Poniedziałkowej nocy zainaugurowano część Torneos de Verano zaplanowaną w sercu tego cyklu towarzyskich miniturniejów – Mar del Placie. Na pierwszy ogień doszło do Copa Clásico del Sur. Zdobył je Banfield, który zdeklasował 4:1 ekipę Gimnasii La Plata i to mimo, iż do przerwy prowadził oponent.
„El Taladro” zakończyli ubiegły rok serią aż pięciu kolejnych ligowych zwycięstw i wdrapali się do czołówki tabeli. Tej nocy udowodnili, że nie mają zamiaru siadać na laurach. W drugiej połowie z niewielką atencją rywali urządzili sobie istną strzelaninę. Dodajmy jakoby podopieczni Julio Césara Falcioniego wystąpili tutaj właściwie rezerwowym składem.
Gwiazdy Banfield takie, jak Santiago Silva, Walter Erviti, Carlos Matheu czy wiekowy goalkeeper Hilario Navarro odmówili wzięcia udziału w tym meczu, albowiem zamierzają rozwiązać swoje umowy z klubem ze względu nie otrzymania zaległych wynagrodzeń.
W 19 minucie wynik otworzyła drużyna laplateńska, gdy Pablo Vegetti celną główką pokonał kolumbijskiego bramkarza Mauricio Arboledę. Idealnym dośrodkowaniem z lewej flanki asystę wyłożył mu ofensywny kolega Franco Niell.
Tuż po przerwie wyrównał Emmanuel Cecchini. 20-latek bez namysłu huknął z dystansu totalnie zaskoczywszy Manuela Garcíę. Nie pierwszy raz uzyskał kapitalnego gola uderzeniem z dalszej odległości, bowiem w grudniowym starciu przeciwko Huracán również dalekosiężnym uderzeniem przychylił szalę zwycięstwa na korzyść Banfield.
Po 64 minutach zespół z południowego Buenos Aires przypieczętował odwrócenie wyniku. Nie dysponujący dziś odpowiednią dyspozycją strzelecką młody Mauricio Asenjo nie zdołał skierować futbolówki do celu w dogodnej okazji, ale wyręczył go … wiekowy defensor rywali Mauricio Romero.
Pod koniec zawodów „El Taladro” kompletnie ośmieszyli laplateńską armadę. W 83 minucie obdarzony iście indiańską karnacją Brian Sarmiento efektownym uderzeniem z rzutu wolnego wyśrubował zaliczkę Banfield, a tuż przed upływem regulaminowego czasu Gimnasia sama się dobiła, gdyż Daniel Imperiale władował futbolówkę do własnej siatki niefortunnie przeciąwszy centrę od Thomasa Rodrígueza.
Fantastyczna ostatnimi czasy forma przyniosła drugiemu najstarszemu klubowi Buenos Aires występującemu obecnie na szczeblu Primera División chociaż nieoficjalnie trofeum.
Banfield vs Gimnasia La Plata 4:1 (0:1)
Gole – 0:1 Pablo Vegetti (19′), 1:1 Emmanuel Cecchini (47′), 2:1 Mauricio Romero (64′ – samobój), 3:1 Brian Sarmiento (83′), 4:1 Daniel Imperiale (88′ – samobój)
Składy:
Banfield: Mauricio Arboleda – Gonzalo Bettini (C), Alexis Sosa (65′, Gonzalo Prósperi), Jorge Rodríguez, Alexis Soto – Mauricio Sperduti (85′, Thomas Rodríguez), Emmanuel Cecchini (86′, Juan Manuel Cobo), Eric Remedi, Nicolás Bertolo – Brian Sarmiento – Mauricio Asenjo (79′, Martín Lucero)
Trener: Julio César Falcioni
Gimnasia La Plata: Manuel García – Ezequiel Bonifacio, Manuel Guanini, Mauricio Romero [od 58′ do 65′ (C)] (65′, Ramiro Carrera [od 65′ (C)]), Kevin Ceceri – Daniel Imperiale, Juan Ignacio Silva, Sebastián Romero (C) (58′, Jorge Valdez Chamorro), Lorenzo Faravelli (79′, Darío Bottinelli) – Franco Niell (69′, Nicolás Ibáñez), Pablo Vegetti
Trener: Gustavo Alfaro
Arbiter: Silvio Trucco
Rozbita Gimnasia nie ma wiele czasu do odpoczynku, bowiem w środę stoczy w Mar del Placie potyczkę przeciwko Racing Club o Copa Amistad Mar del Plata. Zapewne wystawią tam nieco rezerwowy skład, ale swoje debiuty wśród „Los Lobos” powinny zaliczyć ich nowe nabytki – Mauro Matos i Urugwajczyk Brahian Alemán.