ArgenKPINA…. ArgenKPINA….

Trener się zmienił, część zawodników się zmieniła, lecz gra reprezentacji Argentyny pozostaje niezmienna. „Albicelestes” zremisowali także drugi wrześniowy mecz eliminacji Mundialu. Ten podział punktów jest kompromitacją wicemistrzów świata, którzy u siebie pogubili punkty z ostatnią Wenezuelą. Gdyby nie pobudził ich sensacyjnie utracony gol na wstępu drugiej części, zapewne nie uciułaliby nawet tego daremnego 1:1.

Stadion El Monumental w Buenos Aires zdaje się przynosić pecha Argentyńczykom. To jednak tylko teoria, bo w marcu nawet kompletnie nie mający szczęścia do tego obiektu szkoleniowiec Edgardo Bauza przed swoim zwolnieniem zdołał ograć tutaj 1:0 Chilijczyków. Aczkolwiek kreowany na zbawcę piłkarskiego narodu Jorge Sampaoli potknął się na zamykającej stawkę Wenezueli.

Mimo aktywnego początku gospodarze nie zdołali choćby raz znaleźć sposobu, aby pokonać świetnie dysponowanego Wuilkera Fariñeza oraz solidną wenezuelską obronę. U wstępu pojedynku Fariñez kapitalnie zahamował uderzenie wybiegającego sam na sam Mauro Icardiego.

Później po serii zwodów centrę w pole bramkowe z boku przypuścił Ángel Di María, lecz przed bramką Icardiego heroicznie uprzedził obrońca gości i zażegnał niebezpieczeństwo.

Tradycyjnie kontuzjowany zszedł Di María, któremu uraz uda uniemożliwił dalszą rywalizację. W 25 minucie „Fideo” został zluzowany przez nową nadzieję argentyńskiego futbolu – Marcosa Acuñę stającego się nowym gwiazdorem portugalskiego Sportingu Lizbona. Dodajmy, iż do zespołu wrócił Javier Mascherano.

Icardi oraz totalnie rozczarowujący tej nocy Paulo Dybala zanotowali też po jednym nietrafionym w piłkę wślizgu przed polem bramkowym, gdy otrzymywali centry od kolegów. Boski Leo także nie pomógł, choć jedno jego uderzenie zza szesnastki tuż przed przerwą ofiarnie sparował Fariñez.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą, ale tutaj Argentyńczykom zwyczajnie należał się kopniak w dupsko, żeby otrząsnęli się z letargu. U wstępu drugiej części, a dokładniej w 51 minucie Wenezuela przeprowadziła niespodziewany atak – Jhon Murillo wybiegł sam na sam z Sergio Romero, odpowiednio wykańczając gratkę. „La Vinotinto” prowadzili w Buenos Aires!

Dopiero kubeł lodowatej wody zadziałał na gigantów motywująco, ale jednocześnie okazał się tylko pojedynczym impulsem pobudzającym do odrobienia strat. W 54 minucie Mauro Icardi odnalazł się w polu bramkowym po wrzutce z ubocza Marcosa Acuñy. Jednak na swe pierwsze reprezentacyjne trafienie jeszcze poczeka, bowiem tego gola zapisano jako samobój Rolfa Feltschera.

Aczkolwiek tylko na tyle było stać „Albicelestes”. Wenezuelczycy nie tylko utrzymali remis 1:1 do końcowego gwizdka, ale sami kilkukrotnie również nawiedzili szesnastkę wyżej notowanego rywala.

Ostatnią szansę miejscowi zmarnowali w końcowych sekundach, gdy nacierającego Javiera Pastore zastopował fantastyczny dziś Fariñez. Oba starcia Argentyny z Wenezuelą podczas tych eliminacji zakończyły się wynikami nierozstrzygniętymi….

W reprezentacji Argentyny zadebiutował Darío Benedetto. Król strzelców minionego sezonu ligi argentyńskiej wszedł w 63 minucie za Dybalę. Snajper Boca Juniors niestety spisał się mizernie – generalnie nie zagroził bramce oponenta. Swą dyspozycją dostosował się do reszty zespołu.

Argentyna vs Wenezuela 1:1 (0:0)

Gole – 0:1 Jhon Murillo (51′), 1:1 Rolf Feltscher (54′ – samobój)

Składy:

Argentyna: Sergio Romero – Javier Mascherano, Federico Fazio, Nicolás Otamendi – Lautaro Acosta, Éver Banega, Guido Pizarro, Ángel Di María (25′, Marcos Acuña) – Lionel Messi [C] – Paulo Dybala (63′, Darío Benedetto), Mauro Icardi (75′, Javier Pastore)

Trener: Jorge Sampaoli

Wenezuela: Wuilker Fariñez – Víctor García, Jhon Chancellor, Mikel Villanueva, Rolf Feltscher – Junior Moreno, Arquimedes Figuera – Sergio Córdova (89′, José Velázquez), Yangel Herrera (77′, Juan Colina), Jhon Murillo – José Salomón Rondón [C] (82′, Josef Martínez – od 82′ [C])

Trener: Rafael Dudamel

Sędziował: Roberto Tobar (Chile)

Liczba widzów: około 60 000

W tabeli strefy CONMEBOL na dwie kolejki przed końcem eliminacji Argentyna nadal zajmuje piąte, barażowe miejsce. „Albicelestes” zgromadzili 24 punkty – wyprzedzili Chile, ale zostali poprzez bilans bramkowy przegonieni przez Peru.

Następne spotkanie kwalifikacyjne rozegrają w październiku jako gospodarz właśnie przeciwko „Inkasom”. Zapowiada się bezpośrednia potyczka o awans! Mówiliśmy o klątwie El Monumental i uwzględnia ją również AfA, która nie wyklucza organizacji tego meczu na La Bombonera!

1 Comment to "ArgenKPINA…. ArgenKPINA…."

  1. fixxxer's Gravatar fixxxer
    7 września 2017 - 10:10 | Permalink

    Wykopać Messiego. Jego obecność sprawia, że pozostali są jak dzieci pod spódnicą matki. A on notorycznie nadużywa dryblingu, zamiast podawać komuś na lepszej pozycji. Jego dryblingi kończą się ostatnio stratą piłki albo faulem, a rzuty wolne nic nie dają.

Comments are closed.