Wrześniowe mecze eliminacyjne do Mistrzostw Świata rozpoczęły się dla Argentyńczyków dość monotonnie. „Albicelestes” pod wodzą debiutującego na stanowisku selekcjonera Edgardo Bauzy dzięki geniuszowi Leo Messiego ograli skromnym 1:0 drużynę narodową Urugwaju w clásico Río de La Plata i zostali nowym liderem południowoamerykańskich kwalifikacji.
Tej nocy na boisku Estadio Malvinas Argentinas w zachodnioargentyńskiej Mendozie emocje miały miejsce tylko podczas pierwszych 45 minut. Wówczas zdecydowaną przewagę dzierżyli gospodarze. Pierwszą ciekawszą okazję do trafienia stworzył sobie Paulo Dybala, który w 32 minucie spotkania uderzył nisko z dystansu – futbolówka po jego torpedzie najpierw odbiła się od słupka, potem od pleców Fernando Muslery, po czym zatoczyła łuk nad bramką i wyleciała na korner. Spektakularny przebieg!
Jedynego gola Argentyńczycy zasłużenie strzelili tuż przed przerwą. W 43 minucie Messi otrzymał podanie od Mascherano, a następnie przed linią końcową pola karnego zabawił się z kilkoma otaczającymi go defensorami urugwajskimi. Huknął nisko zza szesnastego metra i piłka po rykoszecie od José Marii Giméneza zmyliła Muslerę, lądując w siatce. Tak oto padł jedyny gol meczu i jednocześnie 56-ty Boskiego Leo dla reprezentacji.
Aczkolwiek jeszcze przed gwizdkiem oznajmiając kwadrans odpoczynku plany Argentyny zostały nieco skomplikowanie. W doliczonym czasie pierwszej części Paulo Dybala zarobił drugą żółtą kartkę, a więc musiał szybciej udać się do szatni. Podopieczni Bauzy utrzymali jednak cenne prowadzenie, walcząc z jednym zawodnikiem mniej przez ponad trzy kwadranse.
Urugwajska ekipa mimo ciągłych prób ataków w drugiej odsłonie nie wymyśliła niczego, aby zagrozić poważniej bramce Sergio Romero. Cóż się dziwić skoro gwiazdorom pokroju Luis Suárez i Edinson Cavani od dłuższego czasu towarzyszą bezproduktywni pomocnicy i jedyną metodą ofensywy „Charrúas” okazały się długie lagi z połowy boiska w pole karne strzeżone przez czujnego Romero.
Po zmianie stron nie wydarzyło się nic interesującego za wyjątkiem incydentu pod sam koniec – wbiegnięcia na murawę kibica, który zapragnął przytulić Leo Messiego. Tyle ożywienia mieliśmy w drugiej połowie… Argentyna pokonała Urugwaj wynikiem analogicznym, jak rok temu w fazie grupowej Copa América.
Argentyna vs Urugwaj 1:0 (1:0)
Gol – Lionel Messi (43′)
Składy:
Argentyna: Sergio Romero – Pablo Zabaleta, Nicolás Otamendi, Ramiro Funes Mori, Emmanuel Más – Lucas Biglia, Javier Mascherano – Paulo Dybala, Lionel Messi (C), Ángel Di María (85′, Nicolás Gaitán) – Lucas Pratto (71′, Lucas Alario)
Trener: Edgardo Bauza
Urugwaj: Fernando Muslera – Jorge Fucile (87′, Diego Rolán), Diego Godín (C), José María Giménez, Gastón Silva – Carlos Sánchez (70′, Gastón Ramírez), Egidio Arévalo Ríos, Mathías Corujo Díaz, Nicolás Lodeiro (60′, Cristian Rodríguez) – Edinson Cavani, Luis Suárez
Trener: Óscar Tabárez
Sędziował: Julio Bascuñán (Chile)
Piąte eliminacyjne zwycięstwo z rzędu pozwoliło Argentynie zostać nowym „capolistą” tabeli strefy CONMEBOL. Mimo rozpoczęcia kampanii od porażki i dwóch remisów „Albicelestes” przodują po siódmej kolejce z 14-toma zgromadzonymi punktami. Zdetronizowali swe dzisiejsze ofiary na fotelu lidera, a za cztery dni stoczą wyjazdowy bój przeciwko zamykającej stawkę Wenezueli.
Aczkolwiek nad strefą barażową i pierwszym miejscem nie dającym awansu są ledwie dwa punkciki zaliczki! Niesamowity ścisk towarzyszy tym południowoamerykańskim eliminacjom…