Odrodzenie formy San Martín i Tigre

Rozpoczęła się 23. kolejka Primera División de Argentina w sezonie 2016/2017. Piątkowej nocy obudziły się dwie ekipy dołu tabeli, które podczas bieżącego roku notują generalnie kiepskie rezultaty. San Martín oraz Tigre osiągnęły dopiero swe drugie tegoroczne zwycięstwa. Relacja:

San Martín de San Juan vs Quilmes 1:0 (0:0)

Gol – Joaquín Molina (90+4′)

Ostatnimi czasy coraz lepszą formę prezentuje drużyna San Martín de San Juan, która dotychczas spisywała się bardzo mizernie. Od czasu porażki 1:2 z liderującą Boca Juniors zanotowali trzy kolejne bezbramkowe remisy, skromne 2:1 nad przedostatnim Belgrano, bezbramkowe clásico de Cuyo z Godoy Cruz (choć rywal oszczędzał się na Copa Libertadores). Teraz zaś rzutem na taśmę pokonali u siebie walczący o utrzymanie Quilmes.

Jak odgonić złe duchy od swojej skuteczności w ostatniej chwili pokazał Joaquín Molina. Napastnik „Verdinegros” zmarnował kilka dogodnych okazji strzeleckich, ale przełamał się w przedostatniej doliczonej minucie, tuż przed końcowym gwizdkiem. Czwarta z pięciu doliczonych minut drugiej części – dośrodkowanie obrońcy Pablo Aguilara w pole bramkowe goście, a tam Molina świetnym bezpośrednim uderzeniem zaskoczył nieźle dziś dysponowanego Césara Rigamontiego.

PS. Tuż przed kwadransem odpoczynku Rigamonti nieomal został ogłuszony racą dymną rzuconą z trybun przez kibiców gospodarzy. Na szczęście szybko wstał i doszedł do siebie. 

Quilmes tydzień temu przełamał niekończącą się serię ligowych porażek (jaka stanęła na siedmiu) i ograł 1:0 przed swoimi trybunami beniaminka Talleres. Minionej nocy w końcówce zawodów przydarzył im się niebywały pech, który może zepchnąć ten zespół do strefy spadkowej po zakończeniu bieżącej kolejki. W tabeli ligowej zgromadziwszy 22 punkty „Browarnicy” są 25. Piątkowy oprawca odskoczył im na trzy oczka.

Dla San Martín de San Juan to szósty konsekutywny mecz bez porażki! Jednak w przeciwieństwie do mocniejszych Colónu czy Rosario Central oni częściej remisują, niż wygrywają. Dlatego podopieczni Néstora Gorosito obecnie zajmują dalekie 21. miejsce ze zdobytymi 25 oczkami.

*****************************************************************************

Talleres vs Tigre 1:2 (1:2)

Gole – 0:1 Agustín Cardozo (1′), 0:2 Emiliano Ellacopulos (11′), 1:2 Sebastián Palacios (33′ – pen.)

Jedyny beniaminek najwyraźniejsze w tym sezonie nie ma szczęścia do piątkowych meczów. W ubiegłej kolejce tegoż dnia tygodnia ulegli na wyjeździe fatalnemu Quilmes (jako jedyni podczas 2017 stracili z nimi punkty), teraz u siebie musieli uznać wyższość słabego ostatnimi czasy Tigre.

To spotkanie przyniosło najszybszego gola obecnego sezonu! Już w 22 sekundzie młody Agustín Cardozo celnym uderzeniem ze skraju pola karnego wykończył dość chaotyczny atak drużyny gości. Przy trafieniu pomogła fatalna interwencja Guido Herrery, jaki nie zdołał wybić piłki lecącej w środek jego bramki. Drugi oficjalny gol 19-letniego Cardozo w zawodowej karierze – dziewiczego strzelił otwierając wynik podczas dreszczowca przeciwko San Lorenzo.

Minęło zaledwie 11 minut, kiedy Tigre prowadziło już 2:0. Twórcą drugiej bramki właściwie okazał się kolumbijski napastnik Sebastián Rincón. Wbiegł z futbolówką na teren pola karnego i z jego ubocza wyłożył świetną asystę Emiliano Ellacopulos’owi. Pomocnik o greckim nazwisku tylko dopełnił formalności, celując do pustej siatki. Jeszcze do kresu pierwszej połowy on i Martín Galmarini opuścili boisko kontuzjowani, ale waleczni „El Matador” mimo to jakoś obronili zwycięstwo.

Gospodarze nie odpuszczali. Ruszyli do gonienia deficytu bramkowego. W 27 minucie niecelnie z pola bramkowego przymierzył Victorio Ramis, otrzymawszy dośrodkowanie od Sebastiána Palaciosa. Krótko później Talleres uzyskali jednak rzut karny, gdy Emanuel Reynoso z rzutu wolnego nastrzelił rękę stojącego w murze na obszarze szesnastki Diego Moralesa.

Sędzia zauważył nieprzepisowe zagranie, więc podyktował wapno. Jedenastkę bezproblemowo wykorzystał Palacios. To ósmy jego gol podczas trwającej kampanii ligowej.

Córdobańczykom niewiele zabrakło, by odrobić dwubramkową stratę – właściwie tylko nieco farta. W drugiej części próba Emanuela Reynoso zza szesnastki została zahamowana przez bramkarza, a Nicolás Giménez minimalnie chybił dalekosiężnym uderzeniem.

Mało tego rezerwowy Ezequiel Rescaldani uderzył wślizgiem z pola bramkowego po centrze Leonardo Godoy’a, jednakże doświadczony goalkeeper Javier García bohatersko odparł jego uderzenie, a Palacios zmarnował szansę do drugiego trafienia chybiając, kiedy celował w kierunku długiego rogu.

Końcowe minuty należały jednak do broniącego rezultatu Tigre. W 89 minucie chyba najlepszy zawodnik meczu Sebastián Rincón spróbował zza pola karnego, a jego strzał ledwo ledwo odparł Herrera.

Ostatecznie „El Matador” dowieźli 2:1 do końcowego gwizdka, przerwali swą uwłaczającą serię porażek (ta stanęła na czterech) i zatryumfowali na wyjeździe pierwszy raz od połowy października – wówczas zdemolowali 4:1 Olimpo w Bahía Blance.

Facundo Sava nie jest może wybitnym szkoleniowcem, ale umie zmotywować swój zespół w najtrudniejszych momentach. W swoim debiucie na Coliseo de Victoria złupił 4:3 wielki San Lorenzo, odwracając rezultat podczas końcowych sekund. Teraz znalazł metodę, by pokonać solidnego beniaminka. Chociaż zbytnio dał się ponieść nerwom, gdyż tuż przed przerwą sędzia odesłał go na trybuny za nadmierne pyskówki.

Obecnie Tigre jest sumienny – zajmuje 24. miejsce wśród ligowej klasyfikacji, uciuławszy 24 punkty. Natomiast ambitni Talleres mają o dziewięć oczek więcej i spoczywają tuż poniżej czołowej dziesiątki.

Comments are closed.