Pierwszy raz od czasu rozpoczęcia pontyfikatu papieża Franciszka udało się Boca Juniors zwyciężyć oficjalnie ukochany klub Ojca Świętego. Co więcej, dopiero za siódmym podejściem „Xeneizes” strzelili gola drużynie San Lorenzo w oficjalnym starciu. Ubiegłoroczni mistrzowie Argentyny zrewanżowali się za klęskę 0:4 z tegorocznego Superpucharu Argentyny i w jedenastej kolejce pokonali 2:1 ekipę „Cuervos” na jej obiekcie Nuevo Gasometro.
W sierpniu Boca wygrała 2:0 z San Lorenzo, ale to był tylko mecz towarzyski. Wcześniejsze sześć konfrontacji przeciwko „Azulgranie” – jedynej argentyńskiej drużynie, od jakiej „Bosteros” mają gorszy bilans bezpośrednich starć w historii to ledwie jeden remis i aż pięć porażek. Dodatkowo żadnej zdobytej bramki.
Dzisiaj statystyka nie miała żadnego znaczenia. Boca od początku ruszyła do ofensywy przeciwko zmęczonej dotychczasowej walką na trzech frontach drużynie San Lorenzo. Rywalom do końca bieżącego roku została już tylko liga, niemniej pamięć odpadnięcia z Copa Argentina i Copa Sudamericana jest jeszcze świeża wśród podopiecznych Diego Aguirre.
Pojedynek był generalnie wyrównany, ale ciekawsze okazje stwarzała sobie Boca. Już w 3 minucie opuścić murawę musiał kontuzjowany wiekowy stoper oponenta Fabricio Coloccini. Zmienił go totalnie niedoświadczony Nicolás Zalazar i ta roszada także wpłynęła znacząco na wynik.
W 8 minucie Carlos Tévez uderzył z rzutu wolnego, lecz wycelował prosto do rąk bramkarza. Kilkadziesiąt sekund później Darío Benedetto oddał niespodziewany strzał wolejem zza szesnastego metra, jednakże minimalnie chybił nad bramką.
Gospodarze również przypuścili jeden atak, zakończył się on fatalnym chybieniem nad poprzeczką Fernando Belluschiego. Słabo wypadł Cristian Pavón, który kilkukrotnie zaliczył nieudanie strzały z dalszych odległości i mnóstwo nieprecyzyjnych wrzutek.
Ostatecznie Boca zadała pierwszy cios w 21 minucie. Tévez z środka pola posłał dogranie przed szesnastkę do Benedetto. Najskuteczniejszy snajper Boca został dogoniony przez obrońcę, jednak przejął sobie futbolówkę na szesnastym metrze i zupełnie nie przejmując się defensorami genialnie przelobował Torrico! Oto siódmy gol łysego napastnika podczas tejże kampanii ligowej. Tylko jednego więcej zaliczył lider klasyfikacji strzelców – Sebastián Driussi z River Plate.
Aczkolwiek chwilę później Benedetto doznał kontuzji podczas walki o piłkę i także musiał przedwcześnie zakończyć udział w batalii! Zastąpił go Walter Bou. Obie ekipy musiały dokonać jednej wymuszonej zmiany w pierwszej połowie.
Bou ledwo co pojawił się na boisku i podwyższył na 2:0! 26 minuta – daleki wyrzut z autu Franka Fabry, po jakim piłkę frajersko we własnej szesnastce utracił wspomniany Zalazar. Błąd żółtodzioba skrzętnie wykorzystał Bou i wybiegając jeden na jednego z Torrico, zwieńczył dogodną okazję. To trzeci gol niskiego atakującego dla Boca.
Szybko uzyskane dwubramkowe prowadzenie przez „Xeneizes” zadecydowało o losach spotkania. Miejscowi starali się uzyskać kontraktową bramkę – w 38 minucie Sebastián Blanco uderzył nisko z ubocza pola karnego, lecz Guillermo Sara zdołał sparować ten strzał.
W doliczonym czasie pierwszej części jeszcze Tévez spróbował szczęścia z dystansu i niewiele mu zabrakło. Torrico koniuszkami palców wybił futbolówkę na korner.
A po drugiej stronie, w trzeciej (ostatniej) doliczonej minucie San Lorenzo uzyskało upragnione kontaktowe trafienie za sprawą Fernando Belluschiego, który po gapowatej postawie obrony niskim strzałem w długi róg z szesnastego metra zmniejszył rozmiar porażki San Lorenzo.
Druga odsłona okazała się dużo żmudniejsza, aniżeli pierwsza. Po zmianie stron dominowała nerwowa walka o futbolówkę, a ciekawszych sytuacji podbramkowych było, jak na lekarstwo. Jedną, bardzo klarowną zmarnowała Boca – Pablo Pérez wybiegł sam na sam z Torrico i nieomal go pokonał, ale były obrońca gości, Matías Caruzzo w ostatniej chwili zdążył i ofiarnie wybił piłkę lecącą do siatki.
Swoje okazje mieli też „Cuervos” – Martín Cauteruccio obił słupek z ostrego kąta, a w 70 minucie po składnej akcji zapoczątkowanej stratą piłki przez „Xeneizes” urugwajski napastnik znalazł się oko w oko z Sarą. Jednak ponownie zbyt ostry kąt dzielił go od bramki i goalkeeper fantastycznie zatrzymał jego uderzenie.
Pod sam koniec zawodów San Lorenzo prowadziło wręcz desperacką ofensywę. Więcej poważniejszej nerwówki we własnym polu karnym Sara nie miał. Aczkolwiek u epilogu urazu doznał też Gino Peruzzi. Zmienił go Lisandro Magallán, który dopiero teraz zaliczył oficjalną premierę w tym sezonie.
Boca utrzymała prowadzenie 2:1 nad swym drugim odwiecznym wrogiem i wyprzedziła go w tabeli. Było to pierwsze ligowe starcie Fernando Gago po wyleczeniu kontuzji. Kapitan Boca Juniors świetnie radził sobie w czyszczeniu pola oraz innych zadaniach defensywnych.
„Azul y Oro” wskoczyli na najniższy stopień podium, zgromadzili 22 punkty i są o jeden nad klubem papieża Franciszka. Jednocześnie tracą cztery do liderujących Estudiantes La Plata i tylko dwa do wiceliderów Newell’s Old Boys.
San Lorenzo vs Boca Juniors 1:2 (1:2)
Gole – 0:1 Darío Benedetto (21′), 0:2 Walter Bou (26′), 1:2 Fernando Belluschi (45+3′)
Składy:
San Lorenzo: Sebastián Torrico – Paulo Díaz (89′, Ezequiel Ávila), Fabricio Coloccini (3′, Nicolás Zalazar), Matías Caruzzo, Emmanuel Más – Franco Mussis, Néstor Ortigoza (C) – Martín Cauteruccio, Fernando Belluschi, Sebastián Blanco – Nicolás Blandi (60′, Ezequiel Cerutti)
Trener: Diego Aguirre
Boca Juniors: Guillermo Sara – Gino Peruzzi (86′, Lisandro Magallán), Santiago Vergini, Juan Manuel Insaurralde, Frank Fabra – Rodrigo Bentancur, Fernando Gago (C), Pablo Pérez – Cristian Pavón (82′, Fernando Zuqui), Darío Benedetto (26′, Walter Bou), Carlos Tévez
Trener: Guillermo Barros Schelotto
Arbiter: Fernando Espinoza
Za tydzień Boca ugości na La Bombonera zespół Racingu Club, który będzie opromieniony wysokim zwycięstwem 3:0 w derbach Avellanedy z Independiente.
Nad „La Academią” podopieczni Guillermo Barrosa Schelotto również mają punkt przewagi w ligowej konkurencji. Za dwa tygodnie natomiast El Superclásico z River na El Monumental. Trzy klasyki pod rząd – takim harmonogramem „Bosteros” muszą teraz gonić liderów Estudiantes La Plata.