Broniący zdobytego przed rokiem trofeum Copa Argentina zespół River Plate miał bardzo łatwą drogę do finału tegorocznej edycji. Po drodze wyeliminował zaledwie jednego uczestnika Superligi (borykającą się z kryzysem Defensa y Justicia), zaś ostatnimi rywalami „Millonarios” byli trzecioligowiec oraz beniaminek drugiego szczebla rozgrywkowego. W półfinale rozgromili 3:0 dużo niżej notowany Deportivo Morón. Tym samym awans do przyszłorocznej Copa Libertadores zapewnił sobie drugi finalista turnieju Atlético de Tucumán.
River Plate vs Deportivo Morón 3:0 (2:0)
Gole – Ignacio Fernández (39′), Jonathan Maidana (42′), Rafael Santos Borré (90′)
Drużyna Marcelo Gallardo na przełomie października i listopada została mentalnie zmiażdżona. W przeciągu tygodnia poniosła klęskę 0:4 przeciwko Talleres. Trzy dni potem odpadła w półfinale Copa Libertadores, gdzie Lanús urządził jej remontadę (w dwumeczu odrobił 0:3 na 4:3). Gwóźdź do trumny wbiło przegrane 1:2 u siebie El Superclásico z Boca Juniors.
Prostszej recepty na przełamanie druzgocącego letargu najzwyczajniej być nie mogło – rywalem w batalii o decydujące starcie krajowego pucharu beniaminek drugiej ligi. I River faktycznie odbił się od dna.
Pod koniec pierwszej odsłony wklepali Morónowi dwa gole, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Chwilę przed upływem 40 minuty spotkania wynik otworzył Ignacio Fernández (który ujrzał czerwone kartki w dwóch poprzednich meczach) trafiając z okolicy piątego metra po centrze od Gonzalo Martíneza.
Natomiast kilkadziesiąt sekund później obrońca Jonathan Maidana wślizgiem z najbliższej odległości wpakował futbolówkę pod poprzeczkę, wykorzystawszy dośrodkowanie z ubocza szesnastki Nicolása De La Cruza.
W 90 minucie drugoligowe „Koguty” (River też złośliwie nazywany jest „Kurczakami”, więc to starcie można żartobliwie określić pojedynkiem drobiu) dobił kolumbijski napastnik Rafael Santos Borré, odpowiednio wieńcząc atak sam na sam z bramkarzem.
Rozmiar zwycięstwa mógł wyglądać jeszcze okazalej, niż 3:0. „Milionerzy” jednakże nie wykorzystali wszystkich swoich dogodnych okazji. Ostatecznie po przejściu takich „tuz”, jak Atlas de Buenos Aires (piąta liga), Instituto de Córdoba (druga liga), Defensa y Justicia (Superliga), Atlanta (trzecia liga) oraz Deportivo Morón (druga liga) meldują się w finale krajowego pucharu drugi rok pod rząd.
Dodajmy, iż River Plate zapewnił już sobie kwalifikację do przyszłorocznej Copa Libertadores, a ponieważ zdobycie Pucharu Argentyny jest nagradzane miejscem w elitarnym turnieju, to poprzez trwającą CA bilety do kontynentalnej elity zapewnili swojemu finałowemu oponentowi – Atlético de Tucumán.
Tegoroczny debiutant na międzynarodowej arenie ponownie zakwalifikował się do upragnionego Pucharu Wyzwolicieli! VAMOS EL DECANO!