W ósmej kolejce ligowej piłkarze Boca Juniors zdeklasowali 4:0 na twierdzy La Bombonera tkwiący wśród miejsc spadkowych Temperley. „Xeneizes” póty co grają niezwykle schematycznie – u siebie zwyciężają wszystko jak leci, a na wyjazdach tylko remisują (zdarzyła się jedna porażka – w pierwszej kolejce z Lanús). Dzięki temu zwycięstwu ubiegłoroczny mistrz Argentyny wrócił do miejsc premiowanych udziałem w Copa Libertadores 2018. Aktualnie zajmuje najniższy stopień podium.
Tym razem podopieczni Guillermo Barrosa Schelotto rozegrali swój mecz w sobotę, aby mieć więcej czasu do przygotowań na wojnę w ćwierćfinale Pucharu Argentyny przeciwko Rosario Central. Jednakże nie zamierzali odpuścić mniej istotnego ligowego starcia z kandydatem do degradacji. Trener awizował do boju najsilniejszy skład, co okazało się trafnym posunięciem.
Już po 10 minutach rywalizacji gospodarze prowadzili 2:0 z outsiderem. Huraganowe dwa ciosy „Bosteros” zadane w ciągu minuty. Najpierw, w 9 minucie atak zainicjowany wrzutem z autu, po jakim Carlos Tévez zagrał w pole karne. Tam Ricardo Centurión uprzedził nadbiegającego bramkarza Matíasa Ibáñeza i podał do Gino Peruzziego, a prawy obrońca skierował futbolówkę do pustej bramki.
Kilkadziesiąt sekund później najskuteczniejszy strzelec Boca w tym sezonie, czyli Cristian Pavón efektowną podcinką zza pola bramkowego odwdzięczył się za centrę od Téveza. Tym sposobem oszukał Ibáñeza, a następnie tylko odprowadził wzrokiem piłkę do celu. Chwilę później Pavón mógł trafić znowu, ale otoczony dwoma defensorami zaledwie obił poprzeczkę ze skraju pola karnego.
Niestety, media ostatnimi czasy huczą o sprzyjaniu sędziów dla Boca. Kolejny raz utwierdziło się to w 24 minucie. Arbiter Saúl Laverni w geście fair play powinien był przerwać grę po uderzeniu głową o murawę obrońcy delegatów Alexisa Zárate.
Jednakże nie użył gwizdka, a Boca po kolejnym aucie stworzyła sobie akcję bramkową. Pavón dośrodkował w okolice piątego, gdzie Gastón Aguirre wślizgiem zanotował kuriozalnego samobója. Na boisku wybuchła awantura między piłkarzami, lecz rozjemca nie zmienił zdania.
Boca teoretycznie mogła tutaj roznieść kopciuszka możliwie najwyższy rezultatem. Aczkolwiek w latynoskim futbolu zazwyczaj bywa tak, że kiedy drużyna szybko uzyska wysoką zaliczkę nad rywalem, to w późniejszej części oszczędza siły i ogranicza się do kontroli wyniku. Choć w 35 minucie po kolejnej centrze „Apacza” absurdalne pudło nad poprzeczką z bliskiej odległości zaliczył Centurión.
W drugiej odsłonie miejscowi dorzucili tylko jednego gola. Bramkarz gości w 55 minucie zatrzymał groźne uderzenie z rzutu wolnego Téveza. Aczkolwiek w 66 minucie Walter Bou zatrzymał centrę od Bentancura i obrócił się z piłką, celując nisko w krótki róg. Tak oto młodszy brat Gustavo z Racingu zwieńczył kanonadę.
Victoria 4:0 nad Temperley w wykonaniu „Bosteros” stała się najwyższym ligowym tryumfem podczas trwającej kampanii. Od tej chwili Boca jest najskuteczniejszą drużyną wśród argentyńskich pierwszoligowców, bowiem uzyskała już 17 goli. Najwięcej, bo cztery włożył do tegoż dorobku Cristian Pavón. Następnie – trzy kontuzjowany obecnie Darío Benedetto, po dwie Ricardo Centurión, Gino Peruzzi i Walter Bou oraz po jednej Carlos Tévez, Frank Fabra, Juan Manuel Insaurralde oraz jeden samobój.
Kiedy wynik był już rozstrzygnięty swoje oficjalne debiuty dla Boca zanotowali dwaj piłkarze – Nazareno Solís oraz kolumbijski reprezentant Wílmar Barrios. Dziwi dlaczego ten drugi tak późno doczekał się swej premiery w barwach „Azul y Oro”, chociaż nie był zawieszony, ani kontuzjowany…
Boca Juniors vs Temperley 4:0 (3:0)
Gole – Gino Peruzzi (9′), Cristian Pavón (10′), Gastón Aguirre (24′ – samobój), Walter Bou (66′)
Skład Boca Juniors: Guillermo Sara – Gino Peruzzi (46′, Juan Manuel Insaurralde [od 73′ (C)]), Santiago Vergini, Fernando Tobio, Frank Fabra – Pablo Pérez (C) (73′, Wílmar Barrios), Rodrigo Bentancur – Cristian Pavón, Carlos Tévez (71′, Nazareno Solís), Ricardo Centurión – Walter Bou
Arbiter: Saúl Laverni
W najbliższą środę Boca Juniors stoczy batalię o półfinał Copa Argentina przeciwko Rosario Central. Oponent łaknie zemsty za ubiegłoroczny finał krajowego pucharu, gdzie został pokonany 2:0 po wypaczeniu rezultatu przez feralnego sędziego Diego Ceballosa (może dlatego Boca ostatnimi czasy pomagają arbitrzy?).
Batalię ugości stadion im. Mario Kempesa w Córdobie, a więc tamtego finału. Natomiast przyszła kolejka ligowa upłynie dla „Xeneizes” pod znakiem wyjazdu do La Platy z tamtejszą Gimnasią.