Hitem dziewiątej kolejki ligi argentyńskiej ogłaszano klasyk San Lorenzo de Almagro z Huracánem. Skoncentrowany walką na trzech frontach papieski klub wygrał 2:0 nad niżej notowanym odwiecznym rywalem i okupuje teraz najniższy stopień podium. Oto relacja z pozostałych niedzielnych meczów oprócz kanonady Boca Juniors nad laplateńską Gimnasią:
San Lorenzo de Almagro vs Huracán 2:0 (1:0)
Gole – Martín Cauteruccio (27′), Sebastián Blanco (62′)
„Cuervos” rozgoryczeni tylko domowym remisem 1:1 w pierwszym półfinale Copa Sudamericana z brazylijskim Chapecoense ruszyli dużo agresywniej i otworzyli wynik w 27 minucie, kiedy wyprowadzili kontratak po rzucie wolnym dla oponenta. Urugwajski napastnik Martín Cauteruccio przebiegł z futbolówką pół boiska i celnym uderzeniem ze skraju pola karnego wpakował futbolówkę do bramki po rękawicach Marcosa Díaza.
Trzy minuty później w odpowiedzi atak Huracánu, lecz wiekowy bramkarz Sebastián Torrico popisał się interwencją roku i fantastycznie zatrzymał strzał Ignacio Pussetto z pola bramkowego.
Krótko po zmianie stron gospodarze mogli podwyższyć, lecz Néstor Ortigoza nie wykorzystał rzutu karnego. Paragwajski niegdyś ekspert od wykonywania jedenastek zmarnował wapno drugie clásico porteño pod rząd. Pomylił się także w ubiegłych derbach z kwietnia (wygranych przez San Lorenzo skromnym 1:0).
Kilka minut później jednakże dość kontrowersyjną czerwoną kartkę obejrzał pomocnik gości Patricio Toranzo. Osłabiony Huracán nie podołał dłużej walce o punkty. W 62 minucie Sebastián Blanco ustalił wynik konfrontacji. Przejął wrzut z autu, przebiegł nieco dystansu z piłką przy nodze, wyminął trzech defensorów rywala i uderzeniem przy słupku wyśrubował zaliczkę „El Ciclón”.
U epilogu zawodów Gonzalo Bergessio mógł wypracować trzeciego gola dla San Lorenzo, ale jego szarżę ofiarnie zastopował goalkeeper „El Globo”. Mistrzowie Ameryki Południowej sprzed dwóch lat weszli na najniższy stopień podium ze zdobytymi 18 punktami. Gorszym bilansem bramkowym ustępują wiceliderowi Boca Juniors, natomiast od prowadzących Estudiantes dzieli ich pięć oczek.
Coraz słabszy Huracán zleciał na odległą 25. lokatę. Zawodnicy charyzmatycznego Ricardo Caruso Lombardiego może zostali tutaj nieco okłamani przez arbitra, lecz nie zmienia to faktu zasłużonej victorii klubu papieża Franciszka.
Pozostałe niedzielne mecze:
Banfield vs Atlético de Rafaela 1:1 (0:1)
Gole – 0:1 Gabriel Gudiño (36′), 1:1 Santiago Silva (59′ – pen.)
Okupujący miejsce równo pośrodku klasyfikacji ligowej Banfield tylko wymęczył remis przed własnymi trybunami z będącą w strefie spadkowej Atlético de Rafaelą. Rokowani do niechybnej degradacji goście niespodziewanie objęli prowadzenie w 36 minucie dzięki Gabrielowi Gudiño. Fantastyczny gol – przejął futbolówkę przed szesnastką i mijając obronę wypracował sobie znakomitą pozycję do strzału. Następnie huknął w samo okienko bramki totalnie zaskakując Hilario Navarro.
Jednakże zdesperowani „El Taladro” wyrównali straty tuż przed upływem godziny konfrontacji za sprawą rzutu karnego Santiago Silvy, który podyktowano za rękę w obrębie szesnastki. Łysy Urugwajczyk zdobył już pięć goli podczas trwającej kampanii. Gospodarze nie spożytkowali zdecydowanej przewagi, więc rezultatem końcowym remis. Obie drużyny sąsiadują ze sobą w klasyfikacji – Banfield jest piętnasty, Rafaela szesnasta.
*****************************************************************************
Tigre vs Belgrano 2:1 (1:1)
Gole – 1:0 Alexis Castro (12′), 1:1 Claudio Bieler (27′ – pen.), 2:1 Diego Morales (74′)
Okres wyśmienitej formy przeżywa ostatnio Tigre. Drużyna pod okiem Pedro Troglio tym razem wymęczyła skromne 2:1 przeciwko dołującemu Belgrano. Gospodarze zadali szybki cios w 12 minucie, gdy Alexis Castro otrzymał podanie od Bruno Urribarriego, na boku szesnastki przecisnął się przez dwóch rywali i zaskoczył weterana Juana Carlosa Olave bezlitosną torpedą z dość trudnej pozycji.
„Piratas” wyrównali kwadrans później, kiedy ich najskuteczniejszy gracz Claudio Bieler wykorzystał jedenastkę. Goście odrobili stratę, zatem rozpoczęła się faza ponownych ataków miejscowych. Aczkolwiek główkę snajpera Carlosa Luny zatrzymał bramkarz, a później również ofiarnie wybił uderzenie Diego Sosy z ubocza pola bramkowego.
Summa summarum trzy punkty zostały na Coliseo de Victoria. W 74 minucie nieudaną interwencję Olave skrzętnie wykorzystał Diego Morales, który bezpośrednim uderzeniem ze skraju pola karnego rozstrzygnął losy pojedynku ku korzyści Tigre. „El Matador” obecnie jest jedenasty, natomiast półfinalista Copa Argentina – Belgrano figuruje dopiero na 26. miejscu…
*****************************************************************************
Talleres vs Patronato 1:0 (0:0)
Gol – Sebastián Palacios (83′)
Czwarte konsekutywne zwycięstwo odniósł mocny beniaminek Talleres. Drużyna z miasta Córdoba tej niedzieli ograła skromnym 1:0 ekipę Patronato w starciu dwóch brygad, jakie niedawno opuściły strefę spadkową.
Gospodarze obiektu im. Mario Kempesa długo naciskali i udało im się w końcowej fazie rywalizacji. Decydującego gola strzelił były napastnik Boca – Sebastián Palacios. W 83 minucie przejął złe wybicie obrońcy i na uboczu pola karnego skierował futbolówkę do bramki.
*****************************************************************************
Rosario Central vs Independiente 0:0
Opromienione heroicznym awansem do półfinału krajowego pucharu Rosario Central tylko bezbramkowo zremisowało z również niezachwycającym na arenie ligowej Independiente. Zdecydowaną przewagę i więcej okazji strzeleckich mieli goście.
U samego wstępu poważnej kontuzji doznał pomocnik gości Maximiliano Meza. Zastępujący go młodzian Ezequiel Barco uderzył z boku pola karnego, lecz Sebastián Sosa obronił jego strzał. Niecelną główkę zanotował ponadto Diego Vera, a stoper Jorge Nicolás Figal minimalnie pomylił się mierząc z dystansu. Po zmianie stron, 57 minucie atak sam na sam Nicolása Tagliafico zatrzymał urugwajski bramkarz.
Pod koniec oba kluby zaliczyły po czerwonym kartoniku – najpierw Víctor Salazar u gospodarzy, cztery minuty później kapitan „Inde”, jego imiennik Cuesta. Bohaterem meczu okazał się Sosa, który tuż przed upływem regulaminowego czasu zahamował groźną bombę ze skraju pola karnego Martína Beníteza, jaką ten przypuścił po rozegraniu kornera.
Independiete jest ósme, a Rosario Central dopiero osiemnaste. Ci drudzy poświęcają się jednak Pucharowi Argentyny – tryumf w nim jest dla „Canallas” jedyną nadzieją awansu do przyszłorocznej edycji Copa Libertadores.