzem na szesnastym metrze odegrał piętką do Fernando Belluschi’ego, zaś ten zza pola karnego trafił do pustej bramki.
Nieoczekiwanie Gimnasia przycisnęła po straconym golu. Starania „Wilków” przyniosły efekt tuż przed końcowym gwizdkiem, gdy wywalczyli rzut karny. Za jego pośrednictwem wyrównali straty w ostatniej sekundzie. Urugwajski pomocnik Brahian Alemán przejął futbolówkę po kuriozalnej interwencji Sebastiána Torrico, lecz później został przewrócony przez niego. Karniak ewidentny, a wykorzystał go sam poszkodowany dzięki czemu doszło do całej serii jedenastek.
Wielka próba nerwów należała jednak do San Lorenzo, którzy wykorzystali trzy spośród czterech karnych (najpierw bezbłędnie egzekwowali Fernando Belluschi, Matías Caruzzo i Ezequiel Cerutti, w czwartej serii wapno spartolił Rubén Botta).
Dla Gimnasii trafił tylko wspomniany Alemán. Później natomiast mylili się Franco Niell, Nicolás Colazo i Agustín Bolívar. Ciekawa sytuacja przed ostatnim wapnem, gdyż Sebastián Torrico broniąc strzał Colazo nabawił się kontuzji, przez co nagle w trakcie konkursu zmienić go na bramce musiał zawodnik z pola. Okazało się, iż doznał dyslokacji lewego ramienia i będzie pauzował przez 1,5 miesiąca.
To Cerutti podjął się stanięcia między słupki. Miał szczęście, że Bolívar zaledwie obił słupek swym uderzeniem. Tak oto „Azulgrana” wygrała swój trzeci z czterech meczów Torneos de Verano.
Warto odnotować, że to piąty konsekutywny remis w tegorocznym cyklu sparingowych gierek. Cztery pojedynki pod rząd zakończyły się serią karnych, gdyż w derbach Córdoby zwyczajnie nie przewidywano tego typu loterii.
Skrót meczu:
Seria rzutów karnych:
Dzisiaj zwieńczenie bieżącego Torneos de Verano i to nie byle jakie. El Superclásico w Mar del Plata między Boca Juniors, a River Plate ukoronuje cały jubileuszowy, pięćdziesiąty cykl argentyńskich letnich miniturniejów.
Dla River będzie to dopiero pierwsze starcie TdeV 2018, gdyż wcześniej przebywali na zgrupowaniu w USA (tam rozegrali zaledwie jeden sparing – przegrali w nim 1:2 z kolumbijskim Independiente Santa Fe).
Boca stoczy pojedynek numer trzy. Dotychczas rezerwowym składem przegrali 2:3 w Mendozie przeciwko tamtejszemu Godoy Cruz, a trzy dni temu w kurorcie Mar del Plata najmocniejszym zestawieniem zremisowali 2:2, ażeby później ulec po serii rzutów karnych drugoligowemu Aldosivi.
Jak widać obaj giganci argentyńskiego futbolu póty co nie mogą być zadowoleni ze swoich wyników podczas styczniowej „pretemporady”.