W drugim październikowym spotkaniu eliminacji Mistrzostw Świata 2018 znów upokorzyła się Argentyna. Drużyna „Albicelestes” uległa 0:1 przed własnymi trybunami Estadio Mario Kempes w Córdobie zawodzącemu ostatnio Paragwajowi. Aktualni wicemistrzowie globu ciągle figurują na piątej (barażowej) lokacie, ale nad swoimi dzisiejszymi pogromcami mają już tylko punkcik zaliczki.
Olbrzymi pech dręczył dziś Argentyńczyków. Ten zespół pozbawiony Messiego jest cieniem samego siebie, co potwierdziło się zarówno podczas ostatnich remisów 2:2 z Wenezuelą czy Peru oraz teraz przeciwko nieobliczalnemu Paragwajowi.
Już w 18 minucie rywal objął prowadzenie po kontrataku. Gospodarze zapomnieli o tyłach – Ángel Romero (swoją drogą tej nocy pierwszy raz wystąpił dla reprezentacji ze swoim bratem bliźniakiem Óscarem) głową odegrał do Derlisa Gonzáleza. Największy gwiazdor Paragwajczyków niepilnowany popędził w szesnastkę, a kiedy zbliżał się do niego obrońca uderzył nisko w krótki róg, zmuszając Sergio Romero do kapitulacji.
Jakim cudem Argentyńczycy nie zdołali później wyrównać mimo tak gigantycznej dominacji? Odpowiedź na to pytanie znają tylko niebiańskie moce… W 24 minucie Ángel Di María huknął z około 20 metra, obijając słupek. Później absurdalnie chybił także Marcos Rojo śląc futbolówkę wysoko nad poprzeczką zza narożnika pola bramkowego.
Jeszcze gorzej sytuacja wyglądała podczas drugiej części. Zaraz po jej rozpoczęciu Argentyna otrzymała rzut karny dzięki zagraniu ręką Paulo Da Silvy w obrębie szesnastki. Aczkolwiek Sergio Agüero wapno egzekwował najgorzej, jak mógł. Lekki strzał niemal w środek bramki pewnie sparowany przez Justo Villara.
Argentyńscy fani po tym spotkaniu zadają sobie jedno pytanie: „Kto był najgorszym zawodnikiem?” – „Kuń” czy Higuaín?
Minutę później „Kun” upokorzył się dotkliwiej, albowiem zmarnował klarowną akcję sam na sam z paragwajskim kapitanem. Villar ofiarnie sparował futbolówkę na korner. Oczywiście kilka setek zmarnować musiał również Gonzalo Higuaín. Natomiast w 53 minucie miejscowi zanotowali prawidłowe trafienie po centrze z rzutu wolnego od Évera Banegi, jednakże arbiter dopatrzył się faulu widmo na goalkeeperze Paragwajczyków i gola anulował.
Wracając do „Pipity” – niekoronowany mistrz kuriozalnych pudeł około 80 minuty nawet nie trafił na pustą bramkę, lecz gol i tak nie zostałby uznany. Wcześniej argentyńska ofensywa popełniła faul na Villarze, gdy ten interweniował przy dalekosiężnym uderzeniu Paulo Dybali.
„Guaraní” zdołali wziąć rewanż na Argentyńczykach za blamaż 1:6 sprzed roku w półfinale Copa América. Pierwsze starcie eliminacji Mundialu 2018 między tymi drużynami zakończyło się bezbramkowo.
Teraz sensacyjnie górą są Paragwajczycy. To ich druga victoria, od kiedy selekcjonerem tej ekipy jest Francisco Arce – może jednak ten mały północny sąsiad Argentyny nie jest zbyt słaby, by wrócić do grona 32 najlepszych reprezentacji świata…
Argentyna vs Paragwaj 0:1 (0:1)
Gol – Derlis González (18′)
Składy:
Argentyna: Sergio Romero – Gabriel Mercado, Mateo Musacchio, Martín Demichelis, Marcos Rojo – Éver Banega (70′, Lucas Pratto), Javier Mascherano (C) – Nicolás Gaitán (59′, Paulo Dybala), Sergio Agüero, Ángel Di María – Gonzalo Higuaín
Trener: Edgardo Bauza
Paragwaj: Justo Villar (C) – Jorge Moreira, Gustavo Gómez, Paulo Da Silva, Junior Alonso – Rodrigo Rojas (75′, Bruno Valdez), Cristian Riveros – Derlis González, Óscar Romero, Miguel Almirón (68′, Celso Ortiz) – Ángel Romero (80′, Hernán Pérez)
Trener: Francisco Arce
Sędziował: Daniel Fedorczuk (Urugwaj)
Żółte kartki: Agüero, Rojo (Argentyna) – Da Silva (Paragwaj)
Sam mistrz Yoda zdaje się złą prognozę dla nas mieć:
Argentyńczycy co prawda mimo kompromitującej wpadki nie zmienili swojego położenia – nadal zajmują piątą, barażową lokatę w stawce ze zgromadzonymi 16 punktami. Aczkolwiek przewaga nad goniącymi ich Paragwajem oraz Chile stopniała.
Mało tego, kolejne dwie listopadowe batalie eliminacyjne „Albicelestes” stoczą przeciwko trudnym rywalom – Brazylii i Kolumbii. Czy po zakończeniu bieżącego roku Edgardo Bauza zakończy swą (jak dotychczas krótką) współpracę z biało-błękitną reprezentacją?
Koniec z tą durną generacją. Jeśli Bauza znów powoła Higuaina, Di Marię, Aguero, Rojo , Banegę to już doprowadzi do samodestrukcji.
Moim zdaniem jest niestety trochę za pozno na zmianę generacji w momencie kiedy mamy środkowy etap el. MŚ. Taki ruch trzeba było zrobić zaraz po MŚ, tak jak to było w 1994 r i 2002. Wtedy nawet płacąc frycowe w pierwszych meczach Argentyna szybko wracała na właściwe tory i eliminacje przechodziła bez problemu. W tym momencie dużo bardziej sensownym rozwiązaniem jest zmiana trenera na trenera” nowej generacji” bo oglądając mecze Argentyny widać totalny brak pomysłu na grę, konstruowanie akcji do przodu, tylko przerzuty, długie piłki i dośrodkowania, zero szybkiej kombinacyjnej gry krótkimi pilkami po ziemi. Ja nie mowie ze to musi wyglądać jak w Barcy ale tutaj nawet nie ma takich prób:(
No tak. Ale wyraźnie też widać, że wielu zawodników jest po prostu wypalonych i zmiana trenera może nie wystarczyć.
Kto tu mówi o grze, jak Barcelona? Moim zdaniem byłoby dobrze, gdyby obecna reprezentacja Argentyn grała, jak obecne San Lorenzo de Almagro. Osoba trenera by się zgadzała, ale niestety to troszkę za wysoki poziom dla Bauzy.
Przyznaję się, przeceniłem tego trenera. Argentyna potrafi grać tylko, kiedy ma Messiego.
Jednakże zmiany kadrowe też się przydadzą. Najbardziej problem jest z lewą obroną i atakiem – Marcos Rojo daje ciała, ale jego alternatywy to Mas, Casco, ew. Tagliafico, Ansaldi i Orban, czyli niestety słabo. W ataku to zupełnie nie ma pomysłów, bo skoro najlepsi napastnicy świata w piłce klubowej tacy jak Higuain, Aguero, Dybala dają ciała, to kim mamy niby ich zastąpić? Pratto już wiemy, że jest złym pomysłem (a przecież jeszcze rok temu miał on zostać znaturalizowany na Brazola – dziś Brazylia mają Gabriela Jesusa nawet nie pomyślałaby o takiej idei). Z Alario wcale nie będzie lepiej. Może jakiś outsidera typu Dario Benedetto 😀
Znaturalizują Freda 😀
Z tym Kuńem to też dobre. W lidze też nie trafił znowu karnego.
Flintstona? 😀
Sprawiedliwy 😀