Peleton goni Boca, ulewa zakłóca mecz (i resztę kolejki?)

Sobotą planowano rozegrać łącznie pięć meczów dziewiętnastej kolejki Primera División de Argentina. Zakończono jednak tylko cztery z nich, bowiem jeden został przerwany ze względu ulewnych opadów deszczu. Boca Juniors jeszcze nie może czuć się suwerenem fotelu lidera. Zrelacjonowanie dnia:

Arsenal de Sarandí vs Newell’s Old Boys 0:1 (0:1)

Gol – Maxi Rodríguez (39′)

Drugie konsekutywne zwycięstwo NOB wynikiem 1:0 po trafieniu legendarnego Maxi Rodrígueza. Po domowym tryumfie nad Rafaelą, tym razem zespół z Rosario poskromił innego kandydata do spadku, czyli zamykający tabelę ligową Arsenal de Sarandí.

„Fiera” zanotował jedynego gola u końca pierwszej odsłony. 39 minuta – dalekosiężna bomba ikony „Trędowatych”, a futbolówka odbiła się rykoszetem od pleców defensora rywali, co zmyliło bramkarza Fernando Pellegrino. Futbolówka mimo ofiarnej próby interwencji ów bramkarza przekroczyła linię bramkową, a dla pewności dobił ją jeszcze nadbiegający Ignacio Scocco. Gol zapisany jednak Maxiemu.

Gospodarze przeważali, zwłaszcza w okresie drugiej połowy. Luciano Pocrnjic zachował jednak czujność i czyste konto. Goalkeeper o chorwackich korzeniach wykazał się szczególnie fantastyczną paradą przy chaotycznym ataku Arsenalu w 76 minucie, broniąc groźne niskie uderzenie Juana Sáncheza Sotelo z boku pola karnego.

W doliczonym czasie natomiast szansy na zbliżenie się do szczytu klasyfikacji goleadorów nie wykorzystał snajper „La Lepry” – Scocco, pudłując zza szesnastego metra.

To pierwsza od końcówki listopada wyjazdowa victoria Newell’s Old Boys. Średniak w ostatnich czterech sezonach utrzymał się na pozycji wicelidera i ledwie dwoma oczkami póty co ustępuje Boca Juniors.

Natomiast Arsenal znów zleciał do strefy spadkowej – to piąta z rzędu wpadka drużyny Humberto Grondony (który podczas meczu wyleciał na trybuny za nadmierne protestowanie sędziemu). Dotychczas przegrali wszystkie ligowe mecze w tym roku i coraz bardziej daje im się we znaki tabela „descenso”.

*****************************************************************************

San Lorenzo de Almagro vs Sarmiento de Junín 1:0 (1:0)

Gol – Néstor Ortigoza (37′ – pen.)

Papieski klub, jak na razie w 2017 roku na arenie ligowej wygrywa tylko u siebie i to przy dość szczęśliwym układzie wydarzeń na boisku. Ograli 2:1 przedostatnie wśród klasyfikacji Belgrano, rozbili 3:0 kandydujące do spadku Quilmes wszystkie gole zdobywając w przewadze liczebnej. Teraz zanotowali skromne 1:0 nad tkwiącym w strefie spadkowej outsiderem Sarmiento de Junín.

Wygrana odniesiona w analogicznych okolicznościach, co nad paragwajskim Nacionalem w finale Copa Libertadores 2014 – 1:0 dzięki rzutowi karnemu Néstora Ortigozy, strzelonemu w bardzo podobnym czasie. Masywny rozgrywający, który niedawno ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery uratował San Lorenzo przed następną kompromitacją.

Już w 3 minucie zawodów gospodarze mogli objąć prowadzenie, lecz wiekowy napastnik Gonzalo Bergessio (zastępujący dziś kontuzjowanego snajpera Nicolása Blandiego) wślizgiem chybił nad poprzeczką otrzymawszy finezyjną centrę raboną od Fernando Belluschiego.

Po przerwie San Lorenzo nacierało jeszcze aktywniej, lecz Julio Chiarini m.in. zapobiegł atakowi sam na sam Rubéna Botty. A później Chiarini dwukrotnie sparował uderzenia piętą Belluschiego zza piątego metra w dość złożonej akcji. Dobitka Botty na niemal pustą bramkę tylko obiła słupek.

Tego dnia Fernando Belluschiego prześladował straszny niefart – u prologu drugiej części minimalnie chybił z rzutu wolnego, zaś w 73 minucie odebrał futbolówkę nieuważnemu defensorowi i wybiegł jeden na jednego z doświadczonym Chiarinim, lecz swoją podcinką tylko ostemplował poprzeczkę.

Pecha miał też zaliczający swój oficjalny debiut w barwach „Azulgrany” pomocnik Robert Piris da Motta. Paragwajczyk w 20 minucie swej premiery doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. U epilogu zawodów rozpętała się ulewa, ale spotkanie jakoś dograno.

W ligowej stawce „Cuervos” zajmują czwartą lokatę, zdobywszy 37 punktów. Gorszym bilansem bramkowym uznają wyższość Estudiantes La Plata, punkt mniej zgromadzili od wiceliderów Newell’s Old Boys. Trzy więcej na koncie uzbierała dominująca Boca Juniors, rozgrywająca dziś mecz wyjazdowy z Vélezem Sarsfield.

Środowej nocy San Lorenzo będzie walczyć o życie na arenie Copa Libertadores. Wyjazdowy bój przeciwko Universidad Católica w Chile zadecyduje o szansach zespołu Diego Aguirre na wejście do 1/8 finału.

*****************************************************************************

Atlético de Rafaela vs Huracán 1:1 (0:0)

Gole – 1:0 Leandro Díaz (51′), 1:1 Nicolás Romat (90+3′)

Bramkowy remis między dwoma kandydatami do degradacji. Zachowująca nikłe szanse na utrzymanie Atlético de Rafaela u samego końca boju straciła wygraną nad ciągle niepewnym Huracánem.

Wciąż niepogodzona z losem „La Crema” rozpoczęła szturm rzutami rożnymi. Raz ofiarną interwencją wykazał się nominalny trzeci goalkeeper Huracánu – Gonzalo Marinelli, a później strzałem głową minimalnie chybił kapitan miejscowych Óscar Carniello.

U wstępu drugiej odsłony Marinelli zahamował szarżującego sam na sam Mauro Albertengo. W 51 minucie nowy napastnik lokalnej drużyny, Leandro Díaz wycelował do pustej siatki – w polu bramkowym udanie przeciął dośrodkowanie z ubocza szesnastki od wprowadzonego tuż po przerwie Albertengo. To szósty gol Díaza w tym sezonie – cztery strzelił dla poprzedniego klubu, Sarmiento de Junín.

Tuż przed upływem godziny konfrontacji zachwycający wczoraj Marinelli natomiast uchronił gości przed utratą drugiego gola, kiedy heroicznie wybił uderzenie Angelo Martino zza piątego metra. Rafaeli pozbawionej swego kontuzjowanego gwiazdora Gabriela Gudiño brakło siły przebicia w ofensywie.

Uczestniczący w tegorocznej Copa Sudamericana zespół Huracánu nie zamierza jednak gorączkować się w kwestii oddalenia się strefie spadkowej i wolał nie wrócić na tarczy z prowincji Santa Fe. Niewykorzystana przewaga zemściła się na miejscowych u samego finiszu.

„El Globo”, którzy w ostatnich dwóch kolejkach remisowali, teraz również podzielili się zdobyczą punktową. Co prawda sędzia nie dał się nabrać na symulację Norberto Briasco w szesnastce oponenta, aczkolwiek doliczony czas zawodów przyniósł ulgę gościom. Centra Lucasa Villalby, po jakiej nieudane wybicie głową obrońcy Rafaeli z własnego pola karnego przejął na krańcu szesnastki Nicolás Romat. Brodaty prawy obrońca zgarnął futbolówkę na klatę i genialnym strzałem w okienko wydarł punkcik dla swojej ekipy.

W ligowej klasyfikacji Huracán jest 21, a uciułał równe 20 punktów. Od czerwonej kreski podopieczni Juana Manuela Azconzábala obecnie są względnie bezpieczni, acz muszą zachować ostrożność. Inaczej, niż Rafaela, która mimo niezłej osiemnastej lokaty wśród ligowego rankingu osiada na samym dnie tabeli spadkowej.

*****************************************************************************

Racing Club vs Tigre 1:1 – mecz przerwany

Gole – 1:0 Diego González (2′), 1:1 Sebastián Rincón (3′)

Kto spóźnił się na to spotkanie pięć minut, nie zobaczył żadnej bramki. Obie padły już w pierwszych trzech minutach boju. Aczkolwiek będzie jeszcze miał okazję ujrzeć tutaj jakiś dorobek bramkowy, bowiem konfrontację po 23 minutach boju zawiesiła rzęsista ulewa.

Szkoda, bo teoretycznie zapowiadał się hit dnia (a może nawet całej kolejki). Tigre odradzające się pod wodzą nowego szkoleniowca Facundo Savy (który dziś występował na swoim byłym miejscu pracy, bowiem przez pierwszą połowę 2016 roku dowodził Racingiem) wcale nie było tutaj skazywane na klęskę. Racing niby powolutku się budzi za kadencji Diego Cocci.

Obie drużyny zaliczyły fantastyczne virady w ubiegłej kolejce – „El Matador” dzięki piorunującej końcówce odrobili 2:3 na 4:3, sięgnąwszy po trzy punkty z kandydującym do tytułu San Lorenzo. Racing Club na wyjeździe doprowadził ze stanu 0:2 do 3:2 przeciwko Quilmes i to walcząc osłabionym!

Tutaj festiwal strzelecki rozpoczął się błyskawicznie. Już w 2 minucie Racing wznowił akcję po rzucie rożnym – argentyński reprezentant Marcos Acuña dośrodkował z ubocza szesnastki, a pomocnik Diego González wślizgiem w polu bramkowym odnalazł drogę do siatki. Później zaczęła dawać się we znaki ulewa, która murawę przeistoczyła w bagnisko.

Nie minęło wiele sekund, gdy Agustín Orión chcąc wybić futbolówkę od własnej bramki pod wpływem mokrej nawierzchni uczynił to tak niefortunnie, że skierował ją pod nogi kolumbijskiego napastnika Sebastiána Rincóna, a ten wykorzystał prezent i zza szesnastki trafił do bramki.

Dalsza część meczu okazała się walką nie tylko z przeciwnikiem, ale również z opadami atmosferycznymi. W 23 minucie po rozbryzgu wody wywołanym przez futbolówkę w efekcie kopnięcia przez urugwajskiego obrońcę gości Paulo Limę arbiter Pedro Argañaraz zadecydował o przerwaniu rywalizacji.

Mecz zostanie dokończony w następną środę. Pod znakiem zapytania stoi też przeprowadzenie niedzielnych spotkań (EDIT. na szczęście każde odbyło się zgodnie z planem). Buenos Aires w bieżący weekend nawiedzone przez ulewne deszcze, a ponadto również w Międzyrzeczu, gdzie planuje się rozegrać mecz tamtejszego Patronato z Independiente obfite opady terroryzują boisko.

*****************************************************************************

Talleres vs Lanús 3:1 (0:0)

Gole – 1:0 Jonathan Menéndez (46′), 1:1 José Sand (48′), 2:1 Emanuel Reynoso (67′), 3:1 Sebastián Palacios (74′)

Dotychczas najciekawszym starciem 19. kolejki było chyba to w Córdobie między lokalnymi Talleres, a obrońcami tytułu. Opromieniony zwycięskimi derbami południowego Buenos Aires zespół Lanús został upokorzony przez jedynego beniaminka tejże kampanii Primera División.

„La T” jest doprawdy niepoczytalną drużyną – umie ograć na wyjeździe Boca Juniors tudzież u siebie ubiegłorocznego mistrza, ażeby przegrać w Santa Fe przeciwko średniemu Uniónowi.

Tutaj mogli objąć prowadzenie już w 5 minucie batalii, aczkolwiek Sebastián Palacios nie wykorzystał rzutu karnego. Esteban Andrada zastępujący między słupkami kontuzjowanego Fernando Monettiego bohatersko obronił wapno. Około 20 minuty Palacios natomiast minimalnie chybił, celując w długi róg na uboczu szesnastki.

W 23 minucie Andrada również stanął na przeszkodzie wychowankowi Boca Juniors, gdy ten celował bezpośrednio ze skraju pola karnego. Wybił też dobitkę Leonardo Gila, a druga próba rudowłosego pomocnika minęła bramkę.

Niesycącą pierwszą odsłonę wynagrodziła torpedująca wymiana ognia tuż po przerwie. Momentalnie po zmianie stron Jonathan Menéndez otworzył wynik na korzyść gospodarzy. Udanie przymierzył w długi róg z boku pola karnego po asyście Palaciosa. Futbolówkę po drodze zmyślnie przepuścił Gil znajdującemu się na lepszej pozycji do oddania strzału Menéndezowi.

Aczkolwiek po chwili składna akcja „El Granate” – dogranie Romána Martíneza w szesnastkę, wrzutka Lautaro Acosty w pole bramkowe, a następnie z najbliższej odległości wyrównał José Sand. 36-letni król strzelców ubiegłego sezonu ligi argentyńskiej odnotował swego 11 gola w kampanii ligowej 2016/2017 i zrównał się na czele klasyfikacji goleadorów z przodującym Sebastiánem Driussim.

64 minuta – uczestnik Copa Libertadores, który w najbliższym tygodniu pauzuje (zatem nie musieli się tutaj oszczędzać) mógł odwrócić rezultat, ale Guido Herrera jakoś sparował mierzone uderzenie Urusa Alejandro Silvy z ubocza szesnastki.

Szala zwycięstwa zawędrowała jednak do przeważających Talleres. W 67 minucie zachwycający ostatnimi czasy Emanuel Reynoso celnym niskim uderzeniem zza szesnastego metra wykończył atak i przywrócił zaliczkę gospodarzom.

Natomiast około kwadransa przed upływem regulaminowego czasu Palacios wynagrodził sobie niepowodzenia z pierwszej części, wyśrubowując rozmiar victorii solidnego beniaminka. Głową z najbliższej odległości wycelował do siatki przejmując wrzutkę z ostrego kąta od Leonardo Godoy’a, jakiej nie zdołał odeprzeć Andrada.

Dzięki bezpośredniej wygranej Talleres prześcignęli Lanús wśród ligowego zestawienia. Obie ekipy zgromadziły po 29 oczek, aczkolwiek drużyna Franka Kudelki jest wyżej dzięki lepszej różnicy bramek. Gracze z Córdoby figurują na dziesiątej lokacie, aktualny mistrz kraju tanga jest jedenasty.

Comments are closed.