Dwudziesta kolejka Primera División de Argentina 2016/2017 rozpoczęła się, jak zazwyczaj dwoma piątkowymi meczami. Nie zabrakło zaskakujących rezultatów w nich. Arsenal de Sarandí nareszcie odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku, a Lanús oszczędzającemu się na Copa Libertadores powinęła się noga w domowym boju z ekipą dołu tabeli. Relacja:
Huracán vs Arsenal de Sarandí 1:2 (0:1)
Gole – 0:1 Juan Brunetta (25′), 1:1 Norberto Briasco (76′), 1:2 Juan Sánchez Sotelo (88′)
Pięciu konsekutywnych porażek musiał doznać Arsenal, żeby w końcu zmobilizować się i odnieść pierwsze podczas trwającego sezonu wyjazdowe zwycięstwo na arenie ligowej. „El Viaducto” ośmieszyli na stadionie El Palacio miejscowy Huracán, zwyciężając 2:1 dzięki decydującemu trafieniu pod sam koniec meczu, choć pomogła im gra z przewagą liczebną.
Walczący o utrzymanie przyjezdni otworzyli wynik w 25 minucie, kiedy młody Juan Francisco Brunetta świetnym uderzeniem z rzutu wolnego zaskoczył Marcosa Díaza, po którego rękawicach futbolówka przeszła jeszcze nim wpadła do siatki.
Huracán szukał wyrównania, lecz zadanie utrudniła im druga żółta i czerwona kartka dla prawego obrońcy Nicolása Romata. Mimo osłabienia „El Globo” odrobili deficytu w 76 minucie za sprawą celnej główki Norberto Briasco z piątego metra. Dośrodkowaniem ze skrzydła obsłużył go weteran Mariano González.
Niestety, gospodarze nie wytrzymali do końcowego gwizdka z remisem. Osłabienie dało im się we znaki u samego epilogu, gdy w 88 minucie zdesperowaną ekipę Arsenalu po ataku zmienników uratował jej najskuteczniejszy gracz – Juan Sánchez Sotelo.
Akcja zainicjowana bardzo dalekim wykopem Sergio Velázqueza z własnej połowy. Następnie joker otrzymał dogranie z boku od Franco Fragapane (który na prawej flance wykorzystał błędną próbę przejęcia Matíasa Fritzlera) i wykorzystując lekkomyślne wybiegnięcie Marcosa Díaza trafił do celu bezpośrednim uderzeniem zza piątego metra. „El Viaducto” rzutem na taśmę uzyskali pierwszy ligowy tryumf pod okiem Humberto Grondony.
Wielki przełom Arsenalu. Nie dość, że wydostali się ze strefy spadkowej i pierwszy raz w bieżącym sezonie ligowym zwyciężyli poza własnym terenem (ogółem osiągnęli dopiero drugą wygraną w sezonie ligowym 2016/2017), to nareszcie nie są jedyną drużyną z jednocyfrową ilością punktów. Ciągle zamykają stawkę, ale zdobyli 11 oczek.
Huracán dla odmiany poniósł pierwszą ligową porażkę w obecnym roku. Po trzech kolejnych zwycięstwach oraz trzech pod rząd remisach tej nocy przerwali okazałą, jak na zespół dołu tabeli serię bez porażki. W tabeli futboliści Juana Manuela Azconzábala są 24. zgromadziwszy 20 punktów.
*****************************************************************************
Lanús vs San Martín de San Juan 0:0
Półrezerwowy skład Lanús nie zdołał ograć u siebie trzeciego od dołu zespołu San Martín de San Juan. Obrońcy tytułu szczędzący moce na wtorkowy bój Copa Libertadores przeciwko wenezuelskiej Zulii stracili punkty na jednej ze słabszych ekip tej kampanii ligowej i zmarnowali szansę, aby po 20. kolejce wrócić do czołowej dziesiątki tabeli.
Dodatkowo „El Granate” osłabieni byli kontuzjami Nicolása Aguirre, Diego Braghieriego i bramkarza Fernando Monettiego. Brakowało też walczaka Lautaro Acosty, którego energię trener Jorge Almirón przeznacza na starcia CL.
San Martín z bramkarzem i kapitanem Luisem Ardente na czele bohatersko obronił się przed natarciami rezerwowych Marcelino Moreno czy Hernána Toledo. Po obu stronach w drugiej odsłonie groźne uderzenia z rzutów wolnych – odpowiednio najpierw Alejandro Silva w Lanús, a później Joaquín Molina wśród gości, lecz oba heroicznie sparowali goalkeeperzy.
Ostatecznie drużyna za zachodniej Argentyny zaliczyła swój trzeci z rzędu bezbramkowy remis i w przeciwieństwie do Arsenalu ciągle czeka na pierwszą tegoroczną ligową victorię. Oprócz „Verdinegros” smaku zwycięstwa w lidze spośród ekip Primera División podczas tegorocznych kolejek nie zaznał również Quilmes.