Colón górą z pomocą sędziego

Rozpoczęła się trzecia kolejka w lidze argentyńskiej. Piątkowej nocy odbyło się tylko jedno spotkanie, ale przyniosło ono tymczasową zmianę lidera. Colón de Santa Fe po kontrowersyjnym rzucie karnym ograł 1:0 przed własną publicznością beniaminka Talleres i co najmniej przez jeden dzień będzie cieszył się najwyższą lokatą tabeli.

Gospodarze obiektu o dźwięcznej nazwie Cementario de los Elefantes wcale nie byli tutaj lepszą drużyną, ale wyraźnie dopisało im szczęście. Pod koniec pierwszej części Talleres powinni byli zdobyć gola, lecz Sebastián Palacios fatalnie chybił w boczną siatkę wychodząc na dogodną pozycję z Jorge Brounem. Bramkarz Colónu zatrzymał też jeden groźny strzał nożycami.

W 77 minucie arbiter Facundo Tello podyktował dyskusyjny rzut karny dla „Los Saballeros”. Łysy obrońca gości Carlos Quintana sfaulował tuż przed linią szesnastki Christiana Bernardiego. Ponieważ miał już żółtą kartkę na swoim koncie, musiał szybciej opuścić boisko.

Rozjemca dał jednak miejscowym wapno zamiast rzutu wolnego tuż sprzed linii pola karnego, czym wyraźnie wypaczył rezultat konfrontacji. Niesłuszną jedenastkę pewnie wykorzystał Ismael Blanco, zagwarantowując Colónowi trzy punkty. „Zorro” jednocześnie uzyskał swe drugie trafienie podczas tej kampanii.

Colón vs Talleres 1:0 (0:0)

Gol – Ismael Blanco (82′ – pen.)

Budujący początek sezonu dla zespołu dowodzonego przez Paolo Montero. Czy Urugwajczyk będący za piłkarskiej kariery długoletnim obrońcą Juventusu Turyn tchnie nowego ducha w „Los Saballeros”?

Aczkolwiek zbyt wcześnie jest, aby ich chwalić. Przypomnę, iż Colón już kilkukrotnie w najnowszych dziejach notował świetny początek, ażeby ostatecznie finiszować gdzieś w dolnej połowie stawki.

Ambitny beniaminek z Córdoby po trzech kolejkach zgromadził ledwie jedno oczko. Oczekiwania podopiecznych Franka Kudelki były większe, a obecnie Talleres muszą koncentrować się na wydostaniu ze strefy spadkowej.

Comments are closed.