Superliga ruszyła!

Piątkowej nocy ostatniego weekendu sierpnia rozpoczął się sezon 2017/2018 w Argentynie. Najwyższa klasa rozgrywkowa kraju tanga pod nową nazwą – Superliga wróciła do łask po dwumiesięcznej przerwie. Pierwsze dwa spotkania kampanii przyniosły po trzy gole. Vélez Sarsfield zmiażdżył na wyjeździe Tigre, zaś Banfield przed własnymi trybunami uporał się z Belgrano. Relacja:

Tigre vs Vélez Sarsfield 0:3 (0:0)

Gole – Maximiliano Romero (52′, 75′), Federico Andrada (67′)

Drugi raz pod rząd Vélez Sarsfield zdeklasował Tigre na jego terenie wynikiem 3:0. Ten klub zdaje się przechodzić renesans formy. „El Fortín” w drugiej części kompletnie ośmieszyli zrewolucjonizowaną przez Ricardo Caruso Lombardiego drużynę ze stadionu Coliseo de Victoria.

Do przerwy bramki nie padły, natomiast tuż po zmianie stron wynikiem otworzył Maximiliano Romero. 18-letni napastnik zaliczył inauguracyjne trafienie sezonu, kiedy w 52 minucie otrzymał centrę od Matíasa Vargasa i wślizgiem w polu bramkowym pokonał Julio Chiariniego.

Próby ofensywne gospodarzy nie dały skutku. Natomiast po 68 minutach Vélez osiągnął dwubramkową przewagę, gdy dośrodkowanie wracającego na stare śmieci Gastóna Díaza wykończył z najbliższej odległości Federico Andrada i celną główką zaliczył swego debiutanckiego gola dla nowego zespołu.

Około kwadransa przed finiszem regulaminowego czasu Maxi Romero dołożył swą drugą cegiełkę do tryumfu (drugą asystą obsłużył go Matías Vargas), kiedy nieupilnowany mocnym strzałem pod poprzeczkę zaskakując goalkeepera i drużyna Omara De Felippe rozwiała jakiekolwiek wątpliwości. Miejscowi mimo starań nie dorobili się choćby honorowego trafienia.

Vélez drugi konsekutywny bój upokorzył Tigre przed jego własną widownią. Uczynił to, jak na początku czerwca wynikiem 3:0. Rozpoczęli czempionat z bardzo wysokiego C. Czy futboliści występujący na obiekcie El Fortín de Liniers nareszcie zażegnają kryzys?

*****************************************************************************

Banfield vs Belgrano 2:1 (2:0)

Gole – 1:0 Gonzalo Bettini (13′), 2:0 Darío Cvitanich (15′ – pen.), 2:1 Cristian Lema (88′)

Coraz ambitniejszy Banfield wystartował skromnym, lecz zasłużonym zwycięstwem nad przeciętnym ostatnimi czasy Belgrano. Ekipa Julio Césara Falcioniego błyskawicznie uradowała kibiców zgromadzonych na Estadio Florencio Sola, albowiem po niespełna kwadransie zawodów prowadziła aż 2:0.

W 13 minucie strzelanie rozpoczął prawy obrońca Gonzalo Bettini udaną główką w polu bramkowym przecinając dalekie dośrodkowanie Jesúsa Dátolo z rzutu wolnego. Kilkadziesiąt sekund później „El Taladro” otrzymali jedenastkę po faulu Cristiana Romero na brylującym dziś Nicolásie Bertolo – tę skrzętnie wykorzystał doświadczony Darío Cvitanich.

Im bliżej końca meczu, tym pewni siebie gospodarze coraz bardziej oddawali pole przegrywającym delegatom z Córdoby. Mimo czerwonej kartki dla defensora przyjezdnych Tomása Guidary około 80 minuty zespół „Piratas” zdołał bynajmniej zmniejszyć rozmiar wpadki. Tuż przed upływem regulaminowego czasu stoper Cristian Lema strzeliwszy głową dał cień nadziei Belgrano. Asystował mu dośrodkowujący z rzutu wolnego Marcelo Benítez.

Podczas doliczonego czasu Banfield jednak zachował czujność i nie dopuścił do wydarcia sobie trzech punktów. Rezerwowy Mauricio Asenjo mógł nawet zanotować trzeciego gola dla miejscowych, ale jego mocne uderzenie ze skraju pola karnego ofiarnie zatrzymał Lucas Acosta.

Ostatecznie uczestnik przyszłorocznej Copa Libertadores zanotował skromną wygraną 2:1 na „dzień dobry” i może optymistycznie zapatrywać się w perspektywę nowego sezonu. Nieco odmienioną kadrę Belgrano aktualnie trudno rokować do górnych rejonów tabeli.

Comments are closed.