Podczas kiedy Boca Juniors szykuje się do rewanżowego półfinału Copa Libertadores, dwaj główni krajowi rywale „Xeneizes” – River Plate i San Lorenzo szlifują formę przed nowym sezonem na zgrupowaniach w Ameryce Północnej. Ubiegłoroczny mistrz Copa Libertadores poleciał na Florydę do USA, a ulubieńcy papieża Franciszka przebywają obecnie w Kostaryce.
San Lorenzo dowodzone od miesiąca przez urugwajskiego trenera Diego Aguirre zaprezentowało swój heroizm w pierwszym kontrolnym sparingu. Na Ricardo Saprissa Aymá w kostarykańskiej stolicy San José ekipa „Cuervos” zanotowała świetną viradę, zwyciężając 4:2 lokalną Deportivo Saprissę. Udało się osiągnąć efektowny tryumf mimo, że po 25 minutach przegrywali już 0:2.
Gospodarze objęli sensacyjne dwubramkowe prowadzenie po trafieniach Daniela Colindresa (12′) oraz Fabrizio Ronchettiego (25′). Oba gole wyjątkowej urody – pierwszy to kapitalny strzał w okienko, a drugi uzyskany finezyjną piętką.
Aczkolwiek kilkadziesiąt sekund po drugim ciosie Kostarykan deficyt bramkowy wicemistrza Argentyny zmniejszył samobój Davida Guzmána. Natomiast tuż przed przerwą Sebastián Blanco wykorzystując złe wybicie goalkeepera Danny’ego Carvajala doprowadził do remisu.
Argentyńczycy zniwelowali stratę i ruszyli za ciosem od początku drugiej odsłony. Efekt ich starań nastał w 69 minucie. Wówczas stoper Matías Caruzzo dobijając futbolówkę pod poprzeczkę po kolejnej niefortunnej interwencji Carvajala dał San Lorenzo zaliczkę. „Azulgrana” była spokojniejsza wygranej od 80 minuty, gdy czerwoną kartkę ujrzał obrońca miejscowych Francisco Calvo.
Uskrzydleni przewagą liczebną zawodnicy San Lorenzo przypieczętowali zwycięstwo w 87 minucie za sprawą urugwajskiego zmiennika Martína Cauteruccio. Po jego mocnym uderzeniu z około jedenastu metrów kolejny raz zawiódł Carvajal absurdalnie wypuszczając futbolówkę lecącą do jego rękawic.
Trzeba przyznać, iż entuzjazm podopiecznych Diego Aguirre w niedzielnym sparingu wywarł spore wrażenie. Tym bardziej, że „Kruki” ostatnimi czasy pod wodzą Juana Antonio Pizziego, Edgardo Bauzy czy Pablo Guede lubowały się w zwyciężaniu rozmiarem 1:0.
Nie zagrał tu wielki wracający Fabricio Coloccini, bowiem weteran obrony aklimatyzuje się jeszcze po powrocie do macierzystego klubu. Złą wieścią dla Aguirre jest kontuzja kolana Juana Merciera, jakiej „Pichi” nabawił się po kwadransie drugiej odsłony.
Składy:
Deportivo Saprissa: Danny Carvajal – Heiner Mora, Adolfo Machado, Roy Miller (66′, Joseph Mora), Francisco Calvo – Marvin Angulo, David Guzmán (76′, Ulises Segura), Hansell Arauz (64′, Anllel Porras), Fabrizio Ronchetti – Daniel Colindres, Randy Chirino (46′, Christian Martínez)
Trener: Carlos Watson
San Lorenzo: Sebastián Torrico – Julio Buffarini, Marcos Angeleri, Matías Caruzzo, Emmanuel Más – Juan Mercier (58′, Franco Mussis) – Fernando Belluschi (66′, Bautista Merlini), Sebastián Blanco (76′, Ezequiel Ávila), Pablo Barrientos – Ezequiel Cerutti, Nicolás Blandi (70′, Martín Cauteruccio)
Trener: Diego Aguirre
Żółte kartki: Blanco i Mercier (obaj San Lorenzo)
Sędziował: Walter Quesada (Kostaryka)
Co ciekawe w lipcu rok temu Boca Juniors również stoczyła sparing na kostarykańskiej ziemi przeciwko Deportivo Saprissa. „Xeneizes” osiągnęli nieco skromniejszą victorię, bowiem pokonali gospodarzy 1:0 dzięki bramce Jonathana Calleriego występującego obecnie dla brazylijskiego São Paulo FC.
Najbliższej środy San Lorenzo rozegra drugi mecz towarzyski w Kostaryce. Tym razem oponentem klubu z Estadio Nuevo Gasometro będzie inny popularny tam zespół – Alajuelense.