Możemy jasno założyć, iż Boca Juniors nie zależy na jak najprędszym zapewnieniu sobie mistrzostwa Argentyny. „Xeneizes” znowu stracili punkty z zaściankową ekipą. Tydzień temu frajerski remis 1:1 u siebie przeciwko Patronato, teraz zaledwie bezbramkowy w Rafaeli z tamtejszym Atlético, który jest niemal pewny degradacji do Primera B Nacional. To pierwsze 0:0 drużyny Guillermo Barrosa Schelotto podczas tejże kampanii biorąc pod uwagę wszystkie oficjalne rozgrywki, a nawet istotniejsze mecze towarzyskie.
Rafaela co prawda zachowała nikłe szanse, aby uniknąć spadku. Aczkolwiek „La Crema” zamierza opuścić grono pierwszoligowe z honorem. Dotychczas jedynym zespołem, który podczas trwającej kampanii zachował czyste konto sprawdzając umiejętności Boca Juniors jest Lanús. W pierwszej kolejce ograł „Bosteros” 1:0 jako gospodarz.
Odeprzeć ataki Darío Benedetto, Ricardo Centurióna, Cristiana Pavóna czy Waltera Bou nie jest łatwo, o czym boleśnie przekonuje się większość ligi. Ułatwieniem dla outsidera była jednak kontuzja drugiego spośród wymienionych, dzięki czemu wśród Boca nie miał kto rozkręcać akcji podbramkowych.
Zastępujący „Ricky’ego” dziś rezerwista Fernando Zuqui robił, co mógł, ale nie umiał dotkliwiej zagrozić gospodarzom. Rafaela stosując bezwzględny pressing totalnie odcięła od bramki najgroźniejszych Benedetto oraz Pavóna. Żaden z nich właściwie nie stworzył zamieszania w polu karnym „La Cremy” przez całe spotkanie.
„Pipa” Benedetto brak aktywności ofensywnej przypłacił detronizacją ze strony Sebastiána Driussiego na czele klasyfikacji goleadorów.
Bardziej godzien wynotowania strzał Rodrigo Bentancura z początku spotkania, ale młody Urus zapewne będący myślami już w Juventusie, albo przynajmniej na Mundialu U-20 oddał go zbyt lekko doganiany przez obrońcę na boku szesnastki i Lucas Hoyos bez większego trudu wyłapał futbolówkę.
Pluć sobie w brodę (nawet nieogoloną) może kapitan Pablo Pérez, który w drugiej odsłonie nie sięgnął futbolówki na obszarze pola bramkowego, gdy miał swoją okazję po centrze zza narożnika pola bramkowego od Franka Fabry.
Nota bene Rafaela nie została dłużna i też siała niekiedy ferment na terenie strzeżonym przez Agustína Rossiego. U epilogu zawodów piekielnie mocna dalekosiężna torpeda Emiliano Romero ostukała poprzeczkę bramki gości.
Ostatecznie tego popołudnia na Estadio Nuevo Monumental żaden gol nie padł. Boca drugą kolejkę pod rząd tylko zremisowała z dużo słabszym rywalem, toteż przewaga „Xeneizes” nad wiceliderami Newell’s Old Boys po 21. kolejce stopniała do trzech oczek.
To pierwszy niewygrany oficjalny wyjazdowy mecz Boca w bieżącym roku. Przerwana została fantastyczna seria wyjazdowych tryumfów najpopularniejszego klubu Argentyny, jaka stanęła na sześciu konsekutywnych zwycięstwach poza własnym obiektem. To drugi podczas trwającego sezonu mecz, gdzie „Bosteros” nie zdobyli gola.
Jako usprawiedliwienie tegoż potknięcia wybierzmy fakt, iż Boca nigdy nie udało się wywieźć całej puli z Rafaeli, od kiedy ta drużyna wróciła do Primera División w 2011 roku („Genueńczykom” udało się złupić Rafaelę tylko raz – w 2004 roku, 1:0). Na pocieszenie dodajmy, że passa lidera bez wyjazdowej porażki została wyśrubowana do dziesięciu.
Atlético de Rafaela vs Boca Juniors 0:0
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Gino Peruzzi, Santiago Vergini, Juan Manuel Insaurralde, Frank Fabra – Pablo Pérez [C], Wílmar Barrios, Rodrigo Bentancur – Fernando Zuqui (70′, Óscar Benítez), Darío Benedetto (67′, Walter Bou), Cristian Pavón
Arbiter: Facundo Tello
Na całe szczęście remisy przeciwko walczącym o utrzymanie w tej kolejce zaliczyły też tracący do Boca po sześć punktów River Plate i Estudiantes La Plata. Sensacyjnie San Lorenzo de Almagro skompromitował się w domu ze spadkowym Temperley, zatem ów bezbramkowy remis nie był jakąś perfidną złośliwością losu.
Za tydzień „Azul y Oro” ugoszczą na La Bombonera inny klub zagrożony wypadem do Primera B Nacional po zakończeniu czempionatu 2016/2017, a mianowicie Arsenal de Sarandí.
Choć w 2017 roku futboliści dowodzeni przez Guillermo Barrosa Schelotto zdecydowanie lepiej radzą sobie na wyjazdach od 22. kolejki powinni wrócić do rozstawiania ligowych peryferii po kątach.