Oprócz uzyskanego pod koniec potyczki wyjazdowego zwycięstwa Boca Juniors nad koncentrującym siły przed Copa Libertadores zespołem Lanús niedzielą w ramach drugiej kolejki Superligi wystąpili dwaj inni argentyńscy uczestnicy ćwierćfinału elitarnych rozgrywek. Padł pierwszy w bieżącej kampanii bezbramkowy remis, a River Plate nie chciał być gorszy od największego wroga i także skompletował optymalną liczbę oczek po dwóch kolejkach. Oklasków godzien wyczyn Godoy Cruz – wygrali drugi konsekutywny mecz golem w końcowych sekundach, radząc sobie osłabionym.
Chacarita Juniors vs Tigre 1:1 (0:0)
Gole – 0:1 Carlos Rodríguez (66′), 1:1 Emmanuel Martínez (89′)
Pierwszy od siedmiu lat mecz Chacarita Juniors na szczeblu pierwszoligowym zakończył się ich wymęczonym remisem przeciwko Tigre. Co prawda delegaci, którzy rozpoczęli zmagania domową klęską z Vélezem Sarsfield otworzyli wynik w 66 minucie za sprawą urugwajskiego obrońcy Carlosa Rodrígueza. Strzelił głową otrzymawszy dośrodkowanie z rzutu wolnego od swego rodaka Hamiltona Pereiry.
Aczkolwiek „Chaca” uratowała punkcik dla siebie tuż przed upływem regulaminowego czasu, gdy wychowany w River Plate pomocnik Emmanuel Martínez cudownym trafieniem bezpośrednio z rzutu wolnego wyrównał stan rywalizacji.
W przeciwieństwie do drugiego beniaminka – Argentinos Juniors piłkarze Chacarity nie przegrali w redebiucie na salonach Primera División. Czy awansujący z drugiej ligi zdołają uniknąć degradacji?
*****************************************************************************
Godoy Cruz vs Talleres 2:1 (1:0)
Gole – 1:0 Juan Garro (29′), 1:1 Joao Rojas (83′), 2:1 Santiago García (90+4′)
To jest osiągnięcie godne owacji na stojąco. Godoy Cruz drugi raz pod rząd wygrywa spotkanie dzięki bramce w końcowych sekundach i to walcząc osłabionymi. Tydzień temu „Winiarze” dokonali tego w 1/16 finału Copa Argentina, wyrzucając za burtę Newell’s Old Boys. Teraz ośmieszyli ambitnych Talleres, którzy czempionat zainicjowali wspaniałym tryumfem 5:2 nad Lanús.
Gospodarzom tuż przed upływem półgodziny konfrontacji prowadzenie dał Juan Garro, czyli dowód na to, iż w Argentynie także istnieją piłkarze wierni całe życie jednemu klubowi. Skrzydłowy wykończył akcję zza pola bramkowego mając naprzeciw siebie tylko Guido Herrerę przejmując odbitą od muru centrę z rzutu wolnego Santiago Garcii.
Krótko przed przerwą raniej do szatni udał się rozgrywający Fabián Henríquez obejrzawszy czerwoną kartkę za brutalne sfaulowanie Leonardo Godoy’a (o ironio – nazwisko identycznie, jak pierwszy człon nomenklatury rywali).
Jednakże osłabiony Godoy Cruz zachował niezłomność aż do 83 minuty, gdy ekwadorski napastnik Joao Rojas wyrównał. Zaliczył swe debiutanckie trafienie na boiskach Argentyny. Wykorzystał zagapienie obrony miejscowych w centrum szesnastki, bezpośrednim strzałem przy słupku finalizując ofensywę dzięki asyście Sebastiána Palaciosa.
Wydawało się, że liderujący po pierwszej kolejce delegaci z Córdoby mają wystarczająco czasu, aby przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. Tymczasem zonk! To walczący jednym piłkarzem mniej „El Bodeguero” zadali ostateczny cios tuż przed końcowym gwizdkiem.
Nota bene za sprawą tego samego zawodnika, który tydzień wstecz strzelił u epilogu zwycięskiego gola pucharowego starcia z Newell’s Old Boys! Historia lubi się powtarzać – Santiago García wtedy, jak i teraz swym golem podczas końcowych sekund zagwarantował victorię osłabionemu Godoy Cruz! Urugwajczyk pokonał spóźnionego Herrerę z centrum pola karnego dzięki asyście od Agustína Verdugo.
Idealna rehabilitacja podopiecznych Mauricio Larriery za porażkę 1:2 w Tucumánie u progu sezonu. Urugwajczyk kontynuuje dzieło swego poprzednika Lucasa Bernardiego. Drużyna z Mendozy ciągle trzyma wysoki poziom, a może nawet jest mocniejsza, aniżeli podczas ubiegłej kampanii.
*****************************************************************************
Rosario Central vs San Lorenzo de Almagro 0:0
Premierowy bezbramkowy remis w bieżącej kampanii. Dla San Lorenzo jest sukcesem wywiezienie punktu ze stadionu Gigante de Arroyito – po pierwsze „Cuervos” wystąpili półrezerwowym składem, bowiem w tę środę stoczą pierwszy bój argentyńskiego ćwierćfinału Copa Libertadores przeciwko Lanús.
Po drugie zachowali twarz mimo konieczności toczenia boju w dziesięciu przez ponad pół spotkania. Tuż przed przerwą czerwoną kartkę za brzydki atak w nogi rywala obejrzał prawy defensor gości Víctor Salazar, który nota bene tego popołudnia grał przeciwko swemu eks-klubowi, na swym byłym stadionie.
Zarówno San Lorenzo de Almagro, jak i Rosario Central rozpoczęli ten sezon ligowy dwoma remisami. Życzmy teraz papieskiemu klubowi (BTW. Ojciec Święty minionego weekendu paskudnie oberwał podczas pielgrzymki w Kolumbii) sukcesu w batalii o półfinał elitarnego turnieju.
*****************************************************************************
River Plate vs Banfield 3:1 (2:1)
Gole – 0:1 Renato Civelli (2′), 1:1 Javier Pinola (18′), 2:1 Gonzalo Martínez (43′), 3:1 Ignacio Scocco (73′ – pen.)
W drugiej serii spotkań Superligi przeprowadzono dwa boje gigantów Boca-River przeciwko południowemu Buenos Aires. Oba zwyciężyła wielka dwójka. „Milionerzy” poskromili 3:1 mocny ostatnimi czasy Banfield. Aczkolwiek na El Monumental rozpoczęło się kubłem lodowatej wody na rozgrzane głowy futbolistów River Plate, bowiem to zespół Julio Césara Falcioniego już w drugiej minucie konfrontacji objął prowadzenie dzięki celnej „dyńce” doświadczonego obrońcy Renato Civelliego. Idealnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego obsłużył Pablo Mouche.
Około kwadransa później po szybkim rozegraniu kornera także głową do remisu doprowadził inny wiekowy stoper – Javier Pinola. Ładną wrzutkę na piąty metr sieknął Nicolás De La Cruz. Natomiast tuż przed przerwą utalentowany Gonzalo Martínez dał prowadzenie River – „Pity” finezyjnym, wprost magicznym strzałem przy słupku z pierwszej piłki tuż zza pola karnego zaskoczył debiutującego Facundo Altamirano. Dla odmiany Pinola tym razem zaliczył asystę.
Zespół Marcelo Gallardo szczędzi moce na czwartkowy ćwierćfinał Libertadores, gdzie na andyjskich wysokościach stoczą morderczą batalię przeciwko tamtejszemu Jorge Wilstermann. Ale mimo to nie darowali sobie niedzielnego starcia. W 73 minucie łowca goli Ignacio Scocco wykorzystał rzut karny, przypieczętowujący tryumf głównego faworyta obecnego Pucharu Wyzwolicieli.
Kres świetnej passy Banfield, trwa wielka forma River Plate (pytanie: „Do kiedy?”). Czy w najbliższy czwartek uciułają odpowiedni rezultat na przeklętej ziemi boliwijskiej w Cochabambie? Minął okres łatwego terminarza dla „Millonarios”.