Piątkowej nocy rozpoczęła się 22. kolejka Primera División de Argentina. Dzień moich urodzin przyniósł dwa istotne starcia. Quilmes, który dotychczas przegrał każdy tegoroczny ligowy mecz przegonił swe fatum – pokonał u siebie Talleres. Natomiast szlagier weekendu między Independiente, a Estudiantes La Plata przyniósł emocje, kapitalnego gola i remis 2:2.
Quilmes vs Talleres 1:0 (0:0)
Gol – Matías Orihuela (63′)
Siedem porażek pod rząd sprawiło, że Quilmes niemal zleciał do strefy spadkowej. Przed tą kolejką najwyższe spadkowe miejsce dzielili z Arsenalem de Sarandí ze względu identycznego współczynnika punktowego obu zespołów. „Cerveceros” od kwietnia dowodzeni przez Cristiana Díaza jednak wreszcie zmotywowali się i ograli 1:0 solidnego beniaminka Talleres mimo, iż to rywal atakował częściej.
Świetnie bronił goalkeeper César Rigamonti, zapobiegając szturmowi „La T”. Już w 8 minucie sparował nad poprzeczkę bezpośrednie uderzenie rudowłosego Leonardo Gila z środka pola karnego. Przed przerwą obronił zaś główkę Juana Cruza Komara.
Pechowcem meczu okazał się Sebastián Palacios. Napastnik córdobańskiej ekipy w 34 minucie ostemplował poprzeczkę, gdy dalekosiężne uderzenie jego autorstwa odbite rykoszetem od oponenta nieznacznie minęło cel.
U progu drugiej części zaś „El Tucu” otrzymał dośrodkowanie ze skrzydła, znalazłszy się sam na sam naprzeciw Rigomontiego. Chciał go przelobować, lecz zamiast do bramki znów trafił w poprzeczkę, po czym futbolówka opuściła boisko.
Talleres miał więcej spartolonych okazji. Niecelną próbę z rzutu wolnego zanotował też Gil. U samego epilogu Palaciosa wychodzącego sam na sam zahamował wybiegający doń bramkarz, a następnie obrońca zażegnał niebezpieczeństwo.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 63 minucie atak outsidera prawą flanką – Rodrigo Contreras dośrodkował z ubocza pola karnego na przedpole. Jego centry nie zdołał zatrzymać Guido Herrera, co otwarło drogę do siatki Matíasowi Orihueli – ten mając przed sobą obrońcę trafił do niemal pustej bramki.
Sekundy przed końcowym gwizdkiem za czerwoną kartkę wyleciał pomocnik gospodarzy Maximiliano González, ale to już niczego nie zmieniło.
Dzięki wczorajszemu tryumfowi „Browarników” w Primera División de Argentina nie ma już drużyny pozostającej bez wygranej w bieżącym roku. Po tejże kolejce Quilmes raczej oddalą się nieco od strefy spadkowej, ale prawdziwa walka o utrzymanie dopiero przed nimi. Osiem kolejek do finiszu ligowego sezonu. Talleres doznali głupiej wpadki i ciągle tkwią poza czołową dziesiątką.
*****************************************************************************
Independiente vs Estudiantes La Plata 2:2 (1:1)
Gole – 1:0 Martín Benítez (26′), 1:1 Facundo Sánchez (45′), 1:2 Matías Aguirregaray (47′), 2:2 Ezequiel Barco (56′ – pen.)
Najciekawsze spotkanie kolejki rozegrano już w piątek, albowiem Estudiantes La Plata we wtorek, za trzy dni czeka sztandarowy mecz Copa Libertadores na wyjeździe z kolumbijskim Atlético Nacional.
Apetycznie zapowiadający się bój niewątpliwie zaspokoił głód koneserów futbolu, choć nie zmienił wiele w ligowej tabeli. Estudiantes La Plata nie zbliżyli się do pozycji lidera, a siedmiokrotny tryumfator Pucharu Wyzwolicieli ciągle nie wygrał podczas bieżącego roku u siebie. „Czerwonym Diabłom” nadal daleko do elity.
Mecz poprzedzono minutą ciszy ku pamięci byłego obrońcy oraz trenera Independiente, trzykrotnego zdobywcy Copa Libertadores z tym klubem (dwukrotnie jako piłkarz, raz jako szkoleniowiec) – Roberto „Pipo” Ferreiro, który dnia 20 kwietnia odszedł na zawsze w wieku 81 lat. Ekipa miejscowych wyszła na spotkanie w pamiątkowych koszulkach z numerem 4 na piersi (z jakim grał kiedyś „Pipo”) i napisem #GraciasPipo.
U samego wstępu bliscy otworzenia wyniku byli Estudiantes, aczkolwiek urugwajski bramkarz Martín Campaña kapitalnie sparował uderzenie głową Lucasa Rodrígueza z pola bramkowego.
W 26 minucie bramka stadiony świata dla gospodarzy. Centra ze skrzydła od Emiliano Rigoniego, jakiej nie zdołał wybić obrońca Estudiantes kryjący Emmanuela Gigliottiego, a następnie atak zwieńczył Martín Benítez efektowną przewrotką zza piątego metra zaskoczywszy bramka Mariano Andújara. Gol kolejki na samym jej wstępie!
Niedługo później Gigliotti głową znalazł drogę do siatki, ale wcześniej popchnął strzegącego go Juana Foytha, co arbiter słusznie odebrał jako faul i trafienia nie uznał.
Laplateńczycy wyrównali golem do szatni. 45 minuta – dośrodkowaniem akcję rozkręcił tym razem Sebastián Dubarbier, następnie strzał głową wykurowanego już Lucasa Viatriego odskoczył od słupka, lecz na uboczu pola bramkowego celną dobitką poratował Facundo Sánchez.
Chwile przed przerwą i zaraz po niej były festiwalem „Estu”. Zawodnicy Nelsona Vivasa odwrócili rezultat – kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu drugiej odsłony dośrodkowanie z rzutu wolnego Augusto Solariego, po którym tragiczny błąd w kryciu popełnili obrońcy Independiente. Zostawili samopas czyhającego w centrum pola karnego Matíasa Aguirregaray’a, nie łapiąc go na ofsajdzie. Urus skrzętnie wykorzystał prezent, należycie wieńcząc akcję jeden na jednego ze swoim rodakiem Campañą.
Aczkolwiek defensorzy Estudiantes także nie ustrzegli się błędów. 56 minuta – ręką we własnej szesnastce wrzutkę oponenta zatrzymał młody „pivot” Santiago Ascacibar, co nie umknęło uwadze arbitra. Wapno i żółta kartka dla defensywnego pomocnika. Premierowy rzut karny w dorosłej karierze wykorzystał inny kadrowicz U-20, a konkretniej Ezequiel Barco i wrócił wynik remisowy.
Do końcowego gwizdka zdecydowanie dominowali futboliści „Inde”, lecz nie spożytkowali swej przewagi. Rigoni zmarnował okazję jeden na jednego z Andújarem, który wychodząc z bramki zahamował jego szarżę na kresie pola karnego, po czym obrońca wybił futbolówkę na korner.
Potem widowiskową podcinką trzeciego goalkeepera reprezentacji Argentyny na około 16. metrze chciał zaskoczyć Nery Domínguez, lecz obił poprzeczkę, a dobitka Gigliottiego z około piątego metra kuriozalnie chybiła obok słupka….
„Los Diablos Rojos” nie zdjęli klątwy własnego stadionu, jaka dokucza im w bieżącym roku. Tylko remisują na Estadio Libertadores de América (w obecnym sezonie u siebie wygrali tylko dwukrotnie), a minionej nocy podzielili się zdobyczą punktową ze szczędzącym moce na Copa Libertadores zespołem Estudiantes La Plata.
Obu zespołom ten remis generalnie szkodzi. Independiente ciągle jest dziewiąte, zdobyło 35 punktów i daleko im do top 5 klasyfikacji. Fanów z czerwonego dystryktu Avellanedy pocieszmy, iż to dziewiąty konsekutywny mecz tego zespołu bez wtopy (biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki).
W 2017 roku „Inde” jeszcze nie przegrali oficjalnego boju. Całe szczęście, że ekipie Ariela Holana do stoczenia została też zaległa wyjazdowa potyczka z Defensa y Justicia.
Natomiast Estudiantes obecnie mając 40 punktów uzupełniają podium, ale najpewniej po tej kolejce ktoś ich zepchnie z ligowego pudła. Trzymajmy kciuki za „Los Pincharratas” w Copa Libertadores, bo tylko zwycięstwo we wtorek nad obrońcą tytułu przybliży ich ku 1/8 finału.