Brazylia lepsza od Argentyny w rzutach karnych

Toczą się rewanżowe spotkania 1/8 finału Copa Sudamericana. Niezbyt owocne są one dla klubów argentyńskich, bowiem minionej nocy dwaj przedstawiciele kraju tanga odpadli po konkursach jedenastek. Co bardziej uwłaczające zarówno Independiente, jak i Belgrano musieli uznać wyższość średniaków Campeonato Brasileiro.

Po dwóch latach argentyńskiej dominacji na południowoamerykańskiej scenie klubowej zmienia się układ kart. Jednak to nie Brazylia detronizuje, a wdrapuje się na szczyt Kolumbia. Ojczyzna dawnego narkotykowego barona Pablo Escobara najpewniej wprowadzi aż cztery drużyny do ćwierćfinału rozgrywek podczas, gdy Argentyna z Brazylią razem wzięte będą miały co najwyżej trzech przedstawicieli.

Kolumbijczykom do pełni szczęścia brakuje awansu obrońcy tytułu Independiente Santa Fe, którzy dziś będą bronili dwubramkowej zaliczki przeciwko Cerro Porteño. Natomiast jeśli Argentyńczycy chcą mieć kogokolwiek w najlepszej ósemce, to San Lorenzo nie może dzisiaj skompromitować się przeciwko wenezuelskiej La Guaira.

A oto podsumowanie dotychczasowych sześciu rewanżów:

Chapecoense [BRA] vs Independiente [ARG] 0:0, rzuty karne – 5:4

Pierwszy mecz – 0:0, awans Chapecoense

Fatalne zawody Independiente i niestety zasłużone odpadnięcie. Drużyna z Avellanedy wypadła blado przeciwko mało znanemu brazylijskiemu klubowi. Bramkarza gości Martína Campañę aż trzykrotnie ratowały słupek lub poprzeczka. Chapecoense także miało farta dwukrotnie podczas pierwszej części, kiedy Jorge Ortiz obił poprzeczkę zza szesnastego metra oraz po niecelnym uderzeniu Emiliano Rigoniego w klarownej okazji.

Wśród „Czerwonych Diabłów” zabłysnęli jedynie kibice, którzy podczas drugiej odsłony wywołali zamieszki na trybunach i ścierali się ze służbami porządkowymi, co spowodowało przerwanie meczu na około dziesięć minut. W serii jedenastek gospodarze mieli natomiast dużo więcej szczęścia i wyeliminowali nieporównywalnie bardziej renomowanego oponenta po ósmej serii.

Tydzień temu wspominaliśmy, iż Chapecoense ma już doświadczenie w bojach z Argentyńczykami – rok temu na etapie ćwierćfinału Sudamericany minimalnie ulegli River Plate. Teraz skasowali Independiente, a o półfinał skonfrontują się przeciwko kolumbijskiemu Junior Barranquilla, który awans do ćwierćfinału uzyskał we wręcz bliźniaczych okolicznościach.

*****************************************************************************

Belgrano [ARG] vs Coritiba [BRA] 1:2 (1:1), rzuty karne – 3:4

Gole – 1:0 Claudio Bieler (30′), 1:1 Iago (43′), 1:2 Nery Bareiro (65′)

Pierwszy mecz – 2:1, awans Coritiba

O ile odpadnięcie Independiente jest sensacyjne, to tyle Belgrano zwyczajnie frajersko wyautowało się z dalszych rozgrywek. W pierwszym starciu prowadzili 2:0 i głupim rzutem karnym podczas ostatniego kwadransa dali rywalowi cień nadziei przed rewanżem.

Dzisiaj objęli prowadzenie równo po upływie półgodziny konfrontacji. Mało tego „Piratas” otworzyli wynik po efektownym trafieniu przewrotką Claudio Bielera. I chyba ten fantastyczny gol (nota bene już czwarty Bielera w tych rozgrywkach – został samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców CS 2016) uśpił czujność gospodarzy.

Dali sobie wydrzeć dwubramkową przewagę w dwumeczu i pozwolili rywalowi na zniwelowanie deficytu bramkowego. Tuż przed przerwą głową wyrównał Iago, a kwadrans po niej także głową dośrodkowanie z kornera pomyślnie zwieńczył paragwajski obrońca Nery Bareiro.

Z czasem na stadionie Mario Kempesa w Córdobie rozpętała się ulewa, co zdecydowanie utrudniło warunki gry. Belgrano starało się jeszcze wywalczyć remis, co pozwoliłoby im uniknąć serii rzutów karnych. Jednakże świetnie interweniował goalkeeper przyjezdnych Wilson.

Podczas wielkiej próby nerwów argentyńska drużyna miała olbrzymiego pecha. Do czwartej serii prowadziła, lecz wówczas koło fortuny obróciło się na stronę Coritiby. Bohater tego starcia – Wilson obronił dwie jedenastki, sam wykorzystał ostatnią dla swej drużyny heroicznie wprowadzając gości do ćwierćfinału, gdzie oczekuje ich aktualny mistrz kontynentu – Atlético Nacional.

Rzuty karne:

Dla Belgrano ta przygoda z Copa Sudamericana choć nie trwała długo, okazała się tourem pełnym wrażeń. Poprzednie dwa starty w Sudamericanie (edycje 2013 i 2015) zespół ten kończył już po rundzie eliminacyjnej.

Teraz udało się jakimś cudem pokonać w niej aktualnego lidera ligowej tabeli – Estudiantes La Plata, ażeby w 1/8 finału i pierwszym pucharowym międzynarodowym „Piratas” ulegli Coritibie po niesamowitym thrillerze.

Ostatnią nadzieję awansu do Copa Libertadores podopieczni Estebana Gonzáleza zachowali w krajowym pucharze, gdzie podczas fazy ćwierćfinałowej nie mają prawa odpaść – ich oponentem jest drugoligowy outsider Juventud Unida de Gualeguaychú. O wielki finał zmierzą się z Boca Juniors lub Rosario Central.

Z odpadnięcia Independiente oraz Belgrano w Sudamericanie bardzo cieszy się czwarta siła ubiegłej kampanii ligi argentyńskiej – Godoy Cruz. „Winiarze” zagwarantowali sobie na sto procent awans do przyszłorocznej edycji Copa Libertadores!

*****************************************************************************

Atlético Nacional [COL] vs Sol de América [PAR] 2:0 (0:0)

Gole – Daniel Bocanegra (58′), Orlando Berrío (83′)

Pierwszy mecz – 1:1, awans Atlético Nacional

Obecny mistrz Copa Libertadores wcale nie miał łatwej konfrontacji przeciwko anonimowym Paragwajczykom – a wystąpili tutaj możliwie najsilniejszym składem. Dopiero w drugiej odsłonie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Doświadczenie „Verdiblancos” wzięło górę nad entuzjazmem zaściankowej Sol de América. Pierwsze trafienie gospodarze uzyskali radząc sobie w osłabieniu. Natomiast awans przypieczętowali kilka minut przed finiszem, walcząc już w równych składach. Sędzia pokazał po czerwonej kartce zawodnikom obu teamów.

Atlético Nacional ciągle ma szansę stać się pierwszym klubem, jaki w ciągu danego roku zdobędzie jednocześnie Copa Libertadores, jak i Copa Sudamericana. Rok temu River Plate się nie powiodło, czy teraz Kolumbijczycy dadzą radę?

*****************************************************************************

Junior [COL] vs Montevideo Wanderers [URU] 0:0, rzuty karne – 4:3

Pierwszy mecz – 0:0, awans Junior


Rzuty karne:

Junior Barranquilla osiągnął cel minimum, czyli ćwierćfinał dopiero po nerwówce rzutów karnych stawiwszy czoła urugwajskiemu rodzynkowi Montevideo Wanderers. Trzeba przyznać, iż „Rekiny” z północy Kolumbii mają wyjątkowo korzystną drabinkę turniejową – o półfinał zetrą się przeciwko brazylijskiemu Chapecoense.

*****************************************************************************

Flamengo [BRA] vs Palestino [CHI] 1:2 (0:2)

Gole – 0:1 Roberto Cereceda (33′), 0:2 Leonardo Valencia (45+1′), 1:2 Alan Patrick (65′ – pen.)

Pierwszy mecz – 1:0, awans Palestino

A jednak! Palestino w wyjazdowym rewanżu odrobiło nieznaczną stratę z pierwszego starcia. Pierwszy raz od 2012 roku chilijski klub wystąpi w ćwierćfinale Sudamericany.

Chociaż Flamengo prawdopodobnie celowo podłożyło się „Arabom”, bowiem brazylijskiej ekipie nie uśmiecha się dzielić wyścigu o mistrzostwo kraju z występami w mało dochodowej dla brazylijskich drużyn Sudamericanie. Lecz nawet ten fakt nie umniejsza sukcesu Palestino. To największy wyczyn w dziejach tego klubu.

*****************************************************************************

Santa Cruz [BRA] vs Independiente Medellín [COL] 3:1 (2:0)

Gole – 1:0, 2:0 i 3:0 Grafite (14′, 31′, 71′), 3:1 Carlos Ibargüen (77′)

Pierwszy mecz – 0:2, awans Independiente Medellín

Wydawało się, że Independiente Medellín bez większego trudu utrzyma dwubramkową zaliczkę wywalczoną w pierwszym starciu. Rzeczywistości okazała się inna, a obecny mistrz Kolumbii nieomal zezwolił wydrzeć awans potencjalnemu spadkowiczowi z ligi brazylijskiej. Hattrick byłego gwiazdora VfL Wolfsburg – Grafite dał Santa Cruz prowadzenie 3:0, które gwarantowało dalszy udział ekipie „Cobra Coral”.

Dopiero na niecały kwadrans przed upływem regulaminowego czasu Kolumbijczycy uzyskali kontaktową bramkę, jaka zapewniła im awans zasadą bramek na wyjeździe.

Kolumbijczycy przekonali się, że na gorącej Estádio do Arruda nie gra się łatwo mimo, iż właściciele obiektu nie są specjalnie mocnym zespołem. Independiente stoczy o półfinał zmierzy się najpewniej przeciwko swym krajanom, imiennikom z Santa Fe.

Comments are closed.