Znamy pierwszego argentyńskiego giganta, który może zapomnieć o udziale w przyszłorocznej zreformowanej Copa Libertadores. Jest nim Racing Club, który minionej nocy odpadł z Pucharu Argentyny. W ostatniej parze 1/8 finału tego turnieju „La Academia” nieoczekiwanie uległa 0:1 wymagającej Gimnasii La Plata.
Racing Club vs Gimnasia La Plata 0:1 (0:0)
Gol – Daniel Imperiale (49′)
Nie nazwałbym tego rozstrzygnięcia wielką sensacją, aczkolwiek nie można ukrywać – przegrała drużyna relatywnie wyżej notowana. Mecz rozegrany przed trybunami Estadio Néstor Díaz Pérez w Lanús na południu Buenos Aires należał do bardzo zaciętych. Co gorsza, warunki gry utrudniało skąpane ulewą boisko. Konfrontacja okazała się prawdziwą loterią.
W pierwszej połowie blisko trafienia znalazł się Ramiro Carrera. Jednak po przelobowaniu przez niego Agustína Orióna, drużynę Racingu uratował Iván Pillud, ofiarnie wybijając futbolówkę z linii bramkowej.
Nieco więcej szczęścia mieli jednak laplateńczycy, którzy osiągnęli skromne 1:0 dzięki trafieniu Daniela Imperiale u początku drugiej części spotkania. Raczej nikogo nie zaskoczy fakt, iż gola zawalił wiekowy Orión. Eks-goalkeeper Boca nie dał rady złapać śliskiej piłki, dośrodkowanej przez Lucasa Lichta z rzutu wolnego. Wykorzystał to właśnie Imperiale, który z bliska znalazł drogę do siatki.
Później bohaterem spotkania został bramkarz Gimnasii – Alexis Martín Arias. Sparował on uderzenie głową Gustavo Bou, groźną bombę z dystansu Óscara Romero oraz kolejną główkę, jaką po dośrodkowaniu z kornera przypuścił Nicolás Sánchez. Jedną niecelną główkę zanotował też kolega Sáncheza z środka obrony – Sergio Vittor.
Po drugiej stronie jedno kuriozalne pudło bez konsekwencji zanotował Nicolás Ibáñez. 22-letni napastnik będąc w polu bramkowym i mając przed sobą pustą bramkę obił poprzeczkę, otrzymawszy dośrodkowanie od Pablo Vegettiego. Pod koniec starcia jeszcze raz zachwycił Arias dwukrotnie zatrzymując Gustavo Bou. Najpierw wybił przed siebie jego mocne uderzenie z okolicy dwunastego metra, a chwilę później odprowadził na korner próbę chytrego ni to strzału, ni dośrodkowania.
Wysunięty napastnik Racingu nie miał dzisiaj szczęścia – jak nie Arias, to jego strzał zablokował głową obrońca rywali. W ostatniej minucie bramkarz „Los Lobos” obronił również torpedę Nicolása Sáncheza ze skraju pola karnego.
Rok temu Racing Club mierzył się przeciwko San Lorenzo w ćwierćfinale krajowego pucharu (zwyciężywszy go 2:1), teraz nie będzie powtórki z rozrywki. W 1/32 finału ograli 2:0 trzecioligową Gimnasię z Salta, lecz bardziej renomowany imiennik z La Platy zawiesił poprzeczkę zbyt wysoko…
Ćwierćfinałowy bój Gimnasia La Plata stoczy właśnie przeciwko San Lorenzo de Almagro, który jako jedyny spośród najlepszej ósemki Pucharu Argentyny ma już zapewniony awans do Copa Libertadores 2017. „Wilki” pod wodzą Gustavo Alfaro nie są bez szans, aczkolwiek nie oczekiwałbym taryfy ulgowej ze strony papieskiego klubu.
Racing Club to pierwszy gigant argentyńskiego futbolu, który może zapomnieć o przyszłorocznej edycji CL (o ile w systemie kwalifikacji doń nie zajdą jeszcze jakieś korekty – ale nie powinno do tego dojść). Na otarcie łez drużynie z błękitnej części Avellanedy zostaje przyszłoroczna Copa Sudamericana – tam awansują na pewno, bowiem zajęli odpowiednio wysoką lokatę w Torneo de Transición 2016.
Harmonogram ćwierćfinałów Copa Argentina:
- 5 października, Estadio Néstor Díaz Pérez (Lanús) – Belgrano vs Juventud Unida 2:0 (0:0) – szczegóły tutaj
- 27 października, Estadio José María Minella (Mar del Plata) – River Plate vs Unión de Santa Fe
- 2 listopada, Estadio Mario Kempes (Córdoba) – Rosario Central vs Boca Juniors
- Termin i miejsce jeszcze nie ustalone – San Lorenzo de Almagro vs Gimnasia La Plata
BTW. Przez ostatnia dwa lata kluby z Avellanedy obsadę w kontynentalnych rozgrywkach dzieliły następująco – Racing uczestniczył w Copa Libertadores, a Independiente broniło honoru w Copa Sudamericana.
Nota bene w latach 2015 i 2016 solidarnie odpadały na tym samym etapie czempionatów – odpowiednio po ćwierćfinałach w 2015 oraz po 1/8 finału w roku bieżącym (mało tego, podczas 2016 odpadali z ekipami brazylijskimi). Teraz najpewniej ci dwaj odwieczni rywale zgodnie zadowolą się występami w Sudamericanie*.
Także Gimnasia ze względu odpowiednio wysokiego miejsca w łącznej tabeli ubiegłego sezonu wystąpi w następnej edycji Sudamericany. Chyba, że jakimś cudem zdobędą Copa Argentina. Wówczas automatycznie otrzymają bilet do Copa Libertadores, a ich miejsce w drugim najważniejszym klubowym turnieju Ameryki Południowej zajmie Vélez Sarsfield.
* – dnia 17 października Komisja Normalizująca AfA stosunkiem głosów 3:1 podjęła decyzję o wprowadzeniu do Copa Libertadores 2017 drużyny Atlético de Tucumán jako zdobywcy trzeciego miejsca w grupie Torneo de Transición 2016 z lepszym dorobkiem punktowym bez konieczności toczenia dodatkowego barażu z Independiente, czyli zdobywcą trzeciego miejsca w grupie Torneo de Transición 2016 mającego gorszy dorobek punktowy.