Kompletny nowicjusz z Argentyny wystąpi w fazie grupowej tegorocznej Copa Libertadores! Debiutujący na międzynarodowej arenie Atlético de Tucumán podczas domowego rewanżu przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, pokonując 3:1 kolumbijski Junior de Barranquilla. Wszystkie trzy gole „El Decano” zdobyli przed upływem półgodziny zawodów. Mimo to o awans musieli drżeć do samego końca, ale wszystko zakończyło się świętem prowincjusza z północno-zachodniej części kraju tanga.
Mimo, że trzecie z rewanżowych spotkań decydującej rundy eliminacyjnej CL 2017 rozpoczęło się, gdy było jeszcze jasno na niebie, to hinchas zgromadzeni na Estadio Monumental José Fierro przywitali zawodników fenomenalną oprawą – race dymne zasnuły boisko enigmatyczną mgiełką. Przy takiej atmosferze na trybunach, przy tak fantastycznym dopingu gracze Atlético de Tucumán zwyczajnie nie mieli prawa odpaść z dalszej rywalizacji.
Chcąc odrobić jednobramkowy deficyt bramkowy poniesiony w pierwszym spotkaniu gospodarze szybko ruszyli do ataków. Wielka nawałnica rozpoczęła się tuż przed upływem 20 minuty, gdy po ataku zainicjowanym przez Fernando Evangelistę centrą prawym skrzydłem w szesnastkę premierowy cios zadał Rodrigo Aliendro. Jego próbę dośrodkowania w pole bramkowe nieudanie wybił obrońca gości, po czym Aliendro samodzielnie wykończył atak – wbiegł w pole bramkowe i uderzeniem między nogami zaskoczył wiekowego Sebastiána Vierę.
Niesieni fanatycznym dopingiem podopieczni Pablo Lavalléna po 24 minutach konfrontacji objęli prowadzenie honorowane awansem bez konieczności nerwówki zwanej serią rzutów karnych. Kolejna ofensywa zapoczątkowana prawą flanką. Tym razem Leonel Di Plácido dośrodkował w pole karne, gdzie Cristian Menéndez uderzył głową. Futbolówka odbiła się od słupka, ale wróciła pod nogi napastnika, który dobił ją do niemal pustej siatki. Menéndez dotychczas pełnił funkcję rezerwowego, ale tym razem otrzymał szansę od pierwszej minuty i odwdzięczył się za obdarzenie zaufaniem.
W przeciągu dziewięciu minut Tucumán aż trzykrotnie złupił kolumbijską defensywę. 29 minuta – ta akcja rozwiała wszelakie wątpliwości. Fernando Evangelista z lewego skrzydła dośrodkował w obręb pola bramkowego. Futbolówki nie sięgnął Menéndez, lecz nie udało się to również goalkeeperowi Juniora, a tuż przed bramką dopadł jej Fernando Zampedri. To nie mogło się inaczej skończyć – Zampedri z najbliższej odległości wycelował pod poprzeczkę i zanotował swego już trzeciego gola podczas tych eliminacji Copa Libertadores.
Piłkarze Atlético de Tucumán wyruszają na konkwistę Ameryki Południowej! Niestety, być może uczynią to bez swego łowcy goli Zampedriego, który po tym wiekopomnym boju nagle otrzymał lukratywną ofertę od Chińczyków….
Druga odsłona przebiegła pod znakiem walenia na pałę z dystansu rozpaczliwie nacierających delegatów oraz nieudanych prób dobicia rywala ze strony Tucumánu. Około 50 minuty Zampedri otrzymał centrę od Di Plácido i mógł znaleźć się sam na sam z Vierą. Jednak nie zdołał opanować futbolówki, a dogonił go obrońca. Snajper wycofał na skraj pola karnego, skąd fatalnie chybił David Barbona.
Kilkanaście minut potem akcja zapoczątkowana dalekim wykopem Cristiana Lucchettiego od własnej bramki i Zampedri dostąpiwszy okazji sam na sam chybił wysoko nad poprzeczką. Natomiast obrońca Bruno Bianchi oraz później Zampedri nie zdołali sięgnąć piłki, będąc tuż przed bramką po świetnym dośrodkowaniu jokera Leandro Gonzáleza z rzutu wolnego.
Gospodarze nie zdołali wyraźniej dobić rywala, co spowodowało, że nieudolnie atakujący Junior miał jeszcze cień nadziei. W 84 minucie ich zmiennik Sebastián Hernández celnym uderzeniem pod poprzeczkę ze skraju pola karnego dał „Rekinom” sygnał do gonienia wyniku. Zamiast bezproblemowego awansu, zawodnicy Tucumán musieli do ostatniego gwizdka skrupulatnie pilnować się.
Ewentualna utrata drugiego gola sprowadziłaby „El Decano” z nieba do piekła. W 89 minucie serca lokalnych fanów mogły na chwilę stanąć, kiedy po długiej centrze w szesnastkę miejscowych autor gola z pierwszego meczu – Róbinson Aponzá uderzył nożycami, aczkolwiek kapitan Lucchetti bohatersko obronił ten strzał.
Ostatecznie Tucumán utrzymał satysfakcjonujący rezultat 3:1 do ostatniego gwizdka i przypieczętował fazę grupową Copa Libertadores w swojej debiutanckiej kampanii na międzynarodowej arenie.
Junior na pocieszenie wchodzi do drugiej rundy eliminacyjnej Copa Sudamericana, bowiem wraz z Olimpią Asunción stanowi dwójkę „szczęśliwych przegranych”, którzy mimo odpadnięcia jeszcze nie kończą przygody z kontynentalnymi rozgrywkami (o „transferze” do CS zadecydował bilans punktowy, dalej bramkowy z dwumeczów ostatniej rundy kwalifikacyjnej CL).
Tucumáński nowicjusz zmierzy się w grupie 5 z urugwajskim Peñarolem, boliwijskim Jorge Wilstermann oraz brazylijskim Palmeiras. Przeciwko tym ostatnim będą epickie batalie – mistrz Brazylii versus anonim z Argentyny!
Atlético de Tucumán [ARG] vs Junior [COL] 3:1 (3:0)
Gole – 1:0 Rodrigo Aliendro (20′), 2:0 Cristian Menéndez (24′), 3:0 Fernando Zampedri (29′), 3:1 Sebastián Hernández (84′)
Pierwszy mecz – 0:1, awans Atlético de Tucumán
Skład Atlético de Tucumán: Cristian Lucchetti (C) – Leonel Di Plácido, Bruno Bianchi, Ignacio Canuto, Fernando Evangelista – Rodrigo Aliendro, Nery Leyes, Guillermo Acosta (78′, Enrique Meza Brítez), David Barbona (68′, Leandro González) – Cristian Menéndez, Fernando Zampedri (87′, Luis Rodríguez)
Brazylijczycy oraz Argentyńczycy przeszli rundy eliminacyjne Copa Libertadores bez żadnego poślizgu. Osiem brazylijskich oraz sześć argentyńskich zespołów wystąpi na etapie grupowym elitarnego turnieju.
Nie dziwi zatem, iż dojdzie do mnóstwa argentyńsko-brazylijskich konfrontacji w nadchodzącej fazie grupowej – Estudiantes La Plata z Botafogo, San Lorenzo de Almagro przeciwko Flamengo i Atlético Paranaense, Godoy Cruz z Atlético Mineiro, Lanús z Chapecoense.
Ale wisienką na torcie niewątpliwie jest szlagier grupy 5 – argentyński prowincjusz kontra mistrz kraju kawy! Pierwszy bój tej dwójki już na start fazy grupowej. Dnia 8. marca, czyli w Dzień Kobiet obie ekipy zmierzą się na słynącym z piekielnej atmosfery Estadio Monumental José Fierro w Tucumán. Miejmy nadzieję, iż „El Decano” zrobią z drużyny Palmeiras zniewieściałych chłopaczków.
Tak awans do fazy grupowej Copa Libertadores świętowały ulice miasta Tucumán
Drugi czwartkowy rewanż ostatniej rundy eliminacyjnej CL 2017:
The Strongest [BOL] vs Unión Española [CHI] 5:0 (2:0)
Gole – Wálter Veizaga (12′), Alejandro Chumacero (24′), Pablo Escobar (51′, 73′, 78′)
Pierwszy mecz – 1:1, awans The Strongest
Boliwijczycy uzupełnią Brazylijczyków i Argentyńczyków w gronie czterech drużyn awansujących do fazy grupowej z eliminacji. The Strongest wykorzystał atut własnego stadionu położonego na górskich wysokościach, gdzie beznamiętnie złupił chilijską drużynę pod wodzą trenera Martína Palermo.
Kult San Escobar wieczny żywy, bowiem hattricka zaliczył kapitan „Tygrysów” – Pablo Escobar. Jednego gola dorzucił Alejandro Chumacero, stając się tym samym nowym liderem turniejowej klasyfikacji goleadorów.