Sobota na 1:0, wiekopomna virada Racingu

Cztery spośród pięciu sobotnich meczów zakończyły się wynikami 1:0. Jedno spotkanie swą dramaturgią przeszło natomiast wszelkie oczekiwania. Racing Club ulegając 0:2 do przerwy znacznie słabszemu Quilmes i walcząc osłabionymi heroicznie odwrócili losy boju, ostatecznie zwyciężając 3:2 na terenie outsidera. Relacja:

Newell’s Old Boys vs Atlético de Rafaela 1:0 (0:0)

Gol – Maxi Rodríguez (63′)

Legendarny Maxi Rodríguez strzelił pierwszego oficjalnego gola w tym roku, a jego Newell’s Old Boys uciułali skromnie zwycięstwo nad kandydującą do spadku Rafaelą i przynajmniej przez dzień będą wiceliderem tabeli.

O dziwo aktywniej rozpoczęli skazywani do niechybnego blamaży goście. Kilka ataków prowincjuszy, po jakich mogli sensacyjnie objąć prowadzenie. W 8 minucie bezpośredni strzał Gabriela Gudiño ze skraju pola karnego fantastycznie zatrzymał Luciano Pocrnjic. Kilkanaście minut później z ubocza szesnastki nad poprzeczką chybił notując swój oficjalny zawodowy debiut Gianfranco Ferrero.

Z biegiem czasu NOB przejmowali jednak inicjatywę. W 63 minucie Joel Amoroso wykonał świetną centrę prawą flanką. Następnie na dziesiątym metrze kapitan Maxi Rodríguez bezpośrednim uderzeniem w długi róg znalazł drogę do bramki Lucasa Hoyosa. Piąty gol „Fiery” w tym sezonie.

Gospodarze mogli zwyciężyć wyżej, aczkolwiek krótko przed upływem 80 minuty meczu Ignacio Scocco zmarnował rzut karny i w przeciwieństwie do Darío Benedetto musi jeszcze poczekać na dziesiąte trafienie w sezonie.

Futboliści z Rosario pod okiem mało znanego, ale trzymającego fach w ręku Diego Oselli szybko odpowiadają na satysfakcjonujące rezultaty wroga zza miedzy w ostatnich dwóch latach. Czy okupujący aktualnie podium „Trędowaci” wywalczą awans do Copa Libertadores 2018? Bardzo możliwe, a póty co nieunikniona zapewne jest degradacja Atlético de Rafaela do Primera B Nacional.

*****************************************************************************

Temperley vs Aldosivi 1:0 (1:0)

Gol – Marcos Figueroa (36′)

Inny poważny kandydat do opuszczenia grona pierwszoligowców, czyli Temperley realniej może snuć plany walki o utrzymanie. Choć ich sytuacja również jest dramatyczna, to nie składają broni. Minionej nocy ograli 1:0 u siebie przeciętny Aldosivi.

Zwycięskiego gola dla „El Gasolero” uzyskał Marcos Figueroa w 36 minucie spotkania. Akcja bramkowa rozpoczęta dalekim wykopem bramkarza Matíasa Ibáñeza sprzed własnego pola karnego. Futbolówkę do Figueroy klatką piersiową zagrał Mauro Guevgeozián, a następnie czołowy gwiazdor Temperley zwiał obrońcom i wybiegł sam na sam z Pablo Campodónico, zaskakując go mocnym uderzeniem w okienko.

Starania Aldosivi o wyrównujące trafienie spełzły na niczym, chociaż raz Guevgeozián musiał wybijać futbolówkę z linii bramkowej po główce oponenta w trakcie rozegrania kornera. Ostatecznie Temperley dowiózł skromne zwycięstwo do końcowego gwizdka i nieco odbił się od dna. Ich trasa do wydostania się ze strefy spadkowej nadal jest jednak bardzo daleka.

*****************************************************************************

Quilmes vs Racing Club 2:3 (2:0)

Gole – 1:0 i 2:0 Federico Andrada (8′, 43′ – pen.), 2:1 Gustavo Bou (51′), 2:2 Lautaro Martínez (61′), 2:3 Pablo Cuadra (86′)

Fenomenalna virada Racingu Club! Odradzający się zawodnicy z Avellanedy do przerwy przegrywali już 0:2 przeciwko Quilmes i dodatkowo mieli jednego zawodnika mniej na boisku. Mimo to w dziesięciu odwrócili wynik, zwyciężając 3:2 w piwnej dzielnicy Buenos Aires.

Widowisko do przerwy należało do „Browarników”. Już w 2 minucie obrońca Cristian Trombetta uderzeniem z rzutu wolnego rąbnął o poprzeczkę. 8 minuta – snajper miejscowych Federico Andrada celną główką przecinając wrzutkę od Matíasa Péreza Acuñy zainicjował festiwal strzelecki. Racing mógł wyrównać ze sprawą Lautaro Martíneza, jednak młodzian nieznacznie chybił zza szesnastki.

Tuż przed przerwą czerwoną kartkę za chamskie uderzeniem łokciem Gabriela Ramíreza ujrzał boczny obrońca Racingu – Pablo Álvarez. Sędzia oczywiście przyznał też rzut karny. Jedenastkę wykorzystał Andrada, podwajając swój dorobek bramkowy i zaliczkę kandydata do spadku.

Pytanie: „Co działo się w szatniach obu drużyn w trakcie przerwy?” – czy to gospodarze odpuścili, będąc przekonanymi o zapewnionej wygranej? A może trener Diego Cocca odpowiednio wstrząsnął Racingiem?

U wstępu drugiej części „La Academia” wywalczyła rzut wolny na około 25 metrze. Gustavo Bou nastrzelił rękę futbolisty w murze. 52 minuta – kolejny rzut wolny, ale tuż sprzed linii szesnastego metra. Kunszt Bou, który genialnie zamarkował wysokie uderzenie, oszukując podskakujących graczy z muru, ale de facto uderzył nisko i prosto do siatki!

Dziesięć minut później Bou asystował daleką centrą z lewego skrzydła w okolice pola bramkowego, a deficyt bramkowy odrobił Lautaro Martínez, który uprzedziwszy obrońcę bezpośrednim uderzeniem wycelował do siatki. Młodzieżowy reprezentant Argentyny kapitalnie zastępuje kontuzjowanego kapitana Lisandro Lópeza.

Przy stanie 2:2 spektakl zaliczał się do nader wyrównanych. O ewentualnym rezultacie innym, niż remis musiał zadecydować przebłysk geniuszu któregoś z piłkarzy. I tutaj nić Ariadny wysnuł Marcos Acuña. W 86 minucie skrzydłowy wracający ze zgrupowania dorosłej kadry „Albicelestes” pociągnął kontrę lewą flanką. Jego centra przed pole bramkowe, skąd Césara Rigamontiego pokonał młodziutki Pablo Cuadra. 21-latek zanotował swe premierowe oficjalne trafienie w karierze, rozwikłując losy spotkania na rzecz zdziesiątkowanego Racingu.

„La Academia” wdrapała się na piąte miejsce w ligowym zestawieniu, toteż ponownie może trzeźwo myśleć o kwalifikacji do przyszłorocznej Copa Libertadores. Zaś Quilmes po tak absurdalnej wpadce coraz bliżej strefy spadkowej.

*****************************************************************************

Belgrano vs Colón 0:1 (0:0)

Gol – Nicolás Leguizamón (85′)

Trzecie konsekutywne zwycięstwo Colónu. Tym razem zespół Eduardo Domíngueza złupił skąpaną deszczem twierdzę im. Mario Kempesa w Córdobie. Może to Belgrano minimalnie przeważało, ale więcej z gry niewątpliwie mieli „Sabaleros”.

W 13 minucie dalekosiężne uderzenie posłał Nicolás Silva, aczkolwiek nie zdołał pokonać Lucasa Acosty. Kilka minut później Christian Bernardi mając przed sobą rywali czyhających w polu bramkowym chybił obok słupka, otrzymawszy świetne dogranie od Facundo Pereyry.

U wstępu drugiej odsłony „Piratas” ruszyli do ofensywy. Jorge Broun musiał nagimnastykować się broniąc strzał głową Lucasa Aveldaño po centrze z kornera Jorge Velázqueza, a później sparował także mocne uderzenie Lucasa Melano z ostrego kąta. W 59 minucie Broun znów wybił przed siebie główkę Aveldaño, lecz tym razem dobitkę mógł przypuścić Melano i zapewne skończyłoby się trafieniem dla miejscowych, gdyby centymetry przed linią bramkową futbolówki bohatersko nie zatrzymał kapitan Gerónimo Poblete. Po chwili Broun miał już futbolówkę w swoich rękawicach.

Końcówka należała jednak do „Santafesinos”. Około 85 minuty Lucas Acosta zdołał wybić na korner mocne uderzenie weterana Pablo Ledesmy po rozegraniu rzutu wolnego. Acz Colón otrzymał następnie korner, po jakim zdobył rozstrzygającego gola. Dośrodkowanie Nicolása Silvy z narożnika boiska wykorzystał zmiennik Nicolás Leguizamón, bezpośrednim uderzeniem sprzed piątego metra zaskakując młodego goalkeepera.

Colón po trzeciej kolejnej wygranej awansował na ósmą lokatę ze zdobytymi 30 punktami. Nagle teoretyczny średniak z Santa Fe zbliżył się niebezpiecznie do miejsc honorowanych Copa Libertadores.

Cieszący do niedawna waleczną grą Belgrano osiadło na przedostatnim miejscu ze zdobytymi 13 oczkami. Trener Leonardo Madelón mimo radykalnego przewietrzenia kadry podczas ostatniego mercado nie wiedział, jak zmotywować swoich piłkarzy.

Zarząd „Piratas” stracił do niego cierpliwość i w niedzielę podziękował mu za współpracę. Nowym szkoleniowcem Belgrano mianowano Sebastiána Méndeza, który przez cały ubiegły rok dowodził Godoy Cruz.

Comments are closed.