Żółwi wyścig o Copa Libertadores

Spośród pięciu niedzielnych meczów 28. kolejki Primera División de Argentina większość miała wpływ na rywalizację o wejściówki do przyszłorocznej edycji Pucharu Wyzwolicieli. Głupio punkty stracili Newell’s Old Boys i Independiente, które zahaczają o szczytowe rejony tabeli. Relacja:

Newell’s Old Boys vs Lanús 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Héctor Fertoli (3′), 1:1 Diego Braghieri (90+2′)

Gdyby NOB zwyciężyli to spotkanie, byliby teraz na czwartej lokacie i wysunęliby się na szczyt pogoni o udział w elitarnym turnieju. A przez stratę punktów są na piątym miejscu dającym rundę eliminacyjną CL, ale lada moment mogą zostać strąceni do grona nagradzanego jedynie Sudamericaną.

Na opustoszałym El Coloso del Parque (kara dla Newell’s za zamieszki kibiców podczas derbów Rosario) pierwszy gol padł błyskawicznie. Już w 3 minucie młody Héctor Fertoli przejął centrę w szesnastkę od Ignacio Scocco i mocnym strzałem pod poprzeczką wykorzystał okazję jeden na jednego z Estebanem Andradą.

„Trędowaci” już byli w ogródku, już witali się z gąską. Tymczasem sekundy przed końcowym gwizdkiem obrońcy tytułu ograbili ich z kompletu punktów. Długa laga w pole karne od reprezentanta Urugwaju – Alejandro Silvy, centra z jego boku Lautaro Acosty i stoper Diego Braghieri celną główką uratował „El Granate” remis. Lanús jest dziesiąty, uciułał 46 oczek i też może realnie myśleć o top 5 klasyfikacji.

*****************************************************************************

Patronato vs Tigre 0:2 (0:1)

Gole – Lucas Menossi (17′), Carlos Luna (90+4′ – pen.)

Efekt nowej miotły u Ricardo Caruso Lombardiego jak zawsze skuteczny. W październiku, gdy na pewien czas objął Huracán rozpoczął od wyjazdowego tryumfu 2:0 nad Atlético de Tucumán. Teraz przejął stery w Tigre i swój epizod zainicjował wyjazdowym zwycięstwem 2:0 nad Patronato.

Goście odnieśli zwycięstwo mimo wyraźnej przewagi miejscowych. Bajecznego gola zdobył Lucas Menossi. W 17 minucie defensywny pomocnik gości przejął futbolówkę przed szesnastką oponenta i genialnym huknięciem w okienko zaskoczył Sebastiána Bertoliego.

Tuż przed końcowym gwizdkiem czołowy snajper Tigre, czyli weteran Carlos Luna wykorzystanym rzutem karnym uświetnił victorię popularnego „El Matador”. To setny gol filigranowego snajpera dla Tigre! Ekipa z północy Buenos Aires nadal trzyma się na 25. lokacie, zgromadziwszy 28 punktów. Pokonani gospodarze uciułali dwa oczka więcej i nie są pewni utrzymania.

*****************************************************************************

Independiente vs Olimpo 1:1 (1:0)

Gole – 1:0 Lucas Albertengo (36′), 1:1 Carlos Rodríguez (51′)

Także Independiente frajersko pogubił punkty mając miejsca premiowane Libertadores na wyciągnięcie ręki. Zaledwie domowy remis przeciwko bijącemu się o życie Olimpo wymownie odseparował „Czerwone Diabły” od czołowej piątki tabeli, którą mieli w zasięgu możliwości. Rywal desperacko walczący o utrzymanie stanął kością w gardle faworytowi.

Na przerwę drużyna z Avellanedy schodziła prowadząc 1:0. W 36 minucie Nery Domínguez wykonał daleką centrę z połowy boiska na teren pola karnego, gdzie Lucas Albertengo bezpośrednim strzałem wpakował futbolówkę do siatki, notując swe pierwsze trafienie po wyleczeniu kontuzji kolana.

Jednakże u progu drugiej odsłony urugwajski obrońca gości Carlos Rodríguez golem głową wyrównał stan rywalizacji. Remis jednak nie satysfakcjonował Olimpo. Nic więc dziwnego, że „Aurinegros” naciskali do końcowego gwizdka, a Martín Campaña miał farta, że nie musiał kierować rąk do siatki drugi raz.

Za pół tygodnia zespół z Bahía Blanca niestety może być pewny degradacji, bowiem ugości przed własną publiką pewnie zmierzającą do mistrzostwa Boca Juniors i może być mu ciężko o jakąkolwiek zdobycz punktową.

*****************************************************************************

River Plate vs Racing Club 2:3 (0:1)

Gole – 0:1 Lautaro Martínez (16′), 0:2 Miguel Barbieri (49′), 0:3 Marcos Acuña (60′), 1:3 Marcelo Larrondo (80′), 2:3 Jonathan Maidana (87′)

WIĘCEJ TUTAJ

*****************************************************************************

Defensa y Justicia vs Atlético de Tucumán 3:0 (1:0)

Gole – Alexander Barboza (28′), Nicolás Stefanelli (53′, 59′)

Defensa y Justicia to najprawdziwsza sinusoida. Do czerwca byli niepokonani w oficjalnych spotkaniach przez ponad dwa miesiące, ale ostatnio przegrali dwa mecze pod rząd (w tym ze spadkowym Sarmiento). Przełamali się jednak ze słabiutkim ostatnimi czasy Tucumánem, którego rozgromili u siebie wynikiem 3:0.

Starcie dwóch zespołów debiutujących w tym roku na międzynarodowej arenie ułożyło się zdecydowanie pod dyktando „Sokołów”. W 28 minucie wynik otworzył Alexander Barboza. Obrońca przymierzany do reprezentacji Argentyny wpisał się do listy strzelców drugą kolejkę pod rząd (jednocześnie jego piąty gol w całym sezonie – najskuteczniejszy stoper ligi argentyńskiej). Głową nie dał nic do powiedzenia bramkarzowi przeciąwszy dośrodkowanie Agustína Bouzata po szybkim rozegraniu kornera.

W pierwszym kwadransie drugiej odsłony napastnik Nicolás Stefanelli dwukrotnie zmuszając do kapitulacji Cristiana Lucchettiego przyklepał victorię DyJ. Dwa razy obnażył gapowatą defensywę gości, wieńcząc okazje sam na sam z wiekowym goalkeeperem. Gdyby nie Lucchetti, gospodarze wygraliby dużo wyżej, a Stefanelli skompletowałby hattricka. Łącznie podczas sezonu 2016/2017 odnotował już siedem bramek.

Rozbici goście mogą pocieszyć się, że do ich składu wrócił kontuzjowany od miesiąca snajper Fernando Zampedri (wszedł na końcowe minuty, a pierwotnie miał odpoczywać do lipca). W efekcie dotkliwego kryzysu formy rezygnację ze stanowiska trenera „El Decano” złożył Pablo Lavallén.

Drużyna kierowana przez Sebastiána Beccacece otwiera drugą dziesiątkę klasyfikacji i chyba zajmie miejsce premiowane przyszłoroczną edycją Sudamericany. Dla odmiany Tucumán zdaje się totalnie załamany po odpadnięciu z Libertadores, bowiem figuruje poza czołową dwudziestką klasyfikacji.

Comments are closed.