Estudiantes ciągle niezłomni!

Wielkie ambicje snują w tym roku zawodnicy Estudiantes La Plata. Aktualny lider tabeli ligowej w siódmej kolejce zwyciężył 2:1 wyjazdowy szlagier przeciwko San Lorenzo de Almagro i utrzymał się na czołowej lokacie, wzbogaciwszy swój dorobek punktowy do 19. Czyżby wyrastał nam główny faworyt do mistrzowskiego tytułu?

San Lorenzo de Almagro vs Estudiantes La Plata 1:2 (1:1)

Gole – 0:1 Lucas Rodríguez (10′), 1:1 Sebastián Blanco (39′), 1:2 Israel Damonte (70′)

Mogłoby się wydawać, iż pojedynek lidera z dotychczasowym wiceliderem będzie potyczką na śmierć i życie. Jednakże papieski klub zmęczony jednoczesnymi bojami w Copa Sudamericana oraz krajowym pucharze stanął do boju nie w pełni sił.

Efekty tego zauważyliśmy od tego samego początku starcia. Już w 10 minucie akcja bramkowa Estudiantes – dośrodkowanie Facundo Sáncheza zza linii bocznej pola karnego w okolice piątego metra, gdzie utalentowany Lucas Rodríguez uprzedził obrońcę gospodarzy Mathíasa Corujo Díaza i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Sebastiána Torrico.

„Cuervos” mimo napiętego terminarza dzielnie walczyli. Sygnał do odrabiania strat dał Sebastián Blanco. W 34 minucie otrzymał centrę z połowy boiska od Néstora Ortigozy i wyminąwszy defensora stanął przed dogodną okazją, lecz jego strzał zatrzymał Nahuel Losada. Jednakże pięć minut później Blanco fenomenalnie huknął w długi róg z ubocza pola karnego, nie dając nic do powiedzenia goalkeeperowi „Estu”.

Ulubieńcy papieża Franciszka zamierzali walczyć tutaj o całą pulę. Aczkolwiek zadanie laplateńczyków zostało ułatwione od 54 minuty, kiedy defensywny pomocnik lokalnej ekipy Franco Mussis obejrzał drugą żółtą kartkę za brzydki faul na Lucasie Rodríguezie i wyleciał do szatni, osłabiając swój zespół.

W 62 minucie Losada nagimnastykował się trochę broniąc główkę Marcosa Angeleriego po akcji zainicjowanej dośrodkowaniem z rzutu wolnego Fernando Belluschiego. Natomiast sześć minut później Torrico sparował strzał „ze łba” Lucasa Viatriego. Mając dziesięciu piłkarzy w składzie San Lorenzo nie zdołało choćby utrzymać remisu…

Chwilę potem Estudiantes przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. 70 minuta – dośrodkowanie Augusto Solariego z rzutu wolnego, piłka została wybita z centrum szesnastki na jej ubocze. Tamże jednak Jonathan Schunke bezpośrednio skierował ją w pole bramkowe, skąd głową futbolówkę do celu wpakował Israel Damonte. Blondyn zapewnił liderom kolejne heroiczne zwycięstwo po wymęczonym 3:2 nad Rosario Central sprzed tygodnia.

W końcówce potyczki Losada (zastępujący Andújara, który złamał paliczek w lewej stopie po ostatnim zgrupowaniu argentyńskiej kadry) musiał jeszcze zatrzymać groźne uderzenie z rzutu wolnego Belluschiego.

Summa summarum ugruntowany przewagą liczebną zespół „Los Pincharratas” nie dał wydrzeć sobie bardzo cennej victorii na trudnym do zdobycia obiekcie Nuevo Gasometro. Wszak stawką było utrzymanie miana lidera klasyfikacji ligowej.

San Lorenzo poniosło swą pierwszą od końca sierpnia (0:2 z Banfield podczas rundy eliminacyjnej Copa Sudamericana) porażkę w oficjalnym meczu. „El Ciclón” pierwszy raz od 13 marca br. ulegli u siebie i jednocześnie przerwali swoją passę bez wtopy w oficjalnych starciach, która zatrzymała się na dwunastu. Walka na trzech frontach powoli zaczyna dawać się im we znaki…

Pozostałe niedzielne mecze:

Gimnasia La Plata vs Huracán 1:0 (0:0)

Gol – Lucas Licht (64′ – pen.)

Skromne, ale ważne zwycięstwo Gimnasii w domowym pojedynku z przeciętnym obecnie Huracánem. Trzy punkty „Los Lobos” zapewniło trafienie z rzutu karnego kapitana Lucasa Lichta.

Goście przeważali, lecz mieli tego dnia wykrzywione celowniki. Klarowną okazję zaprzepaścił m.in. ekwadorski skrzydłowy Julio Angulo minimalnie chybiając nad poprzeczką w akcji sam na sam z bramkarzem Alexisem Ariasem. Radosny dzień La Platy! Estudiantes ciągle samodzielnymi liderami, a Gimnasia wskoczyła na ósmą lokatę.

*****************************************************************************

Tigre vs Unión 3:1 (0:1)

Gole – 0:1 Emanuel Brítez (35′), 1:1 Érik Godoy (78′), 2:1 i 3:1 Carlos Luna (82′ – pen., 86′ – pen.)

Ależ heroicznie zwycięstwo Tigre! W pierwszych pięciu kolejkach nie potrafili wygrać, ale teraz kąsają równo. Tydzień temu wyjazdowe 4:1 nad Olimpo, wczoraj 3:1 z Uniónem. Do przerwy goście z Santa Fe byli na prowadzeniu dzięki trafieniu szczupakiem Emanuela Bríteza. Prawy obrońca odwdzięczył się za ładną wrzutkę od Nahuela Zárate.

Po rozpoczęciu ostatniego kwadransa „El Matador” urządzili sobie jednak efektowną viradę, notując trzy gole w przeciągu kilku minut. W 78 minucie po dośrodkowaniu z kornera najlepiej odnalazł się stoper Érik Godoy w polu bramkowym trafiając do celu.

Chwilę później dwukrotnie z rzutów karnych (obu podyktowanych słusznie) trafiał weteran ataku miejscowych – Carlos Luna, przechylając szalę zwycięstwa na korzyść Tigre. Drużyna Pedro Troglio wcisnęła się równo w środek klasyfikacji, czyli na piętnaste miejsce.

*****************************************************************************

Banfield vs Vélez Sarsfield 1:0 (0:0)

Gol – Santiago Silva (81′)

Uciułane w bólach zwycięstwo próbującego wrócić do ubiegłorocznej formy Banfield. „El Taladro” skromnym 1:0 ograli słabiutki obecnie Vélez Sarsfield. Jedynego gola pod koniec spotkania uzyskał Santiago Silva. Łysy Urugwajczyk zadał cios swojemu byłemu klubowi w 81 minucie udanym wślizgiem w polu bramkowym wykańczając efektowne dośrodkowanie od Waltera Ervitiego.

Gospodarze tak wyraźnie dominowali, że zwyczajnie musieli sięgnąć po całą pulę. W pierwszej części m.in. bezpośrednim strzałem z centrum pola karnego poprzeczkę zaliczył Nicolás Bertolo.

W ostatniej minucie spotkania tryumf Banfield uratował wiekowy goalkeeper Hilario Navarro, który fantastyczne zablokował uderzenie z pola bramkowego młodego Nicolása Servetto. Drużyna z południowego Buenos Aires dzięki trzem punktom weszła do czołowej dziesiątki tabeli.

Comments are closed.