W niższych klasach rozgrywkowych ojczyzny papieża Franciszka często dzieją się niespotykane rzeczy. Luty tego roku – na szczeblu ligi amatorskiej miasta Córdoba jeden zawodnik sfrustrowany po otrzymaniu czerwonej kartki pobiegł do szatni, wrócił na boisko ze strzelbą i zabił nią arbitra meczu (podobna sytuacja miała miejsce w Meksyku miesiąc temu). Wczoraj natomiast w czwartej lidze piłkarze Sarmiento de Ayacucho oburzeni decyzją sędziego rzucili się na niego wespół z kibicami swojej drużyny.
Niedziela, 4 grudnia, rozgrywki Torneo Federal B (czwarta liga argentyńska), mała miejscowość Ayacucho niedaleko Buenos Aires – mecz lokalnego Sarmiento przeciwko klubowi Sansinena, którego stawką jest wywalczenie sobie awansu do decydujących barażów o trzecią ligę.
W 65 minucie rewanżowego spotkania przy stanie 1:1 arbiter Claudio Elichiri nie dyktuje ewidentnego rzutu karnego dla drużyny gospodarzy po faulu w obrębie szesnastki. Nota bene, chwilę później Sansinena wyprowadza kontratak i zdobywa gola na 2:1!
Ponieważ Sarmiento musi gonić wynik (pierwszą konfrontację na wyjeździe także przegrali 1:2), a ich sytuacja po utracie drugiej bramki jest dramatyczna, zawodnicy wpadają w olbrzymią złość i grupowo rzucają się z pretensjami do rozjemcy. Jeden z piłkarzy staje w obronie sędziego i sytuacja właściwie zostałaby wyjaśniona.
Jednakże do akcji wkraczają rozgoryczeni sympatycy miejscowej ekipy – wdzierają się na stadion, po czym atakują fizycznie Elichiriego. Na murawie pojawiają się również służby porządkowe – sędzia przy atencji policjantów (choć było ich znacznie mniej, aniżeli agresorów) ostatecznie jakoś zdołał ewakuować się do szatni, choć nieco oberwał od rozwścieczonego tłumu. Co więcej, w szatni arbiter zauważył, iż skradziono jego oficjalny strój sędziowski….
Nietrudno wywnioskować z powyższego zdjęcia twarzy arbitra, że fani nie walczyli tylko na gołe pięści. W ruch poszły różne przedmioty, co widać także na poniższym filmiku:
Po całym zajściu meczu już nie wznowiono. Zakończono go w 65 minucie rywalizacji, przy wyniku 2:1 dla Sansineny. Zatem drużyna przyjezdnych weszła do decydującej fazy play-offów o awans do trzeciej ligi, a Sarmiento z planami awansu do wyższej klasy rozgrywkowej musi zaczekać do przyszłego sezonu.
W wywiadzie pomeczowym rozjemca będący ofiarą tej wielkiej awantury stwierdził, iż nie utrzymuje się z sędziowania. Jego ojciec prowadzi firmę budowlaną, natomiast Elichiri sędziowanie zawodów futbolowych traktuje bardziej jako pasję i mimo wszystko zamierza nadal zajmować się tym.
Nie jest nowością, że w Argentynie służby porządkowe często miewają olbrzymie problemy z dopilnowaniem bezpieczeństwa na stadionach. Czasem jednak incydenty, do jakich tam dochodzi wykraczają poza wszelką wyobraźnię….