Ubiegłej nocy rozegrano mecz o trzecie miejsce jubileuszowej Copa América. Brąz zdobyli Kolumbijczycy, którzy po raz drugi ograli gospodarzy. W spotkaniu otwarcia odnieśli nad Jankesami wygraną 2:0, tym razem nieco uzyskali skromniejsze 1:0. Całe podium turnieju uświetniającego stulecie CA zajęła Ameryka Południowa.
University of Phoenix Stadium (Glendale)
USA vs Kolumbia 0:1 (0:1)
Gol – Carlos Bacca (31′)
Pierwszy medal José Néstora Pekermana w istotniejszym dorosłym turnieju reprezentacyjnym. Wcześniej Argentyńczyka dręczyło widmo odpadania w ćwierćfinale. W 2006 z własną ojczyzną zakończył udział na tymże etapie Mundialu. Osiem lat później powtórzył ten wyczyn prowadząc Kolumbię, a rok temu na Copa América jego „Los Cafeteros” ulegli w 1/4 finału po rzutach karnych Argentynie.
Nie tylko przełamał ćwierćfinałową barierę, ale i nareszcie efektywniej wykorzystał olbrzymi potencjał swojej ekipy. Co prawda Kolumbia wymęczyła 1:0 przeciwko niżej notowanej drużynie gospodarzy. Aczkolwiek jedyny gol, jaki zobaczyliśmy godzien owacji.
W 31 minucie Cuadrado dograł ze skrzydła w pole karne do Jamesa. Kapitan lobem zagrał w okolice ubocza pola bramkowego, skąd Santiago Arias posłał główkę w środek piątego metra. Tamże odnalazł się niedawno kontuzjowany snajper Carlos Bacca i nie do końca pewnie, ale wycelował na pustą bramkę Tima Howarda.
Bohaterem Amerykanów z Mundialu 2014 na tej imprezie grzał ławę, bo we wszystkich poprzednich starciach CA Centenario między słupkami u miejscowych stał Brad Guzan. Pożegnalny mecz USA był jednak czasem dla Howarda.
Jankesi szukali wyrównania, lecz nie dali rady rozbić czujnego kolumbijskiej defensywy. U samego prologu drugiej odsłony groźnie z rzutu wolnego uderzył Clint Dempsey, jednak Ospina interweniował znakomicie. Ciekawej okazji dostąpił także wracający po zawieszeniu za żółte kartki Bobby Wood, aczkolwiek otoczony defensorami tylko zaliczył słupek z centrum szesnastki.
Kolumbijczycy również stworzyli sobie szanse do podwyższenia zaliczki. James minimalnie niecelnie wymierzył z ubocza pola karnego, Cuadrado podcinką zza 16 metra chciał zaskoczyć Howarda, ale tylko obił poprzeczkę. Później amerykański goalkeeper sparował dalekosiężne uderzenie Cardony, a tuż przed upływem regulaminowego czasu zmiennik Marlos Moreno zanotował tylko boczną siatkę, wybiegłszy sam na sam z Howardem.
Podczas doliczonych minut wynik nie zmienił się, a wybuchła jeszcze awantura między zawodnikami obu zespołów. Jankeski stoper Michael Orozco obejrzał czerwoną kartkę za uderzenie Santiago Ariasa. Acz kolumbijski prawoskrzydłowy również wyleciał, bowiem wcześniej przy arbitrze sprowokował rywala jakimiś epitetami…
Składy:
USA: Tim Howard – DeAndre Yedlin, Geoff Cameron, Matt Besler, Michael Orozco – Michael Bradley (C) (79′, Darlington Nagbe), Jermaine Jones, Alejandro Bedoya (74′, Christian Pulisic) – Gyusi Zardes, Clint Dempsey [od 78′ (C)], Bobby Wood
Trener: Jürgen Klinsmann
Kolumbia: David Ospina – Santiago Arias, Jeison Murillo, Cristian Zapata, Frank Fabra – Guillermo Celis (87′, Stefan Medina), Daniel Torres – Juan Guillermo Cuadrado (74′, Marlos Moreno), James Rodríguez (C), Edwin Cardona – Carlos Bacca (79′, Roger Martínez)
Trener: José Néstor Pekerman
Sędziował: Daniel Fedorczuk (Urugwaj)
Żółte kartki: Besler, Jones, Orozco (USA) – Murillo, Cuadrado, Arias (Kolumbia)
Czerwone kartki: Orozco (USA) – Arias (Kolumbia)
Kolumbia oficjalnie staje się trzecią najlepszą ekipą Ameryki. Rozpoczęli czempionat wymarzenie, od dwóch zwycięstw. Ograli USA pierwszy raz, później jeszcze ich łupem padł Paragwaj. Fazy grupowej jednak nie ukończyli na czele – zlekceważyli u jej epilogu wymagającą Kostarykę i polegli. Następnie musieli wymęczyć awans w rzutach karnych z nieobliczalnym Peru. W półfinale mieli niewiele do powiedzenia z Chilijczykami, ale Copę wieńczą z twarzą ogrywając drugi raz Jankesów.
Ogółem rzecz biorąc „Los Cafeteros” zanotowali świetny początek, następnie doznali zadyszki. Koniec końców notują satysfakcjonujący finisz. Stać Kolumbię na czele więcej i może w przyszłości osiągną jeszcze lepszy rezultaty.
Nie ma co się oszukiwać, iż dla USA czwarte miejsce jest sukcesem. Jako jedyni spośród strefy CONCACAF weszli do półfinału, ratując honor Ameryki Północnej po ćwierćfinałowej klęsce Meksykanów z Chile. Jankesi generalnie wypadają znacznie gorzej od Ameryki Południowej – może okazali się lepsi od Paragwaju oraz Ekwadoru, niemniej giganci zielonego kontynentu ośmieszyli ich na całej linii. Dwukrotnie do zera ekipę Klinsmanna skasowała Kolumbia, a Argentyna zmiotła niczym tornado.
Najlepsi strzelcy turnieju:
6 goli – Eduardo Vargas (Chile)
5 gole – Lionel Messi (Argentyna)
4 gole – Gonzalo Higuaín (Argentyna)
3 gole – Philippe Coutinho (Brazylia), Clint Dempsey (USA), Alexis Sánchez (Chile)
2 gole – Arturo Vidal, Edson Puch i José Pedro Fuenzalida (cała trójka Chile), Érik Lamela i Ezequiel Lavezzi (obaj Argentyna), James Rodríguez i Carlos Bacca (obaj Kolumbia), Blas Pérez (Panama), Renato Augusto (Brazylia), Enner Valencia (Ekwador), José Salomón Rondón (Wenezuela).
Przed nami danie główne turnieju!
WIELKI FINAŁ:
26/27 czerwca, h 2:00, MetLife Stadium (East Rutherford)