W Quito finał do kitu, remis 1:1

Pierwsze starcie finałowe Copa Libertadores 2016 zakończyło się wynikiem nierozstrzygniętym. Sensacyjne Independiente del Valle wyrównując straty w końcówce meczu uzyskało remis 1:1 z faworyzowanym Atlético Nacional. Co prawda Ekwadorczycy przed rewanżem i tak będą skazywani na porażkę, ale bynajmniej nie znajdują się w całkiem tragicznym położeniu.

To historyczny ekwadorsko-kolumbijski finał CL, a zarazem pierwszy od 1991 roku finał tych rozgrywek bez udziału ekip argentyńskich i brazylijskich. Minionej nocy na Estadio Olímpico Atahualpa rywalizacja wyglądała, jakby kolumbijscy delegaci chcieli zwyczajnie nie przegrać na andyjskich wysokościach Quito i mieć klarowną sytuację przed rewanżem. Gospodarze natomiast starali się dotrzymać kroku dużo wyżej notowanemu Atlético Nacional.

Faworyt objął prowadzenie po 36 minutach gry. Wówczas Orlando Berrío otrzymał asystę od Macnelly’ego Torres i wypracował sobie dogodną pozycję do oddania strzału przed polem karnym, będąc otoczony przez kilku defensorów rywala. Uderzył nisko z około 20 metra totalnie zaskakując świetnie broniącego w tej edycji Librado Azconę.

Druga odsłona przebiegła pod znakiem starań Independiente o wyrównanie. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności zniwelowali przewagę gości na krótko przed końcowym gwizdkiem. 87 minuta – wówczas dośrodkowanie Juniora Sornozy z rzutu wolnego nieudolnie wybił przed siebie Franco Armani, a skutecznie dobił obrońca Arturo Mina ratując Ekwadorczyków przed wtopą.

Zaznaczmy, iż Mina, który był również podstawowym ekwadorskim stoperem na Copa América Centenario po zakończeniu Copa Libertadores może zasilić River Plate.

Podczas pięciu doliczonych minut gracze Independiente del Valle dążyli jeszcze to wypracowania sobie małej zaliczki przed wyjazdowym rewanżem, ale bez skutku. Bez przewagi wywalczonej na górskich wysokościach klubowi z miasteczka Sangolquí będzie niebywale ciężko o trofeum. Ku pokrzepieniu serc „Negriazules” zostaje fakt, iż zachowali status niepokonanych u siebie w międzynarodowych rozgrywkach.

Rewanż odbędzie się za tydzień na Estadio Atanasio Girardot w Medellín. Najprawdopodobniej zakończy się on wygraną Atlético Nacional i ostatecznym tryumfem kolumbijskiego zespołu. Jeśli tak się stanie, będzie to druga zdobyta Copa Libertadores przez „Verdiblancos” w historii. Czy powtórzą sukces z 1989 roku?

Independiente del Valle [ECU] vs Atlético Nacional [COL] 1:1 (0:1)

Gole – 0:1 Orlando Berrío (36′), 1:1 Arturo Mina (87′)

Składy:

Independiente del Valle: Librado Azcona (C) – Christian Núñez, Luis Caicedo, Arturo Mina, Emiliano Tellechea – Jefferson Orejuela, Mario Rizotto – Julio Angulo (70′, Jonny Uchuari), Junior Sornoza, Bryan Cabezas (70′, Jonathan Gonzáles) – José Angulo (87′, Miller Castillo)

Trener: Pablo Repetto

Atlético Nacional: Franco Armani – Daniel Bocanegra, Davinson Sánchez, Alexis Henríquez (C), Farid Díaz – Sebastián Pérez, Diego Arias (68′, Alejandro Guerra) – Orlando Berrío, Macnelly Torres (80′, Elkin Blanco), Marlos Moreno (89′, Andrés Ibargüen) – Miguel Borja

Trener: Reinaldo Rueda

Żółte kartki: Núñez, Rizotto, Caicedo (IDV) – Pérez, Sánchez, Guerra (AN)

Sędziował: Enrique Cáceres (Paragwaj)

Zwycięzca CL awansuje do Klubowych Mistrzostw Świata, jakie odbędą się w grudniu na boiskach Japonii. Tam (o ile dojdzie do finału) będzie miał okazję sprawdzić umiejętności samego Realu Madryt.

Comments are closed.