Trzecia kolejka Superligi za pasem!

Piątkowej nocy rozpoczęto trzecią serię spotkań w najwyższej piłkarskiej klasie rozgrywkowej Argentyny. Fatalny początek kampanii notuje Tigre odmienione przez Ricardo Caruso Lombardiego, bowiem tym razem uległo przed własnymi trybunami Patronato. Natomiast Estudiantes La Plata wywieźli z Santa Fe tylko bezbramkowy remis. Podsumowanie:

Tigre vs Patronato 1:3 (1:1)

Gole – 0:1 i 1:3 Martín Rivero (16′, 90+5′), 1:1 Juan Carlos Blengio (45′), 1:2 Adrián Balboa (59′)

Przed rozpoczęciem kampanii jako jednego z kandydatów do miana czarnego konia sezonu typowano właśnie Patronato. Drużyna z Międzyrzecza, jak na teoretycznego kandydata do spadku dokonała naprawdę solidnych wzmocnień i powinna nie tylko uciec spod czerwonej kreski, ale także namieszać w wyższych rejonach tabeli.

Rozpoczęli wyjazdową porażką z San Martín de San Juan, potem bez szału ograli u siebie beniaminka Argentinos Juniors, ale teraz wyjazdowy tryumf nad zrewolucjonizowanym składem Tigre sytuuje „El Patrón” dość wysoko wśród ligowego notowania.

Aktywniej rozpoczęli gospodarze, bowiem między innymi Sebastián Bertoli musiał interweniować przy niskim uderzeniu Lucasa Menossiego zza szesnastki oraz przy torpedzie Denisa Stracqualursiego z ubocza pola karnego.

Zaraz po upływie pierwszego kwadransa batalii Patronato otworzyło wynik niezwykle przypadkowym zrządzeniem losu. Martín Rivero wykonał rzut wolny na około 35 metrze, a skierował piłkę tak, że zawędrowała ona w światło bramki. Nieuważny Federico Crivelli został zaskoczony, bowiem futbolówka po jego palcach znalazła drogę do siatki.

Tuż przed przerwą Tigre wyrównało za sprawą kapitana Juana Carlosa Blengio. Jeden z niewielu futbolistów, którzy zostali na Coliseo de Victoria w porównaniu z kadrą ubiegłego sezonu pomyślnie dobił sparowany wcześniej strzał głową Denisa Stracqualursiego podczas rozegrania kornera, zdobywszy gola do szatni.

Druga połowa mimo naporu „El Matador” należała do gości. W 59 minucie wytrwał atak Patronato zakończony przechytrzeniem obrony przez urugwajskich napastników – centra Sebastiána Ribasa z ubocza pola bramkowego, po jakiej na piątym metrze głową do celu futbolówkę zaadresował Adrián Balboa.

Wydawało się, że miejscowi mimo wszystko wydrą chociaż ten remis. Ofensywa na bramkę weterana Bertoliego spaliła jednak na panewce, natomiast w doliczonym czasie outsider z Międzyrzecza uświetnił swoje drugie konsekutywne zwycięstwo.

Rzut wolny dla Tigre, przy jakim na obszar pola karnego rywala ryzykownie wybiegł nawet goalkeeper Crivelli. Nie opłaciło się – Patronato najpierw zażegnał niebezpieczeństwo, a potem przeprowadził zabójczą kontrę od lewego skrzydła. Piłka wróciła na połowę miejscowych, gdzie nie nadążyli defensorzy i całość zwieńczył Martín Rivero trafiając do pustej siatki zza szesnastego metra.

Patronato nieczęsto świętuje wygrane na wyjazdach. Przeważnie są panem własnego obiektu, ale tym razem szkoleniowiec Juan Pablo Pumpido poprowadził ich do cennej victorii w północnym Buenos Aires. Minęły trzy kolejki, a zawodnicy z Parany zgarnęli już 6 punktów. Może zawalczą o coś więcej, niż samo utrzymanie….

Natomiast Tigre dołuje ze zdobytym ledwie punkcikiem, więc nie milkną głosy o rychłym zwolnieniu Ricardo Caruso Lombardiego. Czy ten wybuchowy, charyzmatyczny, niewysoki trener będzie pierwszym zwolnionym podczas bieżącego sezonu Superligi?

*****************************************************************************

Colón vs Estudiantes La Plata 0:0

Koncentrujący siły na wtorkowy bój 1/8 finału Copa Sudamericana, ale mimo to radzący sobie możliwie najsilniejszym zestawieniem zespół Estudiantes La Plata tylko bezbramkowo zremisował na Cementario de Los Elefantes przeciwko tamtejszemu Colónowi. Mizerny występ „Los Pincharratas” – mieli szczęście, że wywieźli z Santa Fe choćby ten punkcik.

U wstępu konfrontacji dobrą okazję zaprzepaścił Lucas Melano. Po dośrodkowaniu z boku od Ekwadorczyka Christiana Alemána jego bezpośrednie uderzenie oddane w centrum pola karnego obiło poprzeczkę. Dobijać w polu bramkowym chciał doświadczony Mariano Pavone, lecz znalazł się na ofsajdzie. Generalnie to była jedna ciekawsza szansa „Estu”.

To Colón miał tutaj więcej do udowodnienia. Mariano Andújar nie mógł narzekać na brak zajęcia – obronił choćby strzał z rzutu wolnego Cristiana Guanki tudzież próbę Nicolása Leguizamóna zza szesnastki. Natomiast dalekosiężna próba, jaką przypuścił Guanca minimalnie chybiła. Goli się nie doczekaliśmy.

Po trzech ligowych bojach Colón zgromadził pięć oczek, Estudiantes jedno mniej. Dla Laplateńczyków priorytetem obecnie jednak Copa Sudamericana, gdzie we wtorek staną do batalii o ćwierćfinał. U siebie będą musieli nadgonić jednobramkową stratę przeciwko dysponującemu szczelną obroną paragwajskiemu Nacionalowi Asunción.

Comments are closed.