(Niemal) klęska latino na Klubowym Mundialu

Takiego scenariusza nie wyobrażali sobie latynoscy kibice śledzący trwające Klubowe Mistrzostwa Świata w Japonii. Przedstawicielom Ameryki Południowej oraz Północnej w bieżącej edycji została jedynie walka o brązowy medal.

O ile meksykańska América swej postawy wstydzić się nie musi, bowiem plan minimum osiągnęła, to tyle kolumbijski Atlético Nacional skompromitował się na całej linii. W półfinale, od którego rozpoczęli udział w imprezie ponieśli klęskę 0:3 z gospodarzami, czyli mistrzem Kraju Kwitnącej Wiśni – Kashimą Antlers.

Swoje trzy grosze dołożył węgierski arbiter ich spotkania Viktor Kassai, jaki niekiedy podejmował decyzje dyskusyjne na rzecz miejscowych. Nie mylił się jednak dyktując mistrzom Japonii rzut karny, po którym zainicjowali strzelanie w pierwszej części. Podczas rzutu wolnego Orlando Berrío w obrębie szesnastki bezmyślnie zafundował „kosę” oponentowi, co słono kosztowało jego zespół. Choć dla odmiany u początku drugiej części rozjemca nie podyktował ewidentnej jedenastki dla AN…

Jednakże największe pretensje mogą kierować pod adresem swojej katastrofalnej skuteczności. Kolumbijczycy zmarnowali sporo klarownych okazji strzeleckich, a najbardziej wykrzywiony celownik miał wspomniany Berrío. Tryumfator ostatniej Copa Libertadores nie potrafił przełamać indolencji i zemściło się to pod koniec zawodów, gdy Japończycy dostrzelili jeszcze dwie bramki, odprawiając z kwitkiem „Verdiblancos”.

To zdecydowanie największy blamaż Ameryki Południowej na KMŚ. Co prawda w latach 2010 i 2013 dwie brazylijskie firmy – Internacional oraz Atlético Mineiro również nie zacumowały do finału, ale walkę o decydujące starcie przegrywały „tylko” różnicą dwóch trafień. Teraz obserwowaliśmy kompletne upokorzenie latynoskiego futbolu.

Kashima Antlers [JPN] vs Atlético Nacional [COL] 3:0 (1:0)

Gole – Shoma Doi (33′ – pen.), Yasushi Endo (83′), Yuma Suzuki (85′)

Skrót spotkania:

Pierwszy raz w historii Azja zakwalifikowała się do wielkiego finału Klubowych Mistrzostw Świata. Wcześniej spoza Europy i Ameryki Południowej ta sztuka udawała się tylko Afrykanom – kongijskiemu TP Mazembe oraz marokańskiej Raja Casablanca.

Droga do finału Kashimy Antlers:

  • Runda wstępna: zwycięstwo 2:1 z Auckland City [Nowa Zelandia]
  • Ćwierćfinał: zwycięstwo 2:0 z Mamelodi Sundowns [RPA]
  • Półfinał: zwycięstwo 3:0 z Atlético Nacional [Kolumbia]

*****************************************************************************

Dużo bardziej zadowoleni z siebie mogą być aktualni klubowi mistrzowie strefy CONCACAF. W ćwierćfinałowej potyczce América mimo, iż przegrywała do przerwy 0:1 z koreańskim Jeonbuk Hyundai Motors, ostatecznie zdołała zwyciężyć 2:1 po dwóch golach argentyńskiego napastnika Silvio Romero. Król strzelców ligi argentyńskiej sprzed dwóch lat w barwach Lanús za pomocą rykoszetu od oponenta rozstrzygnął o awansie Águilas” do półfinału.

Tam Club América skonfrontował się z wielkim Realem Madryt i tanio skóry nie sprzedał. Narzucił tryumfatorom Ligi Mistrzów twarde warunki gry i uległ tylko 0:2 znacznie mocniejszej drużynie. Dopiero w doliczonym czasie pierwszej części, tuż przed kwadransem odpoczynku Hiszpanie otworzyli strzelanie za sprawą Karima Benzemy. Oba gole Real zdobył w doliczonych czasach obu połów, bowiem tuż przed końcowym gwizdkiem wynik ustalił Cristiano Ronaldo.

Drugi konsekutywny udział na Klubowym Mundialu mieli zdecydowanie lepszy, aniżeli rok temu. Wtedy „Azulcrema” zajęła piąte miejsce, w ćwierćfinale wyeliminowana przez chiński Guangzhou Evergrande.

Club América [MEX] vs Real Madryt [ESP] 0:2 (0:1)

Gol – Karim Benzema (45+2′), Cristiano Ronaldo (90+3′)

Dwie latynoskie armady przegrały swoje półfinałowe batalie i spotkają się ze sobą w meczu o trzecie miejsce KMŚ. Ostatnie starcie dwóch Ameryk na arenie tego turnieju odbyło się dość dawno, bowiem w roku 2008. Wówczas ekwadorski LDU Quito pokonał 2:0 meksykańską Pachuca CF na etapie półfinału.

Klasyfikacja dalszych miejsc na turnieju: 5. Jeonbuk Hyundai Motors (Korea Południowa), 6. Mamelodi Sundowns (RPA), 7. Auckland City (Nowa Zelandia).

Comments are closed.